Informacja o jego śmierci zaskoczyła fanów. Grzegorz Ciechowski ...
Informacja o jego śmierci pojawiła się chwilę przed świętami i zasmuciła nie tylko najbliższych, ale również tysiące fanów. Grzegorz Ciechowski zmarł niespodziewanie 22 grudnia 2001 roku. Muzyk, kompozytor, autor tekstów, producent muzyczny, twórca muzyki filmowej i poeta miał zaledwie 44 lata.
Dziś 22. rocznica śmierci jednego z najważniejszych artystów na polskiej scenie muzycznej - Grzegorza Ciechowskiego. Jego twórczość inspiruje kolejne pokolenia muzyków i fanów. "Biała flaga", "Kombinat", "Telefony", "Mamona", "Tak... Tak... To ja", "Nie pytaj o Polskę" - to tylko niektóre utwory jego autorstwa, które na stałe zapisały się w kanonie polskiego rocka.
Grzegorz Ciechowski urodził się w 1957 roku w Tczewie. Jego muzyczna kariera rozpoczęła się w roku 1976, kiedy to zadebiutował jako flecista zespołu Jazz Formation. Niespełna dwa lata później dołączył do zespołu Res Publiki, który w 1980 roku przekształcił się w Republikę. W dorobku tej nowofalowej grupy znajdują się tak przełomowe dla polskiej muzyki albumy jak "1984" i "Nowe sytuacje".
W drugiej połowie lat 80., Ciechowski rozpoczął karierę solową pod pseudonimem Obywatel G.C. Jego debiutancki album, zatytułowany "Obywatel G.C.", ukazał się w 1987 roku i został doskonale przyjęty przez publiczność. W 1992 roku światło dzienne ujrzał zbiór "Obywatel świata". Ciechowski był również twórcą projektu Grzegorz z Ciechowa, w ramach którego wydał płytę "Oj DADAna", prezentującą nowoczesne wersje utworów folkloru ludowego.
W 1990 roku artysta postanowił reaktywować zespół Republika, jednocześnie nie zaprzestając współpracy z innymi twórcami. Pisał dla takich artystów jak Kasia Kowalska, Justyna Steczkowska, Marcin Rozynek czy Atrakcyjny Kazimierz. Był również autorem ścieżki dźwiękowej do "Wiedźmina".
Niestety, 22 grudnia 2001 roku Grzegorz Ciechowski nagle zmarł w warszawskim szpitalu. Przyczyną śmierci 44-letniego artysty był tętniak serca. Operacja, która miała go uratować, niestety nie powiodła się. Ostatnim utworem, jaki Ciechowski nagrał, był "Śmierć na pięć".
Jego twórczość pozostaje ponadczasowa, a wpływ na polską scenę muzyczną nie do przecenienia. Grzegorz Ciechowski, choć nie ma go już z nami, wciąż inspiruje kolejne pokolenia artystów i fanów swoją muzyką.
Brunon Ciechowski wspomina tatę: "Miałem 5 lat, jak odszedł"Brunon Ciechowski miał pięć lat, kiedy zmarł jego ojciec - Grzegorz Ciechowski. Jak wspomina swoje dzieciństwo u boku legendy? Jak wyglądał codzienny dzień Ciechowskiego? Syn artysty był gościem RMF FM. W rozmowie z Darkiem Maciborkiem opowiedział o swoich relacjach z tatą.
Darek Maciborek: Czy w dniu szczególnym, kiedy wspominamy naszych bliskich, pojawia Ci się jakiś jeden szczególny obraz, wspomnienie o swoim ojcu, o Grzegorzu Ciechowskim?
Tak naprawdę co roku ten obraz jest inny. Miałem 5 lat jak odszedł, więc cały czas wspominam tatę jako rodzinnego ojca, bawiącego się ze mną i spędzającego czas z dziećmi.
Pamiętam, jak odkryłeś wiersz, który podarował tobie przed laty Grzegorz Ciechowski. „Wiersz dla syna”: Obiecaj mi, że będziesz kochał raz. Obiecaj mi, nie powiesz Bogu "pa". Obiecaj mi, że wszystko, co jest we mnie złe, ominie cię i będziesz inny niż ja. To jest swoisty testament dla ciebie, który przekazał ci ojciec. Czy wykorzystałeś te prawdy zawarte w tym wierszu?
Jak to młody człowiek... Niestety tata nie mógł mnie zatrzymać i zmusić do niepopełniania błędów, które on popełniał. Tak więc parzę się sam na swoich błędach i wracam do tego tekstu. Zwłaszcza w takim czasie jak 1 listopada czy grudzień, w którym dzieje się wokół taty wiele wydarzeń i wspomnień.
Na pewno pamiętam z Twoich relacji opowieść o Grzegorzu - obywatelu miłości, który zawsze ferie i wakacje spędzał z najbliższymi.
Tak! No... też pojawiła się taka historia, o której wcześniej w sumie nie wiedziałem. Jak rodziłem sie to moja mama dostała taką prośbę od taty, żeby urodziła mnie szybko bo on ma koncert tego samego dnia i bardzo by chciał nie odwoływać ze względu na fanów. Ale też nie ukrywa, że jednak rodzina jest ważniejsza. No i jeżeli nie urodzi przed godziną 15.00 to będzie musiał koncert odwołać. Na szczęście urodziłem się o 13, więc wszyscy byli szczęśliwi.
Czy pamiętasz momenty dnia codziennego? Chcieliśmy tworzyć razem z Tobą legendę i balladę o Twoim ojcu w oparciu o rzeczy które nam nigdy nie były tak naprawdę dane, żeby poznać Grzegorza.
No z mojej perspektywy to wyglądało następująco: tata wstawał i wyszedł na spacer. Jak tata wrócił ze spaceru, to zazwyczaj już z bułkami, z pieczywem. Nauczył mnie robić bardzo dobrą jajecznicę. Do dzisiaj bardzo dobrze mi wychodzi.
Jakiś specjalny przepis Grzegorza Ciechowskiego na doskonałą jajecznicę?
Niestety nie mogę tego zdradzić, ale musicie uwierzyć mi na słowo.
Składniki jakieś specjalne, magiczne, wasze rodzinne?
Tak naprawdę warzywa, jajka i tyle. To są takie małe rzeczy o których pamięta się do dzisiaj, a są malutkie w takim codziennym życiu.