Dayle Haddon nie żyje. Podejrzewa się, że aktorka i modelka zmarła w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Miała 76 lat.
Dayle Haddon nie żyje. Aktorka i modelka zmarła w wieku 76 lat. Za powód śmierci podejrzewa się zatrucie tlenkiem węgla w domu jej zięcia, aktora Marc'a Blucasa.
Jak informuje CBS News, Dayle Haddon została znaleziona 27 grudnia w domu Blucasa. Na miejsce wezwano służby. CBS cytuje funkcjonariusza policji, który przekazał, że w budynku wykryto wysoki poziom tlenku węgla. Za jego przyczynę podejrzewa się awarię jednostki grzewczej. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy Marc Blucas był w domu w momencie incydentu. Trwają badania toksykologiczne, mające na celu ustalenie oficjalnej przyczyny śmierci - przekazuje USA Today.
Dayle Haddon urodziła się 26 maja 1948 roku w Montrealu. Początkowo marzyła o karierze tancerki baletowej, ale zdobyła sławę jako modelka, współpracując z takimi markami jak Revlon, Estee Lauder, Clairol i Max Factor. Kilkakrotnie pojawiała się na okładce magazynu Vogue.
W latach 70. ubiegłego wieku rozpoczęła karierę w Hollywood. Wystąpiła w takich filmach, jak: "Kuzynka", "Madame Claude", "Latynoski kochanek", "Czterdziestka z North Dallas", "Słowa i muzyka" i innych. Po raz ostatni pojawiła się na ekranie w 1998 roku w "Celebrity".
Haddon stała się rozpoznawalną twarzą produktów anti aging marki L'Oreal.
Czytaj więcej: José de la Torre nie żyje. Gwiazdor serialu Netfliksa miał 37 lat