Jak Leo Messi podbija Amerykę

7 sty 2024
Inter Miami
Nie może zagrać nawet z synem

Przeszkodą mogą być problemy zdrowotne, Urugwajczyk od dawna zmaga się bowiem z urazem kolana. – Mam zużytą chrząstkę, która uderza o kość. Codziennie pierwszym krokom towarzyszy ból. Każdy, kto mnie widzi, uważa, że nie będę w stanie uprawiać futbolu, odmawiam sobie nawet gry z synem. Przed meczem muszę wziąć trzy pigułki i przyjąć zastrzyk – opowiadał niedawno w rozmowie z radiem Uruguay’s 100% Deporte. Niewykluczone, że te kłopoty wpłynęły na pensję Suareza, którego Inter nie zgłosił do MLS jako „wyznaczonego zawodnika” („designated player”).

To przepis, nazywany także „Regułą Davida Beckhama”, który pozwala każdemu klubowi na wskazanie trzech piłkarzy, których pensje nie wliczają się do limitu budżetowego. Dziś „wyznaczonymi zawodnikami” są w Interze Messi (oficjalnie może liczyć na 12 mln dolarów rocznie, choć dzięki kontraktom sponsorskim może zarobić znacznie więcej), Busquets (1,5 mln) i Brazylijczyk Gregore (725 tys.). Nie jest to lista trzech najlepiej zarabiających graczy klubu, bo więcej niż ten ostatni dostają – według oficjalnego zestawienia udostępnionego przez stowarzyszenie piłkarzy MLS – Alba (1 mln), Amerykanin DeAndre Yedlin (825 tys.) oraz Brazylijczyk Jean Mota (750 tys.).

Suarez podpisał roczny kontrakt i choć jest już napastnikiem w sile wieku oraz o niepewnym zdrowiu, to – według „The Athletic” – „jego 27 goli z ostatniego roku przypomina kompilację największych hitów z charakterystycznego repertuaru finalizowania akcji”, co oznacza, że najlepsi snajperzy pewnych zdolności nigdy nie tracą. A MLS wciąż jest ligą przyjazną emerytom, co pokazuje nie tylko przykład Messiego, ale także m.in. Zlatana Ibrahimovicia. Szwed trafił do Los Angeles Galaxy w 2018 roku jako 37-latek i w 56 meczach strzelił 52 gole, choć pod względem fizycznym już dawno nie przypominał najlepszej wersji siebie.

Messi ma sztandarach

Inter potrzebuje człowieka od zdobywania bramek, bo Ekwadorczyk Leonardo Campana i Wenezuelczyk Josef Martinez (opuścił klub, żeby zrobić miejsce dla Suareza) zaliczyli w poprzednim sezonie – odpowiednio – 11 oraz 12 trafień, choć pierwszy zagrał w 37, a drugi w 40 meczach. Suarez będzie mógł liczyć na podania Alby, Messiego, a może także 30-letniego skrzydłowego Juliana Gressela z Columbus Crew, którego w zespole chętnie widziałby trener Gerardo Martino. Obaj w 2018 roku zdobyli z Atlantą United Puchar MLS. Gressel przez trzy lata gry dla tego klubu strzelił 20 goli i miał 36 asyst, więc liczby mówią za niego.

Nie brakuje głosów, że opieranie zespołu na piłkarzach tak doświadczonych jak Messi, Suarez, Alba czy Busquets to działanie na krótką metę. – Zastanawiam się, jak przetrwają maraton, który przed nimi – mówi na łamach „L’Equipe” redaktor naczelny Soccer America Paul Kennedy. – Czekają ich nie tylko rozgrywki MLS, ale także Puchar Lig oraz Puchar Mistrzów CONCACAF. Klub po raz pierwszy planuje także międzynarodowe tournée przed sezonem. To oznacza blisko 60 meczów, a latem jest przecież Copa America, czyli rozgrywki reprezentacyjne, które są dla Messiego bardzo ważne.

Dziś Argentyńczyk daje twarz zarówno projektowi Inter Miami, jak i całej MLS, więc trudno się dziwić, że władze klubu robią wszystko, aby go uszczęśliwić. Kontrakt Messiego obowiązuje do końca sezonu 2025, ale jest w nim opcja przedłużenia. Inter już w przyszłym sezonie przeniesie się na nowy, 25-tysięczny stadion i wówczas rozpocznie się – zaplanowany przez Beckhama oraz Masa – drugi etap rozwoju klubu, który zacznie sięgać nie tylko po gwiazdy na emeryturze, ale także te w kwiecie wieku. Tak wygląda plan i ośmiokrotny zdobywca Złotej Piłki odgrywa w nim główną rolę.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości