K. Mordak: Zespół zaprezentował charakter
Panie trenerze, jak oceni Pan dzisiejszy mecz? Czy przed jego rozpoczęciem zdawał Pan sobie sprawę, że będzie on aż tak wymagający?
Zdecydowanie tak. Byliśmy na to gotowi i spodziewaliśmy się tego. Wiedzieliśmy, że Bochnia dobrze odrabia lekcje i przygotowuje się pod konkretnego przeciwnika, że mają trenera, który bardzo mocno uwzględnia ten czynnik w swoim planie na mecz. Szybko straciliśmy bramkę i przez dłuższą chwilę nie potrafiliśmy się zorganizować oraz realizować naszych założeń. Przed meczem mieliśmy jeszcze przygotowane rozwiązanie na to, co wydarzyło się w pierwszej odsłonie, czyli zmianę przez przeciwnika swojego ustawienia. BKS najczęściej występuje w formacji 5-3-2, natomiast specjalnie pod nas postawił na ustawienie 4-2-3-1. Mieliśmy na to rozpisany plan, który, gdy zaczęliśmy go wdrażać, przyniósł efekty. Gra zaczęła się odwracać i finalnie udało nam się przechylić szalę na naszą korzyść.
Dla zespołu mecz z Bochnią był cennym doświadczeniem? Dziś bowiem do samego końca walczył o zwycięstwo, przechodząc tym samym dobrą próbę charakteru.
To jest co najmniej drugi mecz w tym sezonie, w którym musieliśmy pokazać charakter. Drugi raz bowiem odrabiamy wynik w momencie, kiedy przegrywamy 0:1 na wyjeździe. To podobieństwo do rywalizacji z Jawiszowicami jest namacalne i łatwo to zauważyć. Jak najbardziej więc, zespół zaprezentował charakter i, co mnie szczególnie cieszy, podjął też męską walkę wręcz, która jeszcze wiele razy będzie nas czekała na czwartoligowych boiskach.
A więc – przygotowanie taktyczne, charakter, czy może coś jeszcze zaważyło o tym, że to wy wywozicie z Bochni trzy punkty?
Upraszczając temat, zwyciężyliśmy, albowiem… byliśmy skuteczniejsi. Trzy razy umieściliśmy piłkę w siatce, rywal z kolei tylko dwa. To jest jednak piłka nożna – wszystkie elementy się przenikają i ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy wygraliśmy dziś charakterem, umiejętnościami, czy planem na mecz. Ale szczerze – nie jest to najważniejsze. Najważniejsze, że wracamy dziś do Krakowa z trzema punktami.
rozmawiał: Jakub Noskowiak