Jeden z najbogatszych ludzi świata może trafić do Białego Domu ...
Donald Trump wraca do Białego Domu. Republikański kandydat na prezydenta USA wygrał wybory prezydenckie - poinformowała przed południem czasu polskiego telewizja CNN. Oficjalne wyniki nie są jeszcze zdane, ale z szacunków wynika, że polityk przekroczył wymagany próg 270 głosów elektorskich, wygrywając wyraźnie z Kamalą Harris.
Od samego początku kampanii mocno wspierał go miliarder, twórca Tesli i SpaceX oraz właściciel X (dawnego Twittera) Elon Musk. Wygrana Trumpa najprawdopodobniej oznacza, że jeden z najbogatszych ludzi świata trafi do administracji prezydenta USA. Taką obietnicę Trump złożył dwukrotnie. Zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany, to zaproponuje Muskowi stanowisko rządowe lub doradcze. - To bardzo bystry facet - mówił o nim Trump.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także:
Wybory w USA. Pierwsze słowa Trumpa. Tak skomentował wyniki
W kampanii mówiło się, że Musk może zająć się szukaniem oszczędności w amerykańskim budżecie. Na jednym z ostatnich wieców przed wyborami miliarder powiedział wyborcom, że "modli się o zwycięstwo Trumpa, aby mógł rozpocząć pracę na wysokim szczeblu w jego administracji i ograniczyć wydatki federalne". - Musimy zmniejszyć wydatki, aby żyć w granicach naszych możliwości - zapowiadał pod koniec października Musk. - Jak wiecie, wiąże się to czasowymi trudnościami, ale w dłuższym czasie zapewni dobrobyt - przekonywał.
Musk o wygranej Trumpa: przyszłość będzie fenomenalna
W środę o poranku Donald Trump znów chwalił Muska, mówiąc, że "musimy chronić naszych supergeniuszy". W nocy Musk intensywnie komentował spływające wyniki wyborów. W jednym z pierwszym wpisów napisał znamienne "gem, set, mecz", dając jasno do zrozumienia, że przewiduje wygraną Trumpa. W kolejnym opublikował zdjęcie z uroczystej kolacji z Trumpem i stwierdził, że przyszłość będzie fenomenalna.
Zdaniem Krystiana Łukasika, starszego analityka w zespole gospodarki cyfrowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego, możliwe wejście Muska do administracji Trumpa może doprowadzić do złagodzenia regulacji obejmujących część sektora technologicznego. "Korzyści mogą odczuć zwłaszcza przedsiębiorstwa działające w podobnych branżach, co firmy Elona Muska. Lobbing miliardera najprawdopodobniej skupi się na złagodzeniu nadzoru nad firmami takimi jak Tesla i SpaceX, zwłaszcza w kwestiach środowiskowych i bezpieczeństwa. Korzystniejsze warunki operacyjne dla projektów Muska nie muszą oznaczać korzyści dla całego sektora big tech. Donald Trump ma historię konfliktów z gigantami technologicznymi, więc firmy dotychczas nieprzychylnie nastawione do Trumpa mogą doświadczyć większych napięć" - ocenia Krystian Łukasik.
Czy biznesy Muska czekają teraz lepsze czasy? Pod rządami administracji Bidena jego firmy mierzyły się z licznymi dochodzeniami ze strony Departamentu Sprawiedliwości, Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) czy amerykańskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) .
- To skłoniło Muska do poszukiwania politycznych sprzymierzeńców, którzy w zamian za finansowe wsparcie kampanii wyborczej obiecają łagodniejsze podejście do regulacji spółek technologicznych. Sojusz Elona Muska z Donaldem Trumpem najprawdopodobniej przyniesie łagodniejsze regulacje dotyczące wprowadzenia autonomicznych pojazdów na ulice, większą przychylność w kwestiach takich jak przepisy dotyczące prawa pracy i ochrony środowiska, niższe stawki podatkowe oraz większe szanse na uzyskanie kontraktów rządowych dla SpaceX - przewiduje analityk PIE.
Dr Michał Kuź z Klubu Jagiellońskiego i Uczelni Łazarskiego również uważa, że Musk zyska na wygranej Trumpa. - Trump jest człowiekiem zamożnym, ale nie jest prawdziwym członkiem superelity, jak Elon Musk czy Jeff Bezos. Musk wykazał się sprytem i wyczuciem politycznym, mało kto z najwyższego szczebla biznesu postawił na Trumpa. Pamiętajmy, że Musk to nie tylko X i Tesla, to ważny kontraktor rządu federalnego. Bycie w otoczeniu Trumpa będzie wiązało się z korzyściami, nawet przy konflikcie interesów - komentuje dla money.pl Kuź.
"Tech-prawica" zyska na znaczeniu w USA?
Ekspert wspomina też o zyskującym na znaczeniu fenomenie "tech-prawicy" w amerykańskiej polityce, której doskonałym przykładem jest właśnie Musk. - Obecnie to mniejszość osób związanych z wysoką technologią, ale teraz ich liczba będzie się zwiększać. To ludzie, którzy boją się, że połączenie "ekologizmu" i progresywnej cenzury zagraża rozwojowi technologicznemu, odbierają to jako hamulec rozwoju - mówi nam dr Michał Kuź.
W jego ocenie nie dojdzie może do rewolucji w amerykańskim big techu, ale na pewno zostanie poluzowany gorset regulacyjny dla firm działających na zlecenie rządu. Zaś co do Muska, to niewykluczone, że długo w administracji miejsca nie zagrzeje, bo Trump znany jest z częstego wymieniania współpracowników - ocenia dr Kuź.
Trump a big techy. Wiadomo, gdzie mogą się bać
Dr Przemysław Kwiecień, analityk XTB, przewiduje, że Musk będzie pełnił rolę doradczą w administracji, nie będzie natomiast pełnowymiarowo przy prezydencie, gdyż zarządza kilkoma wielkimi biznesami.
W kontekście wyniku wyborów nie dziwi go fakt, że akcje Tesli poszły w środę mocno w górę.
Ekspert zaznacza, że trudno wypowiadać się na temat możliwych kontraktów rządowych z firmami Muska. - Administracja będzie chciała stworzyć wrażenie, że Musk jest z boku. Przynajmniej, że nie zdobywa kontraktów w sposób ordynarny. Trudno jednak na ten moment powiedzieć coś więcej - mówi dr Kwiecień.
Jego zdaniem nie dojdzie do rewolucji w podejściu władz do big techów, niemniej niektórzy mogą się obawiać. - Pierwsze światło zostanie rzucone na Google. Trump zarzucał, że dyskryminuje go w wyszukiwarkach. Na firmę może być narzucona większa presja, ale formalnie zmiana w Białym Domu nie powinna przekładać się na kolejne sprawy - ocenia analityk XTB. Uważa, że przy innych big techach nie jest to już tak oczywiste.
Wspomina chociażby niedawną reakcję Jeffa Bezosa, będącego też właścicielem "The Washington Post". - Nie wskazał Kamali Harris jako preferowanej kandydatki na prezydenta. To wiele znaczyło - dodaje.
W porannym komentarzu na kanale XTB Polska ekspert podkreślał, że Musk był w pewnym momencie "postacią numer jeden, spin doktorem Donalda Trumpa w kampanii". - Wiadomo, że jest zwolennikiem kryptowalut, a Trump puszczał "oczko" do młodych wyborców. Obecność Muska i jego autentyczność w poglądach jest odbierana pozytywnie - mówił Kwiecień.
Urodzony w 1971 roku w Pretorii Elon Musk ma w środę powody do euforii. Wygrana Trumpa wpłynęła na to, że akcje Tesli podskoczyły o 15 proc. Szacowano, że tylko w jedną noc Musk wzbogacił się o 12 mld dolarów. Pod koniec grudnia 2023 roku Bloomberg wyceniał jego majątek na 232 mld dol.
Bartłomiej Chudy, dziennikarz money.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
TOP WYRÓŻNIONE
(tylko zalogowani)
Alan
2 godz. temu
Postawił wszystko wydał cały majątek czy co ale on wydał swoje drobne aby bawić się w polityke
looooooool
2 godz. temu
Ilu potrzeba bezdomnych w USA, aby Musk mógł się cieszyć ze swoich miliardów? Gdyby nie było tych bezdomnych to Musk nie byłby miliarderem.
Ok 25 lat temu czytałem futurystyczną powieść ( nie pamiętam jaką/autora). Traktowała o korporacjach rządzących światem a rządy to tylko fasada. Wtedy mnie 20 latkowi wydawało mi się to fajna zajawka takiej trochę prawdopodobnej fantastyki. No i proszę, mam 45 lat i koło fantastyki nie odważyłbym się tej książki położyć
Już dawniej komentowałem, że obu łączy jedno i to samo. Ciągła chęć powiększania kapitału. Nie ważne skąd a w zasadzie bardzo ważne żeby było jak najmniej udziału własnego a najwięcej programów rządowych z których będzie można czerpać pełnymi garściami. Normalnie jak nasza "ukochana prawica". No i jeszcze jedno. Jeżeli ma się kasę to brakuje czego? Władzy. Władzy, dzięki której sprawy biznesowe nabierają zupełnie innego formatu. Wszystko w "białych rękawiczkach". Jak to mówią, najlepiej się żyje na koszt podatnika amerykańskiego. Tyle, że trzeba to umiejętnie maskować, np. nie płacąc podatków z czego niektórzy już są znani.
Musk to człowiek systemu a nie żaden prywaciarz, który ciężką pracą się dorobił fortuny. Tylko człowiek systemu może sobie tak rakiety, satelity wystrzeliwać na orbitę.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (18)
Pingwin na czele tworzącego się Gotham-USA
Harris sie zgubila nie można jej znalezdz ???? super prezydent by to byl. Taki nie obecny Biden bis ????
wolnomyślicie...
48 min. temu
I ma on rację Ameryka również potrzebuje chirurgicznych cięć w administracji ktora się rozpasła tylko u nas jak do tej pory te dupki rządzące nie podjęli takiej decyzji.
I znów kasujecie komentarze?
Pierwsze co na pewno zrobią, to obniżą podatki dla najbogatszych... :)