Bez tego zielona transformacja w Polsce się nie uda. Nie chodzi ...
Dekarbonizacja oznacza złożony i kosztowny proces. Wymaga nie tylko ogromnych nakładów inwestycyjnych i nowoczesnych technologii, ale również potrzebuje legislacyjnego wsparcia, wskazywali uczestnicy sesji "Dekarbonizacja przemysłu" podczas konferencji PRECOP 28.
Dekarbonizacja to złożony proces, który dotyczy całego przemysłu. Inwestycje z nim związane wymagają nie tylko olbrzymich funduszy, ale i czasu, podkreślali uczestnicy debaty "Dekarbonizacja przemysłu", która miała miejsce podczas konferencji PRECOP 28. Proces ten nieodłącznie wiąże się z produkcją zielonej energii, potencjał będzie mieć m.in. wodór. Transformacja energetyczna nie powiedzie się bez stali - jest potrzebna do budowy farm wiatrowych czy magazynów energii. Dekarbonizacja zaczyna się 1200 metrów pod ziemią- Dekarbonizacja to trudny i złożony proces - wskazał Wojciech Kałuża, zastępca prezesa zarządu ds. rozwoju Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w czasie sesji "Dekarbonizacja przemysłu", która miała miejsce podczas konferencji PRECOP 28. - Transformacja, dekarbonizacja zaczyna się 1200 metrów pod ziemią. Jastrzębska Spółka Węglowa jest największym w Europie producentem węgla koksowego, który służy do produkcji stali. A stal jest potrzebna przykładowo do produkcji wiatraków. Ten węgiel koksowy jest na liście surowców krytycznych UE - zaznaczył.
Wskazał również, że strategia środowiskowa Grupy JSW do roku 2030, przyjęta w lutym 2022 roku, jest dowodem na włączenie się Jastrzębskiej Spółki Węglowej do globalnej polityki klimatycznej. Zaplanowano redukcję emisji gazów cieplarnianych o 30 proc. do 2030 roku oraz zobowiązano się do działań w kierunku osiągnięcia neutralności klimatycznej do roku 2050. Ten plan stanowi poszerzenie zobowiązań przyjętych w dotychczasowej strategii biznesowej, w której zadeklarowano redukcję śladu węglowego o 1,5 mln ton CO2 do 2025 roku.
- Nie ma transformacji bez stali - podkreślił Wojciech Kałuża. Przypomniał także przedsięwzięcia w JSW dotyczące metanu. Jastrzębska Spółka Węglowa podpisała ostatnio umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dotyczącą pożyczki na kwotę 85 mln zł - na finansowanie projektu „Gospodarcze wykorzystanie metanu - KWK Budryk”. W JSW inwestują w ujęcie i zagospodarowanie metanu, także w celach energetycznych.
- Kwestie związane z wodorem też są dla nas kluczowe, to dobre kierunki, które trzeba wspierać - wskazywał Kałuża.
Anna Kornecka, niezależny ekspert, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii w latach 2020-2021, prezeska zarządu ESG Impact Network, zaznaczyła, że kierunek dekarbonizacyjny został obrany i potwierdzony w legislacji.
- Cała gospodarka, w tym przemysł, musi się dekarbonizować - podkreślała Anna Kornecka. - Ta dekarbonizacja to też olbrzymi koszt. I trzeba także uczynić z niej wehikuł, tak by znaleźć korzyści płynące z tego procesu. Kwestie ESG będą istotne. Sprawy związane z dekarbonizacją są powiązane z produkcją zielonej energii. Ważne też, by inwestować w innowacje i projekty, które pozwolą dekarbonizować polski przemysł. Chodzi o jeden wielki ekosystem: od JSW po Żabkę, która się dekarbonizuje - wskazywała.
Dekarbonizacja potrzebuje legislacyjnego wsparciaZbigniew Liptak, partner EY, wskazał, że wodór jest na wyciągnięcie ręki, natomiast do upowszechnienia wodoru jeszcze daleka droga. To perspektywa wielu lat. Przypomniał też, że wodór jest w wielu kolorach - między innymi zielony, fioletowy z atomu, czy szary. I do każdego z tych kolorów - a jest ich co najmniej dziewięć - wypadałoby mieć osobną legislację.
Andrzej Losor, członek zarządu Górażdże Cement, zwrócił uwagę na to, że dekarbonizacja wiąże się nie tylko z nakładami inwestycyjnymi, z technologią, ale również potrzebuje legislacyjnego wsparcia. Bez tego wsparcia na szczeblu rządowym branża może utracić swą konkurencyjność. Inwestycje dekarbonizacyjne oznaczają znaczne przedsięwzięcia wymagające nie tylko funduszy, ale i czasu.
W branży spogląda się na systemy transportu wychwyconego dwutlenku węgla, jego magazynowania i wykorzystania, wskazał także Andrzej Losor. Tego typu instalacje budowane są w Niemczech, Czechach czy na Słowacji. Proces wychwytywania i magazynowania CO2 może okazać się istotnym krokiem w stronę zrównoważonej produkcji cementu i betonu.
Wytwarzanie cementu ma tę specyfikę, że emisje związane właśnie z ciepłem czy transportem stanowią mniej niż połowę całych emisji cementowni. Większość wiąże się bowiem z centralnym dla wytwarzania cementu procesem technologicznym. Po prostu - nie da się obecnie przetwarzać skał wapiennych w cement, nie emitując przy tym znacznych ilości dwutlenku węgla.
- Technologia wychwytu i składowania dwutlenku węgla jest niezbędna, możemy to zrobić w Polsce - mówił Andrzej Losor. Zaznaczył przy tym, że w Górażdże Cement proces dekarbonizacji rozpoczęto około 30 lat temu. Zastępowano paliwa kopalne paliwami alternatywnymi. Postawiono na RDF (paliwo z frakcji odpadów, charakteryzujących się wysoką wartością opałową - red.). A na przestrzeni ostatnich kilku lat poprawiła się podaż, a także jakość paliw alternatywnych.
Andrzej Losor wskazał również na to, że branża cementowa i hutnicza są mocno zależne od siebie, bowiem stal z cementem to główny materiał konstrukcyjny do wznoszenia budynków.
Górażdże Cement konsumują granulowany żużel wielkopiecowy. Jest to produkt uboczny otrzymywanym w procesie wytapiania surówki w wielkich piecach hutniczych. Tyle że tego żużla będzie coraz mniej, zatem trzeba poszukiwać zupełnie nowych zdekarbonizowanych surowców. Jeżeli chodzi o wodór, to - wskazał Losor - dziś nie znamy przykładów zastosowania wodoru w przemyśle cementowym. Natomiast technologia RDF jest znana i będzie rozwijana.
Mirosław Motyka, prezes zarządu Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, wskazał, że bez stali nie byłaby możliwa cywilizacja i nowoczesny styl życia. A stal jest najbardziej wydajnym materiałem na świecie. Hutnictwo zmierza do zerowej emisji netto w 2050 roku, natomiast to nie może się odbyć bez utraty konkurencyjności. Na rynku stali dominuje Azja, a w krajach azjatyckich nowe zdolności produkcyjne powstają głównie w oparciu o metody tradycyjne.
Bez stali transformacja energetyczna nie może się powieść. W przypadku magazynów energii czy farm wiatrowych potrzebna jest stalMirosław Motyka podkreślił, że bez stali transformacja energetyczna nie może się powieść. W przypadku magazynów energii czy farm wiatrowych potrzebna jest stal. Hutnictwo zmierza ku obniżaniu emisji, jest mowa o wodorze. Wytwarzanie stali na bazie złomu przy pomocy pieców elektrycznych z kolei wymaga zielonej i taniej energii. A złom to cenny surowiec, którego będzie brakować. Co ważne - sto proc. stali można poddać recyklingowi bez utraty właściwości.
Z danych Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH) wynika, że 60 projektów dekarbonizacyjnych o łącznej wartości ok. 85 mld euro jest realizowanych lub rozpocznie się w najbliższych latach w unijnym hutnictwie.
- Realizowane lub zapowiadane do 2030 roku w unijnym przemyśle stalowym projekty dekarbonizacyjne, będące na różnych etapach rozwoju, mają spowodować redukcję emisji o ok. 81,5 mln ton CO2 rocznie, czyli jedną trzecią obecnej całkowitej emisji hutnictwa - ocenił prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Mirosław Motyka.
Przy łącznych szacowanych nakładach rzędu 85 mld euro, oznacza to koszt ok. tysiąca euro na każdą tonę redukcji emisji CO2. - Zatem po zazielenieniu tona stali może kosztować od 30 do 100 proc. więcej niż obecnie, w zależności od technologii - wskazywał Mirosław Motyka. Zwrócił również uwagę na to, że gdyby cały przemysł hutniczy miał przejść na elektryfikację w oparciu o złom i technologię DRI, potrzebowałby 450 terawatogodzin energii. Takich mocy jeszcze nie ma. Potrzebne są więc etapy pośrednie, z wykorzystaniem węgla i gazu oraz technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla.
Obecnie stal w większości wytwarzana jest w tradycyjnym procesie wielkopiecowym (przy udziale węgla koksowego i rudy żelaza), chociaż stopniowo wzrasta udział wytwarzania stali w procesie elektrycznym (ze złomu), natomiast przeszło pięć proc. udziału w światowej produkcji mają już technologie DRI (ang. Direct Reduced Iron - bezpośrednia redukcja rudy żelaza) - na razie z wykorzystaniem węgla lub gazu, natomiast w przyszłości - wodoru. Technologie DRI będą wymagały nawet ośmiokrotnie więcej energii elektrycznej niż tradycyjny proces wytwórczy. W przypadku polskiego hutnictwa oznaczałoby to dodatkowe zapotrzebowanie na co najmniej 30 terawatogodzin energii, wobec 6 TWh obecnie.
Rafał Rudzki, dyrektor ds. ESG Grupy Żabka, podkreślił, że strategia biznesowa grupy obejmuje kwestie wpływu na otoczenie. Grupa Żabka postawiła sobie bardzo ambitne cele dekarbonizacji. Chodzi bowiem o zmniejszenie o 70 proc. intensywności emisji gazów cieplarnianych w sklepach do końca 2026 roku w stosunku do roku bazowego 2020.
W Żabce każdego dnia podejmuje się szereg proekologicznych działań. Włącza się w te procesy zarówno pracowników, franczyzobiorców, jak i klientów. Aktywnie pracuje się nad zmniejszeniem negatywnego wpływu działalności na środowisko naturalne. - Poszukujemy rozwiązań niskoemisyjnych, to wszystko się dzieje - zaznaczył Rudzki.