Na mocy decyzji Federalnej Administracji Lotnictwa przez najbliższy miesiąc amerykańskie samoloty cywilne nie powinny schodzić nad Haiti poniżej pułapu 10 tys. stóp. Loty do stolicy kraju, Port-au-Prince, zostały przez FAA wstrzymane "z wyjątkiem nadzwyczajnych przypadków" — poinformował we wtorek dziennik "Miami Herald".
W poniedziałek samolot amerykańskich linii Spirit Airlines lecący z Fort Luderdale na Florydzie został czterokrotnie ostrzelany przy próbie podchodzenia do lądowania na lotnisku Toussaint Louverture w Port-au-Prince przez którąś ze zbrojnych band, kontrolujących część terenu głównego haitańskiego portu lotniczego oraz — jak się ocenia — od 80 do 90 proc. przeszło milionowego miasta stołecznego.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Inny amerykański samolot, który leciał w tych dniach do Port-au-Prince z 248 osobami na pokładzie, musiał ze względu na ostrzał prowadzony przez haitańskie gangi lądować w sąsiedniej Dominikanie.
Haitański stołeczny port lotniczy Toussaint Louverture został czasowo zamknięty, co oznacza przerwę w lotach humanitarnych. Samoloty z pomocą ONZ-owską dla ludności Haiti mają decyzją władz amerykańskich lądować odtąd na lotniskach, znajdujących się na północy kraju — nieco lepiej kontrolowanej przez siły rządowe.
Zobacz też: Gangi próbowały przejąć lotnisko. Stanowcza reakcja władz HaitiPrzemoc ze strony zbrojnych gangów w 11-milionowym Haiti wciąż narasta. Dzieje się tak również w wyniku zdymisjonowania przez haitańską Radę Prezydencką premiera Garry’ego Conille. Na jego miejsce desygnowany został przedsiębiorca Alex Didier Fils-Aime.
Kryzys bezpieczeństwa w Haiti na skutek działań zbrojnych gangów, kontrolujących praktycznie stolicę kraju Port-au-Prince oraz większą część kraju, zmusił Organizację Narodów Zjednoczonych do podjęcia decyzji o zawieszeniu niektórych form pomocy dla haitańskiej ludności, zwłaszcza pomocy finansowej, ze względu na nagminne przejmowanie tych środków przez gangi przestępcze.