Ile zostanie z "CPK według PiS" w projekcie Tuska? Lista ...
Faktycznie będziemy latać z Baranowa – to jeden z podstawowych przekazów wczorajszej konferencji. — Będzie to najnowocześniejsze lotnisko w Europie — zapowiedział premier Donald Tusk, obiecując też rozbudowanie autostrady między Warszawą a Łodzią.
Można było się tego spodziewać – w tym miesiącu Wojewoda Mazowiecki poinformował o pracach nad wydaniem decyzji lokalizacyjnej, a kilka dni później spółka CPK wydała oświadczenie o chęci kontynuowania Programu Dobrowolnych Nabyć w związku z ulokowaniem lotniska.
Na tym jednak "wspólny pomysł" na rozwój projektu według PiS i nowego rządu właściwie się kończy.
2. Przyszłość lotniska ChopinaPiS nie ukrywał, że oddanie CPK będzie wiązało się ze stopniowym wygasaniem lotniska Chopina, które niejako zostało wchłonięte przez rozwijającą się stolicę i nie ma zbyt wielkiej możliwości rozbudowy.
Dotychczas obecny rząd również daje do zrozumienia, że inwestycja w Baranowie stawia pod znakiem zapytania funkcjonowanie lotniska Chopina w dalekiej perspektywie. — Przyszłość Okęcia będzie się rozstrzygała — powiedział mimochodem Donald Tusk podczas wczorajszej konferencji.
Zapewniał jednak, że krótkofalowo to wciąż będzie kluczowy port, a do momentu oddania Baranowa jego rola będzie rosnąć. Jak dodawał Tusk, w planie jest zapewnienie "Okęciu funkcji komunikacji przyszłości". Co to właściwie oznacza? Dziś trudno odpowiedzieć. — Będzie nowoczesnym lotniskiem na zasadach, które w tej chwili powstają — dodawał szef rządu. I uzasadniał, że właśnie dlatego jest ono pilnie modernizowane.
Już wcześniej kwestia losów Chopina wzbudzała kontrowersje. "Jeżeli zostanie wybudowane lotnisko w Baranowie, to dalsza eksploatacja Lotniska Chopina nie ma sensu. Gdyby było inaczej, to na pewno znalazłoby się wielu operatorów, którzy woleliby latać z Warszawy niż z Baranowa, nawet więcej płacąc. W rezultacie jeszcze trudniej byłoby ten pasażerski model spiąć" – mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Maciej Lasek.
Wyłączanie Chopina jednak budziło wątpliwości części polityków większości rządowej. Przeciwny temu pomysłowi był m.in. obecny europoseł Michał Szczerba, który w czasie kampanii wyborczej krytykował PiS za chęć sprzedaży gruntów po wyłączeniu tego lotniska.
3. Dużo mniejsze lotniskoPort w Baranowie według nowego rządu ma być zauważalnie mniejszy, niż miał być w zamyśle PiS. Zdaniem obecnej ekipy rządowej, pomysł poprzedników był mocno przeskalowany.
Pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek wielokrotnie w wywiadach przekonywał, że budowa wielkiego lotniska nie miałaby uzasadnienia biznesowego. W zamian rząd chce wspierać rozwój lotnisk regionalnych. — To nasz wielki skarb — deklarował Donald Tusk na konferencji prasowej. Zapowiedział w tym zakresie rozbudowę lotniska w Modlinie i rozwijanie połączenia Modlina z Warszawą oraz połączenie lotniska w Modlinie linią kolejową z Warszawą Centralną.
Urealnienie skali lotniska w Baranowie oznacza przepustowość przygotowaną na 34 mln pasażerów. Ma zostać otwarte w 2032 r. i do tego czasu kosztować 131 mld zł.
Dalsza część artykułu pod wideo:
PiS miał aspiracje, by budować znacznie większy port. Przypomnijmy, że tylko w pierwszym pełnym roku funkcjonowania, czyli w 2029 r., miał obsłużyć ok. 29 mln pasażerów rocznie. W dłuższej perspektywie wskazywało się na 40 mln pasażerów do 2040 r., a w 2060 r. skala miała przekroczyć 60 mln pasażerów. Niektóre wypowiedzi były jeszcze bardziej spektakularne – były prezes LOT Rafał Milczarski w 2018 r. wskazywał, że teren pod CPK miał być przeznaczony nawet na przepustowość sięgającą 200 mln pasażerów.
4. Koleje dużych prędkości inne niż wcześniejPrawdziwy przewrót nastąpi jednak w planach kolejowych – a to komponent, który miał być w pierwotnych nawet istotniejszy niż budowa samego lotniska.
Obecny rząd od dłuższego czasu dawał do zrozumienia, że nie chce kontynuować pomysłu szprych i piasty – a więc hubu przesiadkowego w Baranowie, w którym zbiegać się miały trasy z największych polskich miast z różnych części Polski.
Tak też ostatecznie się stało. Nowa ekipa zamiast szprych chce rozwijać połączenia lokalne. – Chcemy chronić skarb, jakim jest Polska regionalna – mówił podczas wczorajszej konferencji Donald Tusk. — Będziemy łączyć miasta, odpowiadać na realne potrzeby ludzi — dodawał.
Eksperci, z którymi rozmawiał Business Insider, wskazywali, że pomysł szprych i przesiadkowego hubu oddalonego od największych metropolii stanowił novum w skali europejskiej.
— Szprychy faktycznie są dość nowatorskim, polskim podejściem. Jak dotąd nigdzie w Europie sieć kolei dużych prędkości nie opiera się na jednym, głównym węźle przesiadkowym zlokalizowanym poza aglomeracją. W mocno scentralizowanej Francji linie spełniają głównie funkcje dowozu do i z Paryża, przez co zapewnienie węzłów między nimi nigdy nie było priorytetem. W Niemczech funkcję węzłów na sieci InterCityExpress pełnią po prostu główne dworce w największych miastach, gdzie zbiegają się trasy obsługiwane przez ten segment połączeń – mówił nam Karol Trammer, redaktor naczelny "Z Biegiem Szyn".
Rząd obiecuje jednak, że nie chce rezygnować z pomysłu kolei dużych prędkości, ale zamiast przesiadek w Baranowie, mają powstawać bezpośrednie połączenia międzymiastowe. Najważniejsza ma być linia Y – czyli sieć szybkiej kolei łącząca Warszawę, Wrocław, Łódź i Poznań.
— W sto minut będzie można z Warszawy dojechać do Poznania, Wrocławia, Gdańska, Katowic — wyliczał Tusk. Linie te mają osiągać prędkość ponad 300 km na godz.
5. Radom w odstawkę, rząd stawia na ModlinPoprzedni rząd chciał, by uzupełnieniem w trakcie budowania CPK był port lotniczy w Radomiu. Właśnie dlatego zdecydował się na budowę tam nowego terminalu i de facto zbudowanie lotniska od podstaw. Miało być to miejsce lepiej umiejscowione niż Modlin, obsługujące nie tylko mieszkańców Warszawy, ale też np. Kielc czy Lublina.
Obecny rząd ma zupełnie inny pomysł — do momentu oddania lotniska w Baranowie chce stawiać na Modlin. Port będzie mógł liczyć na doinwestowanie. Donald Tusk zapowiedział, że będzie uruchomione połączenie kolejowe z warszawskiego dworca centralnego na lotnisko w Modlinie, a także kontynuowanie rozwijania połączenia drogowego.
Dla Radomia inwestycji nie przewidziano — minister infrastruktury Dariusz Klimczak podkreślił, że tamtejszy port był inwestycją o charakterze politycznym i nie cieszy się dużym zainteresowaniem. Zapewnił, że linie niskokosztowe są i będą zachęcane do tworzenia oferty w Radomiu, jednak na razie nie przynosi to oczekiwanego skutku.