Adam Buksa: Nasz sufit jest dużo, dużo wyżej
Adam Buksa, napastnik FC Midtjylland i reprezentacji Polski
MATEUSZ JANIAK: Jest pan w reprezentacji od początku kadencji Michała Probierza, który zastąpił Fernando Santosa w bardzo trudnym momencie dla kadry narodowej. Nie zgadzały się ani wyniki, ani gra. Zdaje się, że nawet piłkarze już nie wierzyli, że mogą osiągnąć coś dobrego i w drużynie dominowało zniechęcenie. Czuć zmianę nastawienia przez 13 miesięcy pracy aktualnego selekcjonera?
ADAM BUKSA: Nie miałem okazji pracować z trenerem Santosem, więc ten najtrudniejszy moment dla drużyny ominąłem całkowicie i od środka nie widziałem, jak to wszystko wyglądało. Moje powołanie po dłuższym urazie faktycznie zbiegło się z nowym otwarciem dla reprezentacji i biorąc pod uwagę, jak się prezentujemy, od pewnego czasu zmierzamy w odpowiednim kierunku. Oczywiście, apetyty wszystkich – w tym przede wszystkim nas, zawodników – są na pewno większe, ale robimy małe kroki w dobrą stronę. To najważniejsze.
A pojawiła się wiara, że można? Na końcowym etapie pracy Santosa sami piłkarze mówili, że nie wiedzą, co zrobić, by było lepiej.