Wzruszające pożegnanie polskich mistrzów. Ponad 80 tysięcy ...

9 dni temu

Partner merytoryczny: Eleven Sports

Borussia Dortmund, w obecności dokładnie 81.365 widzów na stadionie Signal Iduna Park, pożegnała polskie legendy klubu - Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka. Dwaj przyjaciele z boiska poprowadzili drużyny swych przyjaciół do boju, a drużyną Kuby, która okazała się górą i wygrała 5-4 z ławki kierował Jurgen Klopp. Świetnie na boisku wypadli inni nasi rodacy, Marcin Wasilewski, Jacek Krzynówek, Kamil Grosicki, strzelec dwóch bramek oraz Artur Wichniarek, zdobywca jednego gola. Było to również pożegnanie Matsa Hummelsa, z Borussią Dortmund wieloletniego obrońcy Żółto-Czarnych.

Borussia Dortmund - Figure 1
Zdjęcia Interia

Pożegnanie Jakuba Błasczykowskiego i Łukasza Piszczka na stadionie Borussii Dortmund/Newspix

To było wydarzenie bez precedensu - nigdy wcześniej żaden zagraniczny klub nie żegnał w tak podniosły sposób Polaków jak dziś uczyniła to Borussia Dortmund wobec wieloletnich zawodników klubu - Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka. Reprezentanci Polski zdobywali mistrzostwa Niemiec dla BVB i grali w finale Ligi Mistrzów. Piszczek dla BVB zagrał 382 mecze, a Błaszczykowski - 253, łącznie ponad 630. Gwoli statystycznej dokładności zaznaczmy, że 5-4 wygrał zespół Kuby Błaszczykowskiego - dwa gole zdobył Kamil Grosicki, a jednego Artur Wichniarek.

Już przed pierwszym gwizdkiem Signal Iduna Park rozbrzmiewał stadionowym klasykiem "You will never alone". Na trybunach żółto-czarne barwy Borussii Dortmund mieszały się z polskimi biało-czerwonymi. Jeszcze mecz się nie zaczął, a już widać wielkie wzruszenie uczestników, główni bohaterowie wraz ze swymi zaprzyjaźnionymi rodzinami znaleźli się w centrum uwagi. To był ich dzień. 

Borussia Dortmund pożegnała Kubę Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka

Bardziej znane nazwiska były w drużynie Błaszczykowskiego, ale niższą średnią wieku dysponowała ekipa Piszczka. Ostatecznie zwyciężyło doświadczenie drużyny Kuby. "Żółci" Kuby w 9. minucie wyszli na prowadzenie. Strzał Nelsona Valdeza obronił jeszcze bramkarz, ale wobec dobitki Kamila "Turbo" Grosickiego był już bezradny. Polski skrzydłowy otworzył strzelanie w pierwszej połowie, zrobił to również w drugiej. Rację miał w przedsezonowym wywiadzie Bartosz Ława, dobry znajomy "Grosika", kiedyś piłkarz, dziś triathlonista:

- Jeśli "Grosik" jest od lat nie do zatrzymania i sukcesy Pogoni opierają się na nim, to po co to zmieniać? Myślę, że jest jeszcze w stanie przez dwa-trzy lata utrzymać ten poziom. Tylko się cieszyć, że wychowanek, osoba która utożsamia się z klubem chce tu być. Jeżeli w tym wieku nie stracił największego swego atutu, czyli szybkości, to już go nie straci.

Borussia Dortmund - Figure 2
Zdjęcia Interia

Pożegnanie Kuby Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczki na stadionie Borussii Dormund/Rafal Baranski/Newspix

Cztery minuty później powinno być 1-1 i było, ale nie od razu. Najpierw Marcin Wasilewski ekwilibrystycznymi nożycami wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki, ale zaraz dostał ją Nuri Sahin i pięknym lobem pokonał Romana Weidenfellera. Obecny trener Borussii i szef Łukasza Piszczka pokazał formę jak za starych, dobrych lat. W 25. minucie boisko opuścił Mats Hummels, który również dziś żegnał się z "żółtą ścianą", a na mecz przybył...na hulajnodze.

W 43. minucie prowadzenie dla ekipy Błaszczykowskiego zdobył Chorwat Mladen Petrić, który ze stoickim spokojem wykończył akcję po dośrodkowaniu z prawej strony. W przerwie dwaj polscy bohaterowie poprowadzili do boju drużyny 6-8-letnich dzieci z akademii Borussii z Goczałkowic, Warszawy i Dortmundu. Wyglądało to świetnie i taka była zabawa z udziałem 110 dzieci.

Łukasz Piszczek. Nie mam charakteru Jurgena Kloppa, czy Adama Nawałki. Będę sobą. WIDEO/Studio Ekstraklasa/INTERIA.TV

Tuż po przerwie szanse postanowił nieco samobójczym strzałem wyrównać Felipe Santana i było już tylko 3-2 dla drużyny Kuby. Zaraz było już 3-3 po kolejnej polskiej bramce autorstwa "Króla" Artura Wichniarka. Remis nie utrzymał się długo - do siatki dwukrotnie trafił Lucas Barrios. Rozmiary prowadzenia drużyny "żółtych" zmniejszył Julian Brandt po asyście Jacka Krzynówka i było już tylko 5-4 - takim wynikiem zakończył się ten mecz. Gdy w 89. minucie Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek po raz ostatni opuszczali murawę na stadionie Borussii Dortmund, brawo bił im na stojąco komplet 81.365 widzów. Kariera Kuby i "Piszcza" to wielka duma dla wszystkich polskich fanów piłki nożnej.

Zespół Kuby Błaszczykowskiego - Zespół Łukasza Piszczka 5-4 (2-1)

Bramki: Kamil Grosicki 9’, 49', Mladen Petrić 43’, Lucas Barrios 61', 77' - Nuri Sahin 13’, Felipe Santana 53’ (samobójczy), Artur Wichniarek 59', Julian Brandt 81'.

Zespół Kuby Błaszczykowskiego: Weidenfeller - Hummels, Koch, Dede, Subotić, Santana, Wasilewski, Owomoyela, Leitner, da Silva, Federico, Grosskreutz, Grosicki, Zidan, Barrios, Petrić, Błaszczykowski, Smolarek, Valdez. Trener: Jurgen Klopp.

Zespół Łukasza Piszczka: Hitz, Drobny - Piszczek, Park, Schmelzer, Toprak, Sokratis, Durm, Sahin, Brandt, Kirch, Kringe, Castro, Mchitarjan, Wichniarek, Krzynówek, Ramos, Schiber. Trener: Peter Krawietz.

Borussia Dortmund/INA FASSBENDER / AFP/AFP

Zobacz także

Sportowym okiem
Czytaj dalej
Podobne wiadomości