Kamil Stoch postawił twardy warunek! Tajner nie ma złudzeń i mówi ...

24 kwi 2024
Kamil Stoch

Kamil Stoch postawił PZN-owi warunek, że może kontynuować karierę, o ile jego trenerem indywidualnym zostanie Michal Doleżal. – To świetne rozwiązanie. Dzięki niemu Kamil będzie mógł wrócić na szczyt – skomentował w rozmowie z Polsatem Sport trener Apoloniusz Tajner, który przez 16 lat kierował Polskim Związkiem Narciarskim.

Michał Białoński: Jak pan ocenia pomysł Kamila Stocha do powrotu do współpracy z Michalem Doleżalem, który ma być jego indywidualnym trenerem. Czy PZN powinien na to wyrazić zgodę i znaleźć budżet?

ZOBACZ TAKŻE: Jest oficjalny komunikat w sprawie Kamila Stocha! PZN podjął decyzję

Apoloniusz Tajner, długoletni trener Adama Małysza i prezes PZN-u w latach 2006-2022: Znam już ten pomysł, przede wszystkim z doniesień medialnych. Osobiście uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie. Kamil Stoch parametry motoryczne ma na bardzo wysokim poziomie, wręcz na swoim najwyższym poziomie, czyli motorycznie jest gotowy do tego, żeby dalej w tym procesie uczestniczyć. Bo gdyby te parametry spadały, to byłoby to bardziej wątpliwe.

Druga rzecz – ma ogromne doświadczenie. Jeżeli się pojawiają szanse na wygrywanie, to on je wykorzystuje. Za tym już musi stać osobowość zawodnika, jego odporność psychiczna itd., a te parametry wszystkie posiada. Jeżeli jest mu coś potrzebne, tak ja uważam, jako trener, to najlepsze rozwiązanie dla niego, po wielu latach treningu i uczestniczenia w tym procesie Kamil stał się partnerem dla trenera, nie jest już zawodnikiem, którego trzeba prowadzić za rączkę.

Co będzie tym najlepszym rozwiązaniem?

Kamil potrzebuje dobrej atmosfery w swojej grupie, wykonywania tylko tych zadań, które są potrzebne, tylko w takiej ilości, jaka jest potrzebna, ani grama obciążeń więcej, żeby zachowywać jak najwięcej sił na zawody. Powinien też koncentrować się głównie na najważniejszych imprezach. Uważam, że w takim minizespole jest w stanie to osiągnąć.

Zresztą taki moment miał Adam Małysz, gdy związał się z Hannu Lepistoe, który był doświadczonym trenerem. I pamiętam, że Adam robił tylko to, co trzeba i nic więcej, bo naprawdę, po wielu latach treningu w mięśniach to wszystko jest odłożone, baza jest świetna i teraz ją trzeba wykorzystać, dbając o świeżość zawodnika, a przede wszystkim zawodnik musi się dobrze czuć w takim minizespole. Z tego co wiem, Kamil już sobie dobrał i podjął rozmowy z Doleżalem. Jeżeli do tego zespołu dojdą jeszcze jedna osoba czy dwie, to on się w tym gronie będzie świetnie czuć, bo będzie miał wpływ na to, z kim pracuje, do kogo ma zaufanie itd. Ponieważ jest to trzykrotny mistrz olimpijski, nie wspominając już o innych jego sukcesach, to naprawdę takie rozwiązanie byłoby dla niego najlepsze. Ja osobiście, jako trener, właśnie tak uważam i daję szansę na to, że Kamil znowu wróci na szczyt. W to absolutnie wierzę!

Mocne słowa, Adam Małysz zawsze liczył się z pańską opinią, podobnie będzie zapewne tym razem. Kamil chyba nieprzypadkowo postawił na Doleżala, bo są ludźmi z tej samej gliny, pracowitymi, pokornymi, skromnymi, wielkimi fachowcami. Michala Doleżala sam pan przecież zatrudniał w PZN-ie i zna go pan dobrze.

Zgadza się. Trener Doleżal to nieprzypadkowy wybór. Oni się z Kamilem nie tylko znają dobrze, ale też lubią, są partnerami w dyskusji, uznają swoją fachowość w tym temacie. To naprawdę rokuje powrót Kamila na szczyt, a biorąc pod uwagę, że w następnym sezonie mamy MŚ, a w kolejnym są igrzyska olimpijskie. Kamil ma wszelkie papiery na to, aby wprowadzić w życie takie rozwiązanie. On jest za poważny, żeby traktował to zabawowo. Będzie się dobrze czuł w zespole, a jego członkowie będą podejmować szybie reakcje, gdyby coś poszło nie tak.

Pamiętam, że gdy Małysz odszedł do Lepistoe, to również świetnie się czuł po tej zmianie, ale też młodsza grupa pod kierunkiem Łukasza Kruczka ruszyła do przodu. Plan przygotowań był układany pod mistrza, a młodsza grupa musiała się dostosowywać, choć czasem miała inne potrzeby. Dlatego teraz widzę podwójną korzyść – i dla Kamila, i dla pozostałych członków kadry A.

Zdrowa rywalizacja między kadrą Thurnbichlera a kadrą Doleżala może zrodzić postęp?

Myślę, że Thomas Thurnbichler nie miał wielkiego wpływu na trzech starszych mistrzów – Stocha, Kubackiego i Żyłę, bo od niektórych jest nawet młodszy. Teraz, gdy Stoch przejdzie pod skrzydła Doleżala, również Thunrbichlerowi będzie się lepiej pracowało. Austriak ma świadomość błędów, jakie popełnił między sierpniem a listopadem. Ja podejrzewałem, że błędy zostały popełnione, a teraz mamy już to potwierdzone, że rzeczywiście doszło do głębokiego przemęczenia zawodników. Wytrzymał to w zasadzie tylko Olek Zniszczoł, który jest młodszy. Dlatego praca Kamila pod kierunkiem Doleżala jest świetnym rozwiązaniem nie tylko dla niego, ale też dla całej grupy.

Przejdź na Polsatsport.pl

Czytaj dalej
Podobne wiadomości