Jarosław Jakimowicz uderza w byłą koleżankę z TVP. Mówi o ...

24 lip 2023
Jarosław Jakimowicz

Agnieszka Oszczyk wypowiedziała się na temat współpracy z Jarosławem Jakimowiczem. - On jako celebryta pozwalał sobie na antenie na więcej, poza nią również - wyznała. Były już prezenter TVP poczuł się wezwany do odpowiedzi i błyskawicznie zareagował na słowa koleżanki. "Jeżeli państwo mają ochotę babrać się w błocie, to służę, mam kilka wiaderek" - napisał w mediach społecznościowych, publikując prywatne rozmowy z dziennikarką.

Jarosław Jakimowicz przez cztery lata pracował dla TVP. Był jednym z gospodarzy "Pytania na śniadanie", współprowadził magazyn "W kontrze", a także gościł w programie "Jedziemy". 17 lipca Telewizyjna Agencja Informacyjna wypowiedziała mu umowę. Z jednej strony Jakimowicz utrzymuje, że to on podjął decyzję o odejściu, z drugiej przekonuje, że decyzja o jego zwolnieniu to efekt "walki dobra ze złem" i miała na nią wpłynąć "tęczowa zaraza". 

Zobacz wideo "Wpływ władzy na media jest minimalny", Kaczyński odniósł się do oświadczenia dziennikarzy

Jarosław Jakimowicz uderza w Oszczyk. "Jeżeli państwo mają ochotę babrać się w błocie, to służę"

Do współpracy z Jarosławem Jakimowiczem odniosła się Agnieszka Oszczyk, która w listopadzie 2021 r. zastąpiła Magdalenę Ogórek na stanowisku prowadzącej program "W kontrze". - Współpracę z programem "W kontrze" zakończyłam prawie rok temu po dziewięciu miesiącach. Dla mnie to sprawa zamknięta. Nie wiem, co działo się potem, obserwowałam tylko, że zmieniają się kolejne współprowadzące. O czymś to świadczy i pokazuje, że moje koleżanki też nie chciały dłużej współprowadzić programu z Jarkiem - powiedziała "Faktowi" dziennikarka. - Przyznam, że nie była to łatwa współpraca i myślę, że wiele osób pracujących przy tym programie uważało podobnie. Nie kolegowałam się z Jarkiem, mówiliśmy zupełnie innymi językami zarówno na antenie, jak i poza nią - dodała. - Do kobiet pracujących przy programie Jarek nie odnosił się zbyt, dobrze. Często kojarzyło się to ze spięciem, czasem niesmakiem. Niektórzy się go bali. On jako celebryta pozwalał sobie na antenie na więcej, poza nią również. Nas jako dziennikarzy zobowiązują kodeks etyki dziennikarskiej, odpowiedzialność za słowo, rzetelność, jakiś warsztat dziennikarski. Jarka to nie obowiązywało, on miał swoje własne reguły i pewnie myślał, że one poza ekranem też obowiązują - podsumowała Oszczyk.

Jakimowicz odniósł się do słów byłej koleżanki na Instagramie. "Jeżeli państwo mają ochotę babrać się w błocie, to służę, mam kilka wiaderek. Po co panie bawią się w te kłamstwa chyba nie trudno domyślić się" - czytamy. "Generalnie 3 z 4 Pań, które mają pod dyktando Pereiry, żale do mnie siedzą cicho, ale Oszczyk postanowiła się uaktywnić. Ciekawe, na co liczy? Chyba jeszcze nie wie, jak działa baranie [babranie - red.] się w błocie. Nie miała ze mną, żadnego kontaktu poza programem i oczywiście tradycyjna melodia: różnił nas język" - kontynuuje. 

"Nagrywaliście kiedyś kogoś przez telefon, albo posługiwaliście się nagraniami przez kogoś podstępnie nagranymi ? No właśnie, ale Oszczyk nie miała z tym problemu, to ja nie widzę problemu w upublicznieniu kilku screenów" - dodał, publikując zrzuty ekranu ze swoich rozmów z dziennikarką w aplikacji WhatsApp. Cytując wpis Jarosława Jakimowicza, zachowaliśmy oryginalną pisownię. 

Kulisy rozstania TVP z Jakimowiczem. "Mnożyły się skargi"

Jarosław Jakimowicz miał zostać zwolniony z powodu skarg, które wpłynęły do Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Dotyczyły "seksistowskich, nieprzyzwoitych i odbiegających od norm społecznych" zachowań. - Nikt nie mógł z nim na dłużej wytrzymać, mnożyły się skargi od współgospodyń programu, od ekipy technicznej itd. Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska jest czwartą jego partnerką ekranową, dała radę z nim pracować zaledwie trzy miesiące. Anna Popek wytrzymała osiem miesięcy, Agnieszka Oszczyk - siedem miesięcy. Najdłużej, bo ponad rok dała radę z nim pracować Magdalena Ogórek - mówił Wirtualnym Mediom informator z Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. - Można być ekspresywnym na wizji, telewizja lubi wyraziste postaci, ale nie można w pracy niszczyć innych, obrażać i poniżać - powiedział w rozmowie w "Faktem" Samuel Pereira.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości