Były współpracownik o Karolu Nawrockim: To intrygant i mobber ...

30 dni temu
Karol Nawrocki

Były kierownik Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 powiedział też WP, że Nawrocki stale szukał na niego haków. – Wezwał mnie kiedyś i powiedział, że działam na szkodę muzeum – wspomniał. – Okazało się, że chodzi mu o profile w social mediach związane z Westerplatte. Nie podobało mu się, że jestem tam na zdjęciach, pokazując wykopane zabytki. Albo że są filmy, na których opowiadam o znaleziskach lub że piszę artykuły do prasy branżowej o postępach badań archeologicznych. W rzeczywistości chodziło mu o to, że mogę się stać zbyt popularny. Bardziej od niego. Groził mi zwolnieniem dyscyplinarnym, chciał, żebym zrezygnował z pracy w muzeum, zapowiadał, że zlikwiduje Oddział Muzeum Westerplatte, a archeologów skieruje do innych prac, gdzieś w Polsce. Odpuszczałem ze względu na dobro moich ludzi – opisywał Wójtowicz-Podhorski.

Dyrektor przyjechał na wykopaliska tylko dlatego, że padało

Zaznaczył też, że Nawrocki na terenie wykopalisk był dwa razy. – Pierwszy raz, bo padało – powiedział. – Przyjechał kogoś oprowadzić po Westerplatte i jak ten ktoś odjechał, zaczęło padać. Akurat był blisko wykopalisk, a tam był barak, w którym można było się schować i wyciągnąć papierosa od archeologów. To stało się anegdotą na wykopaliskach. Drugi raz przyjechał, gdy zapowiedział się z wizytą Gliński. Wiadomo: telewizja, wywiady, trzeba było złapać za łopatę w garniturze i pantoflach – opisywał.

Swoistym kuriozum była też organizacja meczu bokserskiego, gdzie chyba z jakimś zawodowym bokserem miał w muzeum walczyć dyrektor Karol Nawrocki

Mariusz Wójtowicz-Podhorski

Dodał, że podczas rządów Nawrockiego w muzeum pieniądze wydawano lekką ręką. – Przykładowo sprzątanie cmentarza wojennego na Westerplatte, którym powinno zajmować się muzeum, powierzono fundacji Nasza Zaspa. W zamian za grabienie liści dostała 82 tys. zł. Tak się składa, że fundację prowadził Krzysztof Dąbrowski, prawnik zakolegowany z Nawrockim, potem zatrudniony w muzeum – powiedział. – Swoistym kuriozum była też organizacja meczu bokserskiego, gdzie chyba z jakimś zawodowym bokserem miał w muzeum walczyć dyrektor Karol Nawrocki. Mecz się nie odbył, bo weszły obostrzenia pandemiczne. Koszt tej szalonej imprezy chyba byłby większy niż każdego etapu badań na Westerplatte – ocenił.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości