Kadra rozsądna. Gurgul? Przy nich to ligowy wyjadacz
Michał Gurgul.
Zaskoczył? Nie tym razem. Bo nawet obecność lewego obrońcy Michała Gurgula w kadrze Michała Probierza nie jest żadną wielką sensacją. Przy statystykach występów na najwyższym poziomie wcześniejszych debiutantów, Mateusza Kowalczyka i Maximiliana Oyedele, to ligowy wyjadacz…
Poza tym istnieje przekonanie, że z obsadzeniem tej pozycji problemy mamy od lat. Choć tak po prawdzie, to patrząc na nominacje na listopadowe spotkania Ligi Narodów okaże się, że kandydatów do występów na lewej obronie/lewym wahadle w teorii mamy... pięciu!
ZOBACZ TAKŻE: Probierz odkrył karty! Są debiutanci
Numerem jeden jest przecież Nicola Zalewski, jego zmiennikiem powinien być Tymoteusz Puchacz, spokojnie to miejsce zabezpieczy Bartosz Bereszyński, a gdybyśmy mieli grać czwórką w defensywie bez trudu wystawić tam można i Jakuba Kiwiora, który w Arsenalu więcej meczów zagrał właśnie bliżej linii bocznej boiska. Praktyka jest jednak taka, że „Bereś” to „back up” dla Przemysława Frankowskiego z prawej strony, obrońca „The Gunners” to jedyny lewonożny stoper, więc w trójce defensorów ma abonament na grę jako pół-lewy bo tak znów będziemy grać.
Ale i tak osiemnastoletni wychowanek Akademii Piotra Reissa (w Jarocinie) nie pójdzie śladem Maxiego Oyedele, który sensacyjnie wyszedł na Portugalię na PGE Narodowym w październiku. Raczej spodziewać się może posadzenia na trybunach – wzorem decyzji w stosunku do Mateusza Kowalczyka z września. Patrząc tylko na liczby – Gurgul w dniu powołania ma za sobą 26 meczów na poziomie Ekstraklasy. Pomocnik GKS-u miał wówczas zaledwie pięć. Oyedele? Dwa… A że Probierz nie odmówił sobie kogoś, kogo nikt nie przewidywał? Fajnie. Będzie znów o czym rozmawiać. Zresztą nieprzypadkowo pierwsze zdania tego tekstu poświęcone zostały chłopakowi, od którego ustalanie składu raczej nie będzie się zaczynać.
Pozostałe nominacje świadczą o rozsądku. Wreszcie są dwaj klasyczni defensywni pomocnicy, wracający do kadry Bartosz Slisz i Taras Romanczuk. Nie tylko w Porto, ale przeciw Szkotom w Warszawie ich obecność jest nieodzowna - będzie dużo pracy w destrukcji i mnóstwo biegania. Czterech piłkarzy z amerykańskiej MLS odbędzie nieco krótszą drogę ze Stanów do położonego na zachodzie Startego Kontynentu Porto, więc zgrupowanie zorganizowane tamże logicznie komponuje się także z logistyką ich dotarcia na kadrę.
Wierzę, że drugą szansę dostanie Mateusz Bogusz, a być może pierwszą Dominik Marczuk. Ciekawie zapowiada się też zatrzymany ostatnio przez kontuzję powrót do reprezentacji Kacpra Kozłowskiego, na którego stawiał już przecież Paolo Sousa. W końcu szansę na debiut w reprezentacji A otrzyma też Antoni Kozubal. Na papierze wszystko wygląda więc interesująco i obiecująco. Są wszyscy, którzy na to zasłużyli i... kilku takich, którzy mimo perturbacji w klubach i tak pewni byli powołania. Nikt nie pyta ani o Kamila Grabarę, ani o Matty’ego Casha, którego – póki co – wyeliminowała kontuzja - i nie wyraża zdziwienia, widząc na liście Jakuba Modera.
Przejdź na Polsatsport.pl