Wrócił po zatrzymaniu akcji serca. Wzruszające sceny przed ...
PrzezEurosport
Akt. 31/01/2024, 13:07 GMT+1
Dramat, którym żyła cała Wielka Brytania, rozegrał się 16 grudnia w meczu z Bournemouth. W 59. minucie nieatakowany przez przeciwnika Lockyer upadł na murawę, doszło do zatrzymania krążenia. Błyskawicznie przy nieprzytomnym piłkarzu pojawił się sztab medyczny. Walijczyka zniesiono z murawy na noszach. Na szczęście wkrótce odzyskał przytomność.
Mecz nie został już jednak dokończony (przy wyniku 1:1). Jeszcze tego samego dnia Luton przekazał, że stan jego piłkarza "jest stabilny i przechodzi on kolejne badania". Dla obrońcy było to już drugie zasłabnięcie na boisku. Poprzednie wydarzyło się podczas majowego meczu play-off o awans do Premier League na Wembley. Spędził wtedy pięć dni w szpitalu i przeszedł operację mającą na celu wyeliminowanie migotania przedsionków.
Tym razem szpital również opuścił po pięciu dniach. Rekonwalescencję kontynuuje w domu.
Tom Lockyer podziękował kibicom
Foto: Imago
"Naprawdę myślałem, że go straciliśmy"
W poniedziałek pierwszy raz od tamtego zdarzenia Lockyer pojawił się w siedzibie klubu. - Jego wizyta u wszystkich wywołała łzę w oku - relacjonował dyrektor wykonawczy Luton Town Gary Sweet. We wtorek zaś 29-latek wybrał się na stadion Luton, by wesprzeć swoich kolegów podczas meczu Premier League z Brighton.
Gdy wszedł na murawę Kenilworth Road, kibice wstali z miejsc, zaczęli klaskać i głośno skandować jego imię. Wywiesili też specjalny baner. Na twarzy Lockyera widać było i ekscytację, i wzruszenie. W oczach miał łzy. Spacerując po murawie, oklaskami dziękował fanom.
Jak wyjawił Sweet, piłkarz jest teraz w "dobrej formie".
- To jeden z najtrudniejszych dni w moim życiu. Kiedy pobiegłem do tunelu, naprawdę myślałem, że go straciliśmy… - wracał myślami do tamtego dnia dyrektor Luton Town.
Pochwalił pracę całego zespołu medycznego w Bournemouth. - Przywrócenie go do zdrowia w ciągu trzech minut było zdumiewające. Miał szczęście, że otaczali go najlepsi ludzie, którzy sprowadzili go z powrotem. To był straszny tydzień - dodał.
Podwójne zwycięstwo
Obecność kapitana podczas meczu z Brighton dobrze wpłynęła na cały klub, zwłaszcza na jego kolegów z boiska. Beniaminek niespodziewanie wygrał z drużyną, która jest sklasyfikowana zdecydowanie wyżej, i to aż aż 4:0. Hat-trickiem popisał się mający nigeryjskie pochodzenie Elijah Adebayo. Dzięki wygranej drużyna Roba Edwardsa wydostała się ze strefy spadkowej.
wtorekNottingham Forest - Arsenal 1:2Fulham - Everton 0:0 Luton Town - Brighton 4:0Crystal Palace - Sheffield United 3:2Aston Villa - Newcastle 1:3
środaTottenham - Brentford Manchester City - BurnleyLiverpool - Chelsea
czwartekWest Ham - BournemouthWolverhampton - Manchester United