Iga Świątek wygrała pierwszy mecz US Open 2024, ale jest jedno "ale"
Iga Świątek wykonała pierwszy krok w kierunku swojego drugiego mistrzowskiego tytułu w Nowym Jorku. Raszynianka w pierwszej rundzie wielkoszlemowego US Open pokonała Kamillę Rachimową, choć Rosjanka nieoczekiwanie sprawiła jej na korcie ogromne problemy.
Pierwszy dzień turnieju rozgrywanego na Flushing Meadows był kompletnie nieudany dla reprezentantów Polski. Swoje mecze jak jeden mąż przegrali w poniedziałek Magda Linette, Maks Kaśnikowski oraz Magdalena Fręch. Ich losu nie podzieliła na szczęście Iga Świątek, ale zwycięstwo faworytki z kraju nad Wisłą nie przyszło jednak tak łatwo, jak można było się spodziewać.
Liderka zestawienia WTA w pojedynku z Kamillą Rachimową była murowaną kandydatką do wygranej. Tenisistka naszych wschodnich sąsiadów obecnie znajduje się na 104. miejscu w światowym rankingu, lecz od kilku lat uchodzi za wielki talent młodego pokolenia.
Zawodniczka ‘’Sbornej’’ pomimo odległej pozycji w klasyfikacji, pokazała Idze Świątek lwi pazur i przez chwilę była bardzo bliska zdobycia drugiej partii, chociaż na początku nic tego nie zapowiadało.
Iga Świątek rozpoczęła wtorkowy mecz od mocnego uderzenia, szybko wychodząc na prowadzenie 4:0. Wydawało się, że polsko-rosyjska konfrontacja nie potrwa zbyt długo, a triumf podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego jest tylko formalnością. Jak się szybko okazało, nic bardziej mylnego. Kamilla Rachimowa zdobyła trzy gemy z rzędu, a inauguracyjnego seta przegrała ostatecznie 4:6.
W drugiej odsłonie meczu doszło do tie breaku, chociaż Iga Świątek wygrywała 4:2, a nawet 5:3, ale potem roztrwoniła całą przewagę. Polka w tenisowej dogrywce przegrywała w pewnym momencie aż 3-6, ale obroniła trzy piłki setowe i zwyciężyła wojnę nerwów 8 do 6.
Całe starcie trwało godzinę i 56 minut. Kibice Igi Świątek mają powody do niepokoju, bo polska tenisistka na stadionie Arthura Ashe’a popełniała sporo niewymuszonych błędów.
W drugiej rundzie US Open 2024 nasza rodaczka skrzyżuje rakietę z Eną Shibaharą. Japonka po zażartym boju uporała się z Australijką Darią Saville.
W innych ciekawych pojedynkach 1/64 finału Naomi Osaka wyrzuciła za burtę Jelenę Ostapenko, Caroline Wozniacki rozbiła 6:0, 6:1 Nao Hibino, zaś Aryna Sabalenka nie dała szans Priscilli Hon.