Jedna uwaga kandydatki Konfederacji wywołała burzę w debacie wyborczej w TVN 24. Ewa Zajączkowska-Hernik w pewnym momencie zwróciła się do Aleksandry Gajewskiej: "Tak się rozmawia z blondynkami".
W niedzielę w TVN 24 zorganizowano debatę wyborczą z udziałem przedstawicielek wszystkich komitetów, które zarejestrowały komitety we wszystkich okręgach. Tradycyjnie swojego reprezentanta nie wystawiło Prawo i Sprawiedliwość. W programie „Czas Decyzji: DEBATA” prowadzonym przez Monikę Olejnik udział wzięły Aleksandra Gajewska z Koalicji Obywatelskiej, Anna Maria Żukowska z Nowej Lewicy, Bożena Żelazowska z Trzeciej Drogi, Urszula Barbara Krawczyk z Bezpartyjnych Samorządowców i Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji.
Pytanie Gajewskiej do Zajączkowskiej-HernikAwantura rozpętała się, gdy w serii pytań wzajemnych Aleksandra Gajewska skierowała swoje pytanie do Ewy Zajączkowskiej-Hernik z Konfederacji. Posłanka PO przytoczyła kandydatce Konfederacji kilka wypowiedzi jej kolegów i poprosiła o zadeklarowanie, z którą z nich najbardziej się utożsamia. Były wśród nich m.in. słowa Sławomira Mentzena, że „gwałt to mega niefajna sprawa”, rzeczniczki partii Anny Bryłki, że kobieta powinna bezwzględnie rodzić dzieci z gwałtu i kazirodztwa oraz Janusza Korwin-Mikkego o tym, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu.
Ewa Hernik-Zajączkowska przywołała swoje poprzednie deklaracje m.in. o tym, że nie popiera aborcji, ale nie chciałaby decydować za inne kobiety w trudnych sytuacjach. – Której części mojej wypowiedzi pani nie zrozumiała? – spytała Gajewską. Odbijając piłeczkę spytała posłankę PO, czy utożsamia się z Donaldem Tuskiem, który – według słów Hernik-Zajączkowskiej miał przyznać w jednym z programów, że zdarzało mu się stosować kary cielesne wobec dzieci.
– Jest w ten sposób: państwo chcą zmuszać kobiety do nieludzkich czasem dla nich decyzji, żeby urodzić dziecko chore bądź stracić życie. Państwo chcą zmusić kobiety do rodzenia dzieci z gwałtu lub kazirodztwa. Co powiedziałaby pani swojej córce, co pani powiedziałaby swojej siostrze, gdyby była w takiej sytuacji – pytała Zajączkowską-Hernik. – Proszę się nie zasłaniać lilderami, innymi osobami. Ja się pytam o panią, niech pani powie, jakie jest pani zdanie w tej sprawie – naciskała Gajewska.
Uwaga o blondynce wywołała burzęGdy Monika Olejnik udzieliła głosu kandydatce Konfederacji, ta teatralnie westchnęła, po czym rzuciła: „Tak się rozmawia z blondynką”. Po jej słowach protestować zaczęły inne polityczki w studiu i prowadząca. Zajączkowska-Hernik usłyszała m.in. że „jest chamką” i „jest arogancka”.
– Jest mi bardzo przykro, że pani używa takich argumentów – skwitowała Olejnik. Zmieszana przedstawicielka Konfederacji kilkakrotnie przepraszała, słuchając tych komentarzy. Po zakończeniu jej wypowiedzi, dziennikarka TVN 24 wyegzekwowała od Ewy Zajączkowskiej-Hernik wyraźne przeprosiny za obraźliwe słowa pod adresem Aleksandry Gajewskiej.
Czytaj też:
Zapytaliśmy w Wieruszowie, dlaczego PiS przegrał. Jedni wietrzą spisek, drudzy się cieszą: „Zmądrzeliśmy!”