Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska gra kobietami, Hołownia skłamał ...
Marszałek Hołownia w „Tak jest” w TVN 24 poinformował, że Sejm może zająć się czterema projektami dotyczącymi prawa aborcyjnego dopiero po wyborach samorządowych, ze względu na „bardzo gorącą” atmosferę trwającej kampanii wyborczej i ryzyko, że „umowna lewica wystrzela projekty tych bardziej na prawo, ci bardziej na prawo wystrzelają projekty tych bardziej na lewo i zostaniemy ze spaloną ziemią”. Marszałek stwierdził, że kilka ostatnich tygodni poświęcił na „konsultacje, rozmowy i próby mediacji” mające doprowadzić do tego, aby zminimalizować ryzyko odrzucenia w pierwszym czytaniu wszystkich znajdujących się w Sejmie projektów ustaw „podczas przedwyborczej kanonady”. To kunktatorstwo!
Czytaj więcej
Czy marszałek Sejmu dopiero teraz zdał sobie sprawę, że w kwietniu będą wybory samorządowe? Temat aborcji zawsze rozbudzał debatę i rozbudzać będzie. Nic się nie zmieni po wyborach samorządowych, po których będą wybory europejskie. Czy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego usłyszymy podobny komunikat? Czy deklaracja Hołowni nie należała się wyborcom przed 15 października? To, że koalicja rządowa w sprawie aborcji ma różne zdanie, było wiadomo, jeszcze zanim koalicją się stała. Ale to, że będzie unikać tematu i grać nim wyborczo, ma prawo rozczarować część wyborców obecnej władzy. Na nic zdają się pohukiwania części polityków Lewicy, którzy są rozczarowani Hołownią. To tylko słowa. Wciąż będą trwać w koalicji z Trzecią Drogą. Wciąż będą legitymizować jej decyzje.
Głośne milczenie Donalda TuskaZnamienne, że w sprawie decyzji marszałka Sejmu milczy premier. To stara taktyka Donalda Tuska, który w sprawach kontrowersyjnych milczy i patrzy na reakcję tłumu. Nie wygląda to dobrze. To od strajku kobiet w sprawie prawa aborcyjnego i decyzji Trybunału Konstytucyjnego zaczął się początek końca władzy Jarosława Kaczyńskiego. To kobiety utorowały drogę koalicji Tuska do władzy. Im należą się słowa wyjaśnienia.
– Ludzie, którzy głosowali w październiku za zmianą władzy, mają poczucie, że zostali oszukani, jeśli chodzi o sprawę aborcji – powiedziała Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Działaczka w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Trzecią Drogę nazwała „tchórzami”, a premiera ostrzegła przed dużą odpowiedzialnością.
Można się nie zgadzać z postulatami strajku kobiet czy projektem liberalizującym aborcję, który krytykuje choćby prof. Adam Strzembosz. Ale pewne obietnice zostały złożone. Obecna koalicja gra sprawą aborcji politycznie. Nie na to wyborcy umawiali się z obecną władzą i nie takie komunikaty słyszeli przed 15 października.