"Idź przodem, bracie": Tak dobrych scen akcji w polskim kinie nie ...

12 dni temu
Dostaliśmy tytuł, który nie tylko wciąga, ale potrafi też zainteresować postaciami i światem przedstawionym Tym, co wybija tę produkcję ponad przeciętność, są sceny akcji. Tak dobrych w polskim kinie chyba nie widziałem Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu Szukasz pogłębionych treści? Wejdź na Onet Premium

Scenarzysta Kacper Wysocki i reżyser Maciej Pieprzyca mają w swoich filmografiach m.in. "Kruka", "Klangor", "Informację zwrotną" albo "Belfra". To solidne CV. Kiedy ogłoszono, że będą współpracować przy nowym serialu Netfliksa, publiczność i dziennikarze zaczęli zacierać ręce.

Idz przodem, bracie - Figure 1
Zdjęcia Kultura Onet

Oskar Gwiazda jest policjantem z AT. Poznajemy go, gdy bierze udział w pozornie rutynowej akcji. Niestety, nagle dostaje ataku paniki, wszystko zaczyna się walić, a efektem tego jest śmierć jednego z członków oddziału. Gwiazda traci pracę, koledzy go obwiniają i nie chcą znać, w dodatku wkrótce traci ojca.

Robert Pałka, Netflix / mat. prasowe

Piotr Witkowski w serialu "Idź przodem, bracie"

Bohater przejmuje po nim spadek, oczywiście razem z długami w bankach i u lichwiarzy. Z szacunku do ojca chce dom ocalić ("To coś więcej niż tylko kupa cegieł"), ale to oznacza, że pieniądze trzeba zdobyć w inny sposób. Nowa praca ochroniarza w dużym centrum handlowym daje pewną podpowiedź — można przecież okraść nieuczciwych ludzi. Przy okazji wspomógłby wtedy starszą siostrę i szwagra, swoją najlepszego przyjaciela.

Widzieliśmy nowe polskie seriale Nefliksa. Hit tej jesieni będzie jeden!

Oskar to inteligentny facet, mający w sobie dużo uroku, ale jednocześnie narwany i butny. Podejmuje jedną złą decyzję za drugą, przy okazji ciągnąc w dół swoich bliskich. Można mu współczuć — miał ciężkie życie, przeżył traumę, wszyscy się od niego odwrócili. Jednocześnie jednak trudno go polubić. To problem przede wszystkim w dwóch pierwszych odcinkach. Protagonista, zamiast intrygować, tylko irytuje. Nie pomaga w tym też niezbyt wiarygodny wątek miłosny.

Idz przodem, bracie - Figure 2
Zdjęcia Kultura Onet

Co więcej, "Idź przodem, bracie" prezentuje typowe bolączki polskich produkcji — niektórych dialogów nie słychać (zwłaszcza w przypadku jednego aktora z wadą wymowy oraz tych grających z ukraińskim akcentem), montaż wprowadza w zakłopotanie (o co chodziło z tymi dziwnymi sekwencjami muzycznymi?), a ścieżka dźwiękowa jest... nijaka i monotonna.

Robert Pałka, Netflix / mat. prasowe

Piotr Witkowski i Konrad Eleryk w serialu "Idź przodem, bracie"

"Idź przodem, bracie": trzyma na krawędzi fotela

Serial Wysockiego i Pieprzycy ma jednak całkiem niezły scenariusz. Lawina wywołana przez głupią decyzję Oskara niesie krwawe żniwo, a w sprawę zostaje wplątania jego rodzina. Historia rozwija się dynamicznie i ma interesujące wątki poboczne.

Nie wszystkie motywacje postaci przekonują, co negatywnie wpływa na warstwę kryminalną. Znalazło się tu też trochę absurdalnych rozwiązań. Ale Wysocki świetnie kreśli przy tym tło społeczne i zgłębia psychikę bohaterów, również tych na drugim planie. Obserwujemy niesprawiedliwość świata, którego ofiarami są poczciwi ludzie — skrzywdzeni przez życie są bliscy poddania się, ale wciąż szukają promyka nadziei. To realny, przejmujący portret.

Robert Pałka, Netflix / mat. prasowe

Idz przodem, bracie - Figure 3
Zdjęcia Kultura Onet

Marcin Kowalczyk w serialu "Idź przodem, bracie"

Tym, co wybija tę produkcję ponad przeciętność, są sceny akcji. Tak dobrych w polskim kinie chyba nie widziałem! Jasne, można by się czepiać, że bójki są za mocno wyreżyserowane i przypominają układ choreograficzny w stylu filmów kung-fu, ale i tak robią niesamowite wrażenie. A to, co dzieje się w odcinku trzecim, po prostu trzyma na krawędzi fotela przez dobre pół godziny. Niektórych scen tego serialu nie powstydziłby się Michael Mann.

Maciej Pieprzyca: w mojej profesji nie ma nic romantycznego "Idź przodem, bracie": widza przechodzą dreszcze

Wcielający się w główną rolę Piotr Witkowski został już stałym aktorem Netfliksa. Trudno by zliczyć, w ilu tytułach z tej platformy można go dziś zobaczyć. Wiem, że część krytyków oraz widzów mocno go krytykuje, tutaj jednak rozsadza ekran swoją charyzmą. To spojrzenie magnetyzuje! Jest prawdziwy zarówno w scenach rozpaczy i bezsilności, jak i wtedy, gdy z zimną głową, metodycznie wykonuje swoje zadanie. Najbardziej rozczula zaś, gdy przy ukochanej Jewie pokazuje swoje ciepłe oblicze.

Idz przodem, bracie - Figure 4
Zdjęcia Kultura Onet

Robert Pałka, Netflix / mat. prasowe

Aleksandra Adamska w serialu "Idź przodem, bracie"

Konrad Eleryk jako Sylwek, kumpel i szwagier Gwiazdy, emanuje opanowaniem i wielką miłością do żony. Razem z Witkowskim musieli przejść nie lada trening — testosteron aż kipi. Marcin Kowalczyk ciekawie wypada jako bezlitosny gangster, w którym od czasu do czasu pojawiają się ludzkie odruchy. Ale największym zaskoczeniem jest tu Aleksandra Adamska w roli siostry Oskara. Jej bohaterka przeżywa piekło i czuć to każdym centymetrem jej twarzy. Gdy w pewnym momencie wydaje z siebie krzyk rozpaczy, widza przechodzą dreszcze. Brawurowa kreacja, tak inna od tego, co pokazała w "Skazanej" i "Pati".

Konrad Eleryk: to kompletny przypadek, że wykonuję ten zawód

To nie jest bezbłędny serial, ale na tle innych polskich produkcji Netfliksa wypada więcej niż dobrze. Dostaliśmy tytuł, który nie tylko wciąga, ale potrafi też zainteresować postaciami i światem przedstawionym. A momentami wręcz zachwyca. To wcale nie jest mało. Jestem pewien, że "Idź przodem, bracie" znajdzie pokaźną grupę fanów.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia