Klub Polaka stawiał opór Bayernowi Monachium. Dwa rzuty karne i ...
Partner merytoryczny: Eleven Sports
Bayern Monachium przystępował do otwarcia 11. kolejki Bundesligi przeciwko Augsburgowi z pięciopunktową przewagą nad wiceliderem z Lipska. Spokój ten widać było na boisku, mimo że gol długo nie chciał nadejść. Stało się to dopiero w 63. minucie i to za sprawą rzutu karnego po zagraniu ręką Madsa Pedersena. Pod koniec meczu podopieczni Vincenta Kompany'ego dobili przeciwników. Kane najpierw wykorzystał kolejnego karnego, a później głową trafił na 3:0, uzyskując hat-tricka.
Harry Kane/AFP
Do gry po przerwie na mecze reprezentacji powróciła Bundesliga. 11. kolejkę otwarto na Allianz Arenie, gdzie Bayern Monachium podejmował Augsburg. Bawarczycy czasem grają w piątkowe wieczory, ale nie bardzo często. Tym razem jest im to na rękę, bo już we wtorek przyjmą zespół Paris Saint-Germain w 5. kolejce Ligi Mistrzów. Drużyna Roberta Gumnego (Polak dopiero wraca po urazie, zagrał w ostatnim sparingu) miała być tylko przystawką przed mistrzami Francji.
Goście w dotychczasowych spotkaniach wyjazdowych zdobyli tylko 1 punkt (całościowo mając 12) i strzelili zaledwie 2 gole. Wydawało się, że będzie trudno o niespodziankę, a jednak kolejne minuty mijały, a na tablicy wyników widniało 0:0. Pierwszą połowę gospodarze zakończyli z 75 proc. posiadania piłki, przewagą 13:2 w strzałach i 5:1 w uderzeniach celnych. W najważniejszej rubryce nie zmieniało się jednak nic, mimo starań Jamala Musiali czy Joshui Kimmicha.
Bayern Monachium - Augsburg. Kluczowa była 62. minuta
W pierwszych fragmentach drugiej połowy podopieczni Vincenta Kompany'ego starali się mocniej nacisnąć przeciwników, Leon Goretzka trafił w poprzeczkę. Po godzinie gry Bayern miał już na liczniku 21 strzałów, a aż 7 z nich było autorstwa wspomnianego Musiali. Za chwilę los uśmiechnął się do monachijczyków. Mads Pedersen spóźnił się do dośrodkowania, a kątem oka zobaczył, że za plecami ma Harry'ego Kane'a gotowego do strzelenia gola. Wystawił rękę, którą trafiła futbolówka. Sędzia z boiska nie pokazał na jedenasty metr, ale po obejrzeniu obrazów z VAR-u podyktował rzut karny. Kane nie miał żadnych problemów i w 63. minucie trafił na 1:0.
Wydawało się, że taki wynik utrzyma się do końca, ale angielski napastnik nie miał jeszcze dość. W 93. minucie wykorzystał kolejnego karnego, tym razem po faulu na samym sobie (drugą żółtą kartkę obejrzał Keven Schlotterbeck), a w 95. świetnie przyjął na czubek buta wrzutkę z lewego skrzydła i stanął sam na sam z bramkarzem. Tak opanował futbolówkę, że w drugim kontakcie mógł ją swobodnie głową wbić do odsłoniętej części bramki. To oznaczało hat-tricka.
Bayern wygrał bez większych problemów, choć końcówka znacznie przypudrowała rezultat. Monachijscy kibice zawsze oczekują od swoich ulubieńców więcej niż minimalnych zwycięstw i udało się takowe uzyskać. Statystyka strzałów mówi wszystko o tym, kto dominował - wyniosła 32:2.
Statystyki meczu
Składy drużyn
Bayern Monachium - najlepsze akcje z fazy pucharowej Ligi Mistrzów 2023/2024. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Vincent Kompany/Ian Stephen / ProSportsImages / DPPI /AFP
Zobacz także