Ekstraklasa. Pogoń wreszcie pokonana w Szczecinie. Bramkarz ...
TwitterFacebookWykopE-mail
Maciej Kikolski kilka razy zatrzymywał Kamila Grosickiego. Foto: PAP/Jerzy MuszyńskiPogoń wygrała siedem wcześniejszych domowych meczów w tym sezonie ligowym i była zdecydowanym faworytem starcia z Radomiakiem.
Niespodzianka w Szczecinie. Wystarczył jeden golGoście od początku spotkania pokazywali jednak, że nie będą łatwym rywalem. W piątej minucie, po błędzie szczecinian i nieporozumieniu Kamila Grosickiego z Leonardo Koutrisem, w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się bowiem Zie Ouattara. Valentin Cocojaru nie musiał jednak interweniować, gdyż piłkarz Radomiaka przestrzelił.
Blisko gola dla gospodarzy było natomiast sześć minut później. Efthymios Koulouris trafił jednak w słupek. Chwilę później uderzał Adrian Przyborek, ale po jego strzale piłka trafiła prosto w ręce Macieja Kikolskiego.
"Portowcy" byli niepewni w defensywie, co sprzyjało groźnym akcjom Radomiaka. W dwudziestej minucie znowu zapachniało golem dla Radomiaka. Cocojaru poradził sobie jednak z uderzeniem Leonardo Rochy, a po dobitce Jana Grzesika piłka odbiła się od słupka.
REKLAMA
Golkiper Pogoni po raz kolejny interweniował cztery minuty później, gdy z bardzo niewygodnej pozycji groźne uderzenie oddał Ouattara.
Podopieczni Bruno Baltazara nie przestraszyli się faworytów i w końcu dopięli swego! W 37. minucie, po wrzutce Joao Peglowa i zgraniu Grzesika, szansy nie zmarnował Paulo Henrique, który wyprowadził Radomiaka na prowadzenie.
Do końca pierwszej połowy Pogoń nie ruszyła może z frontalnym atakiem, ale Rafał Kurzawa postraszył Kikolskiego potężnym uderzeniem z dystansu. Golkiper gości zdołał jednak odbić piłkę.
Maciej Kikolski bohaterem RadomiakaChoć od początku drugiej odsłony "Portowcy" utrzymywali się przy piłce, kontry Radomiaka nadal były groźne. Długo jednak wydawało się, że wynik nie ulegnie zmianie.
REKLAMA
Pogoń na poważnie przetestowała Kikolskiego w 68. minucie za sprawą Grosickiego. Kapitan gospodarzy uderzył bardzo mocno, ale golkiper Radomiaka zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką!
Pięć minut później 20-letni bramkarz znowu zatrzymał Grosickiego. Tym razem były reprezentant Polski strzelał z ostrego kąta, ale i tak zmusił Kikolskiego do interwencji.
Minuty mijały, Pogoń wymieniała podania, ale ciężko mówić o nawałnicy na bramkę gości. Sędzia Piotr Lasyk doliczył do drugiej połowy cztery minuty. To właśnie w dodatkowym czasie Kikolski udowodnił, że jest tego dnia w doskonałej dyspozycji.
Najpierw obronił strzał Grosickiego, a potem w kapitalnym stylu obronił dobitkę Koutrisa. Nic dziwnego, że z tak dysponowanym bramkarzem Radomiak nie dał sobie wbić gola i sensacja stała się faktem!
REKLAMA
Podopieczni Roberta Kolendowicza przegrali zatem po raz pierwszy na własnym boisku, natomiast radomianie przerwali passę pięciu przegranych wyjazdowych spotkań.
Pogoń Szczecin - Radomiak Radom 0:1 (0:1).Bramki: 0:1 Paulo Henrique (38).
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Benedikt Zech, Rafał Kurzawa. Radomiak Radom: Paulo Henrique.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 13 803.
Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Jakub Lis (81. Olaf Korczakowski), Wojciech Lisowski, Benedikt Zech (89. Joao Gamboa), Leonardo Koutris - Kamil Grosicki, Rafał Kurzawa, Kacper Łukasiak (61. Fredrik Ulvestad), Adrian Przyborek (61. Alexander Gorgon), Wahan Biczachczjan (89. Antoni Klukowski) - Efthymis Koulouris.
Radomiak Radom: Maciej Kikolski - Zie Ouattara, Rahil Mammadov, Raphael Rossi, Paulo Henrique - Jan Grzesik (67. Rafał Wolski), Roberto Alves (70. Michał Kaput), Christos Donis, Bruno Jordao (89. Francisco Ramos), Joao Peglow (89. Vagner Dias) - Leonardo Rocha.
Czytaj także:
/empe