DJ BoBo Evolut3on Tour 2024. Ponad 10 tys. widzów bawiło się na ...
Gdyby ten sobotni koncert odbywał się w 1994 roku, byłby jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych sezonu, na równi z wizytą The Kelly Family czy Backstreet Boys, a bilety zniknęłyby w ciągu kilku tygodni, jeśli nie dni. W 2024 roku występ DJ BoBo w Ergo Arenie... też się wyprzedał, lecz sprzedaż wejściówek trwała niemal do samego końca - dopiero 31.10 ogłoszono, że zostały dosłownie ostatnie bilety premium za 349 zł. Ostatecznie 56-letni Szwajcar zagrał wraz zespołem dla ponad 10 tys. widzów i zabrał ich w roztańczoną podróż do przeszłości.
Fenomen lat 90. wciąż żywy Evolut3on Tour 2024: udany powrót do złotej ery eurodance Sentymentalna jazda bez trzymanki Koncert DJ BoBo: hit za hitem w Ergo Arenie DJ Bobo: wrócę tu za dwa lata Fenomen lat 90. wciąż żywyCo jakiś czas gwiazdy sprzed kilku dekad wracają na scenę: ruszają w solowe trasy koncertowe lub zbierają się w większą grupę i tworzą duży projekt, jak np. Twoje 90's Show, który odbędzie się w maju 2025 roku (zagrają m.in. Whigfield, Dj Alban, Snap!, Fun Factory i 2 Unlimited).
Co jakiś czas przyjeżdżają również do Trójmiasta, gdzie niemal zawsze są entuzjastycznie witani. Tak np. było w przypadku wspomnianych wyżej "chłopaków" z Backstreet Boys w 2014 roku czy rozśpiewanej rodziny The Kelly Family w 2018. Każdy taki koncert był dużym wydarzeniem i przyciągnął tysiące 30- i 40-letnich fanów, tak bardzo spragnionych kontaktu z ulubionymi wykonawcami z lat 90.
DJ BoBo jest jednym z nich.
Evolut3on Tour 2024: udany powrót do złotej ery eurodanceDJ BoBo, czyli Peter René Baumann, 56-letni szwajcarski artysta i producent muzyczny, trzy dekady temu był fenomenem i gwiazdą eurodance, gatunku muzyki klubowej, która wyróżnia się dynamicznym, ale nie pozbawionym melodii brzmieniem. Kompozycja utworów jest powtarzalna i czytelna: wokalistka śpiewa chwytliwy refren, a mężczyzna rapuje zwrotki.
DJ BoBo wstrzelił się w ten nurt w 1992 roku piosenką "Somebody Dance with Me" i utrzymał się na jego szczycie przez kolejne lata. Przez jednych był uwielbiany, a przez innych wręcz wzgardzony - zarzucano mu, że tworzy prostą (prostacką?) muzykę, disco polo po angielsku z kiczowatym tańcem w tle.
Peter René Baumann to jednak wciąż ikona muzyki klubowej, której należy się ukłon. Nadal prezentuje kapitalną formę i podczas koncertów wskrzesza wszystko to, z czego od początku swojej wieloletniej kariery jest znany - chwytliwe melodie z delikatnymi żeńskimi wokalami, pełne energii układy taneczne oraz kolorową oprawę sceniczną.
Czy to wszystko trąci myszką i chwilami jest patetyczne? Tak. Czy taka muzyka raczej nie miałaby szans zaistnieć współcześnie? Owszem. Czy to kogokolwiek w sobotę w Ergo Arenie interesowało? A skąd!
Sentymentalna jazda bez trzymankiDJ BoBo, znany z widowiskowych koncertów pełnych efektów wizualnych, pirotechniki i armii tancerzy, tym razem wystąpił w bardziej kameralnym gronie. W Ergo Arenie towarzyszyły mu dwie wokalistki, zespół muzyków i kilku tancerzy. Choć oprawa sceniczna głównie ograniczyła się do wizualizacji, nie brakowało efektów świetlnych, laserów i ognia. Mimo że całość, jak na możliwości Szwajcara była raczej skromna, to ponad 10 tys. widzów i tak bawiło się doskonale.
Co ważne, wszyscy wokaliści śpiewali na żywo, nie było tu miejsca na playback, a zespół świetnie wpisał się w klubowy klimat, przemycając czasem ostrzejsze rockowe solówki. Sam DJ BoBo, po trzech dekadach na scenie, miał prawo taniec zostawić młodym tancerzom: nie zobaczyliśmy go w charakterystycznej choreografii, która była modna w pierwszej połowie lat 90., lecz i tak zaprezentował doskonałą formę i utrzymał ją do samego końca ponad dwugodzinnego koncertu.
DJ BoBo w Ergo Arenie - kompilacja hitów
Setlista, na którą złożyło się niemal 30 utworów z 30 lat kariery Szwajcara, po brzegi wypełniona była jego największymi hymnami, w tym "There Is a Party", "Freedom", "Somebody Dance with Me", "Respect Yourself", "Pray", "Love Is All Around" i "Take Control". Taneczny szał nieco hamował tylko podczas mniej znanych, choć i tak szybko wpadających w ucho singli, ale imprezowa karuzela nie zatrzymała się ani na moment.
Widownia przetańczyła niemal cały koncert i dziwię się decyzji, że prawie cała płyta była zastawiona miejscami siedzącymi. Po co krzesełka, skoro i tak nikt z nich nie korzystał?
DJ Bobo: wrócę tu za dwa lataNa koniec DJ BoBo ogłosił, że zamierza wrócić do Polski za dwa lata. Jest więc nadzieja, że zobaczymy w Trójmieście show na miarę możliwości Szwajcara, a te są niemal nieograniczone. W sobotę jego fani nie mieli prawa wyjść z Ergo Areny niezadowoleni - beztroska zabawa i muzyczny powrót do lat 90. zapewne na długo pozostaną w ich pamięci. To był bardzo udany wieczór.