Armenia gotowa uznać Górski Karabach za część Azerbejdżanu ...

Armenia jest gotowa uznać Górski Karabach za część Azerbejdżanu, jeśli Baku zapewnieni bezpieczeństwo tamtejszej ludności ormiańskiej - przekazała w poniedziałek rosyjska agencja TASS.

Premier Armenii Nikol Paszinian powiadomił w poniedziałek, że jego kraj jest gotów uznać "integralność terytorialną Azerbejdżanu, w tym Górskiego Karabachu, pod warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa ludności ormiańskiej".

- Postrzeganie społeczności międzynarodowej coraz bardziej skłania się ku formule, zgodnie z którą Armenia i Azerbejdżan powinny bez zastrzeżeń uznać wzajemną integralność terytorialną tj. odpowiednio 29,8 tys. km kwadratowych i 86, tys. km kwadratowych - powiedział premier Armenii, cytowany przez rosyjską agencję TASS. 

Jak dodał, powinien też mieć miejsce dialog między Baku a Stepanakertem [stolica Górskiego Karabachu - przyp. red.] w sprawie zapewnienie praw i bezpieczeństwa Ormianom z Górskiego Karabachu.

Paszinian stwierdził, że oczekuje międzynarodowych gwarancji bezpieczeństwa i zagwarantowania praw Ormian. Zaznaczył, że jego zdaniem gwarancją bezpieczeństwa jest pokój, który jest możliwy poprzez uregulowanie stosunków ze wszystkimi sąsiadami.

Region Górskiego Karabachu jest spornym terenem między Armenią i Azerbejdżanem. 31 lat temu odłączył się od Azerbejdżanu i pozostaje regionem separatystycznym - posiada demokratycznie wybrane władze i gospodarkę wolnorynkową, ale nie jest uznawany przez społeczność międzynarodową za niezależne państwo. 

Najkrwawsze starcia w Górskim Karabachu toczyły się w latach 1988-1994. Jesienią 2020 roku miały miejsce sześciotygodniowe walki, które pochłonęły ponad sześć i pół tysiąca ofiar śmiertelnych. Po walkach, trwających sześć tygodni doszło do podpisania porozumienia między Armenią i Azerbejdżanem. Gwarantem umowy była Rosja. Wojska rosyjskie stacjonujące w tych terenach mają zapewniać stabilizację regionu do 2025 roku.

Od 1991 roku w wyniku starć zbrojnych w górskim Karabachu zginęło około 30 tysięcy osób.

Więcej o wojnie sprzed trzech lat, podpisanym porozumieniu i rosyjskich mirotwórcach można przeczytać w artykule Macieja Kucharczyka: