Azerbejdżan z "operacją antyterrorystyczną" w Górskim Karabachu ...
Dopiero co 9 września Armenia i Azerbejdżan zdołały wypracować porozumienie dotyczące odblokowania korytarza laczyńskiego — jedynej drogi łączącej sporne terytorium Górskiego Karabachu z Armenią. Wcześniej doszło do blokady korytarza w wyniku działań Azerbejdżanu, co wywołało wzrost napięć na linii Erywań-Baku. Blokada doprowadziła także do poważnego kryzysu humanitarnego w Górskim Karabachu.
Zobacz także: Nie tylko Ukraina. Oto najważniejsze punkty zapalne na geopolitycznej mapie świata
Ta enklawa na terenie Azerbejdżanu, zamieszkana głównie przez Ormian, która 30 lat temu ogłosiła nieuznawaną przez świat niepodległość, jest przedmiotem jednego z najdłuższych i najtragiczniejszych sporów terytorialnych na obszarze b. ZSRR.
Armenia i Azerbejdżan mogłyby zawrzeć traktat pokojowy do końca roku — ocenił w niedzielę premier Armenii Nikol Paszynian. Zapewnił, że jego kraj robi wszystko, by umożliwić osiągnięcie porozumienia.
We wtorek okazało się, że do porozumienia jest bardzo daleko. We wtorek władze Azerbejdżanu poinformowały, że sześć osób zginęło w wyniku eksplozji min lądowych w dwóch incydentach w regionie Górskiego Karabachu. Azerowie oskarżyli o ich podłożenie "nielegalne ormiańskie grupy zbrojne". Twierdzą też, że są one odpowiedzialne za zakłócanie nawigacji GPS samolotu pasażerskiego lecącego z Tbilisi do Baku.
W efekcie Azerbejdżan ogłosił "operację antyterrorystyczną" w Górskim Karabachu.
"Pojazdy bojowe i cele wojskowe wojsk ormiańskich są niszczone przy użyciu broni o wysokiej precyzji" — przekazało MON Azerbejdżanu. Ze Stepanakertu, stolicy separatystycznej Republiki Górskiego Karabachu, spływają doniesienia o ostrzale okolic miasta.
Zobacz także: Spór o superczołg. Największy europejski projekt zbrojeniowy na krawędzi zagłady
Azerbejdżan zamknął przestrzeń powietrzną dla Armenii. Ta oświadczyła z kolei, że oskarżenia o rozmieszczenie min na terytorium Azerbejdżanu przez jej siły zbrojne są fałszywe.