Jacek Tomczak złożył rezygnację. Dymisja wiceministra rozwoju i technologii to pokłosie doniesień medialnych - w artykule Wirtualnej Polski zarzucono wiceszefowi resortu współpracę z deweloperami poprzez jego kancelarię notarialną. W wydanym później oświadczeniu polityk poinformował, że wystąpi na drogę sądową zarówno przeciwko autorowi materiału, jak i redakcji WP.
O dymisji Jacka Tomczaka poinformowało we wpisie na platformie X Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
"Ministerstwo Rozwoju i Technologii informuje, że 30.10.2024 r. Pan Jacek Tomczak złożył rezygnację z funkcji Sekretarza Stanu. Decyzja ta została podjęta w trosce o dobro i wizerunek resortu" - napisano.
"Kierownictwo MRiT liczy, że wszystkie wątpliwości pojawiające się w ciągu ostatnich godzin w przestrzeni medialnej zostaną niezwłocznie wyjaśnione" - zaznaczono we wpisie.
Wcześniej, jeszcze przed podaniem się Jacka Tomczaka do dymisji, MRiT poinformowało, że szef resortu Krzysztof Paszyk "bardzo poważnie traktuje doniesienia medialne, które pojawiły się w artykule opublikowanym w jednym z portali internetowych".
"Dlatego w trybie pilnym wezwał wiceministra Jacka Tomczaka do złożenia wyjaśnień i odniesienia się do postawionych w tekście zarzutów" - napisało ministerstwo w oświadczeniu.
Sam Paszyk dodał na platformie X, że doniesienia WP traktuje "bardzo poważnie". "Sprawę zbadamy dogłębnie, bez zamiatania pod dywan" - napisał.
Rezygnacja Jacka Tomczaka ze sprawowanej funkcji to pokłosie doniesień medialnych. Chodzi o artykuł Wirtualnej Polski, w którym wiceministrowi rozwoju i technologii zarzucono, że "od lat współpracuje z deweloperami poprzez swoją kancelarię notarialną".
Portal wskazał przy tym, że rekomendowane przez wiceszefa resortu rozwiązania zawarte w programie "Kredyt na Start" "doprowadzą do wzrostu cen mieszkań, a najbardziej zyskają na nim deweloperzy".
WP napisała, że w ciągu ostatnich czterech lat firma Tomczaka podpisała umowy sprzedaży co najmniej 1717 mieszkań, a 3601 aktów notarialnych między klientami a deweloperami zostało sporządzonych "przez niego samego, jego żonę albo ich współpracowników".
Dodano również, że kancelaria ta odnotowała przychody "o wartości kilku milionów złotych, dzięki obsłudze wielu inwestycji deweloperskich w Poznaniu i okolicach".
Do zarzutów w rozmowie z PAP odniósł się sam zainteresowany, który zaznaczył, że rok temu zawiesił swoją działalność notarialną właśnie dlatego - jak mówił - "żeby uniknąć takich sytuacji". Nie wykonuję jej od roku, ale, jak widać, w Polsce jak ktoś kiedyś nawet wykonywał działalność, to, niestety, dla niektórych hejterskich środowisk jest osobą z natury podejrzaną - stwierdził.
Podkreślił, że nie chciał funkcjonować "w klimacie pomówień", dlatego uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie rezygnacja z funkcji wiceministra rozwoju i technologii.
Zdaniem Jacka Tomczaka, w materiale Wirtualnej Polski autorstwa dziennikarza Szymona Jadczaka wiele informacji jest nieprawdziwych. Dlatego wystąpię na drogę sądową przeciwko panu Jadczakowi, będzie przepraszał za swoje kłamstwa i manipulacje, bo ten tekst jest jedną wielką manipulacją - stwierdził polityk. W wydanym później oświadczeniu doprecyzował, że wystąpi na drogę sądową zarówno przeciwko autorowi materiału, jak i redakcji.
Według Tomczaka "wbrew tezie artykułu kancelaria odpowiadała za obsługę znikomego procenta transakcji nabycia mieszkań w Poznaniu i okolicach". W Poznaniu od 2013 do 2022 r. sprzedało się na rynku pierwotnym przeszło 35 tys. mieszkań, drugie tyle transakcji zanotowano na rynku wtórnym, co stanowi ponad 140.000 czynności i aktów notarialnych. Rocznie przeciętna kancelaria notarialna dokonuje średnio ok. czterech tysięcy czynności, z tego około 1000 aktów kupna sprzedaży nieruchomości. W związku z tym czynienie notariuszowi zarzutu, że wykonuje swoją pracę, jest absurdalne - zaznaczył polityk.
Co więcej - jak dodał - "robienie sensacji z tego, że notariusz przygotowuje akty notarialne dla nabywców mieszkań, jest kompletnym kuriozum". Równie dobrze można by zarzucać lekarzowi, że przyjmuje pacjentów w gabinecie. O złej woli autora świadczy także sugestia, że ukrywałem fakt bycia notariuszem. Moje dochody z tytułu praktyki notarialnej, a także fakt jej prowadzenia, były każdorazowo wyszczególnione w oświadczeniach majątkowych, z których zresztą autor czerpał wiedzę - wskazał.
Zaznaczył, że jego niski udział w spółce cywilnej w latach 2021-23 wynika z tego, że poświęcał się głównie pracy politycznej, co ograniczyło jego obowiązki w kancelarii do minimum. Dlatego trudno było mi łączyć aktywną działalność polityczną w Warszawie z pracą w Poznaniu - podkreślił.
Tomczak zwrócił również uwagę, że od roku nie wykonuje zawodu. Autor celowo pomija również to, że "Kredyt na Start" był częścią programu Koalicji Obywatelskiej (100 konkretów) i PSL oraz zobowiązaniem, które zaciągnęliśmy w stosunku do naszych wyborców. Od stycznia do maja tego roku realizował go minister Krzysztof Hetman, a pozostałe departamenty mieszkaniowe podlegały w tym czasie ministrowi Krzysztofowi Kukuckiemu z Lewicy. Oznacza to, że w trakcie przygotowywania projektu ustawy nie nadzorowałem żadnego departamentu mieszkaniowego - zaznaczył.
Podkreślił, że w programie "Na Start" beneficjentem są młodzi Polacy i rodziny, a nie deweloperzy. To oni wybierają, jakie i gdzie kupują mieszkania, czy to na rynku wtórnym, czy pierwotnym, w spółdzielni, czy w TBS - stwierdził poseł PSL-TD.
Tomczak ocenił, że od dłuższego czasu jest "celem zorganizowanej kampanii czarnego PR". Od wielu miesięcy jest prowadzona przeciwko mnie zmasowana akcja w Internecie oraz w tradycyjnych mediach, w tym w szczególności w Wirtualnej Polsce. W tym klimacie nie da się realizować swoich obowiązków jako Sekretarz Stanu, dlatego podjąłem decyzję o rezygnacji ze stanowiska - zaznaczył polityk.