Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński ...
PiS 20 listopada, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie wybrał kandydata na prezydenta. Wydawało się, że wybór ogranicza się obecnie do byłego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka oraz prezesa IPN Karola Nawrockiego. Jednak w czwartek rano Jacek Sasin przekonywał, że tak naprawdę jest czterech kandydatów do nominacji prezydenckiej – oprócz dwóch wymienionych są to też szef klubu PiS, były minister obrony, Mariusz Błaszczak i europoseł Tobiasz Bocheński.
PiS zlecił badania, które mają pozwolić wyłonić kandydata mającego szansę na zwycięstwo w II turze wyborów prezydenckich. Z nieoficjalnych informacji wynika, że badania wskazują, iż Przemysław Czarnek ma duży elektorat negatywny, z kolei Karol Nawrocki jest stosunkowo słabo rozpoznawalny.
Przed kilkoma tygodniami Jarosław Kaczyński, w wywiadzie dla Radia Maryja, pytany o kandydata PiS na prezydenta mówił, że „musi być młody, wysoki, okazały, przystojny”. - Wyborcy te wymogi wizerunkowe stawiają wysoko. Musi mieć rodzinę. Musi znać bardzo dobrze język angielski. Najlepiej jakby znał dwa języki. Mamy kandydatów, którzy są doskonali i w angielskim, i we francuskim. Tak jak ten prawdopodobny przeciwnik w drugiej turze. Musi być obyty międzynarodowo. To powinien być człowiek, dla którego świat nie jest czymś obcym, który bywał na konferencjach, wykładach - wskazywał.
Czytaj więcej
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Jarosław Kaczyński, inaczej niż Donald Tusk, decyzję o kandydacie na wybory prezydenckie zarezerwował dla siebie i do końca będzie kalkulować, kto ma większe szanse przyciągnąć głosy Konfederacji czy Trzeciej Drogi w drugiej turze. Z PiS płyną głosy, że zdecydowanie najwięcej argumentów przemawia dziś na korzyść Karola Nawrockiego.
Wśród potencjalnych kandydatów PiS na prezydenta wymieniano wcześniej m.in. byłego premiera Mateusza Morawieckiego (z wypowiedzi Kaczyńskiego wynikało jednak, że prezes PiS obawia się, iż Morawiecki byłby łatwym celem politycznych ataków ze względu na odpowiedzialność za sprawowanie władzy w Polsce w latach 2017-2023), byłego ministra sportu, szefa Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) Witolda Bańkę (on sam zdementował, jakoby był zainteresowany startem w wyborach), byłego wojewodę zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego czy prezydenta Stalowej Woli Lucjusza Nadbereżnego, a także byłego wiceszefa MSZ, obecnie posła PiS Marcina Przydacza. Spośród osób z kręgu PiS startu w wyborach nie wykluczał też szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy Marcin Mastalerek.