Marcin Jacoby*: Mamy prezydenta, który prowadzi dialog z bardzo ważnym państwem, jakim są Chiny. To jest dobre, bo Polska jest drugiej, trzeciej rangi państwem europejskim. I mamy głowę państwa, której wydaje się, że może wpłynąć na politykę chińską względem Rosji i Białorusi, co moim zdaniem jest absolutnie niemożliwe. Mamy wreszcie prezydenta, który reprezentuje w Chinach jakieś ograniczone interesy szeroko pojętego polskiego biznesu, włączam w to oczywiście sektor rolno-spożywczy i może jest w stanie troszeczkę temu biznesowi pomóc, w ograniczonym wymiarze. Rodzi się pytanie, czy żeby takie rzeczy załatwić musimy wysyłać do Pekinu aż prezydenta?
Andrzej Duda w Chinach. "Czy można było więcej załatwić? Sądzę ...
Ekipie pana prezydenta mógłbym zarzucić, że takie wizyty powinny być dużo głębiej przemyślane i wynikać z realnej potrzeby. Chodzi o to, żeby pojechać do Pekinu w konkretnym momencie, aby załatwić bardzo konkretne rzeczy. W wypadku tej wizyty nie mam wrażenia, że została poprzedzona głębokim namysłem – mówi o wizycie polskiego prezydenta w Chinach sinolog Marcin Jacoby. Podkreśla, że Pekinowi bardzo zależy na pielęgnowaniu dobrych relacji z Andrzejem Dudą i mają w tym konkretny cel.
Newsletter
Najlepsze teksty z Newsweeka
Trzy razy w tygodniu na Twojej skrzynce
Podając adres email wyrażasz zgodę na otrzymywanie newslettera na ten adres. Newsletter może zawierać treści marketingowe.
Dowiedz się więcej.
Udzieloną zgodę możesz wycofać w każdej chwili.
Administratorem danych osobowych podanych przy zapisaniu się na newsletter jest jest Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-672), ul. Domaniewska 49.
Więcej w regulaminie serwisu Newsweek.pl (tutaj)