Kiedy Klaudia Halejcio (33 l.) ujawniła, że wraz ze swoim partnerem, Oskarem kupuje ogromny dom za 9 milionów złotych, wszyscy zastanawiali się, skąd para wzięła na to pieniądze. Plotkowano, że narzeczony aktorki pochodzi z rodziny miliarderów, a gdy na jaw wyszło, jak naprawdę się nazywa, spekulacje przybrały na sile. W końcu Klaudia i Oskar postanowili wyjawić prawdę w rozmowie z Żurnalistą.
Klaudia Halejcio, chociaż od dawna deklarowała, że jest gotowa do założenia rodziny, długo się do tego przymierzała. Dobrze zapowiadający się związek z tancerzem Tomkiem Barańskim, z którym wydawali się wprost stworzeni dla siebie, zakończył się nieudanie w 2016 roku.
Aktorka nie wytrzymała długo jako singielka. Zaledwie pół roku po rozstaniu wybrała się do Hiszpanii z nowym chłopakiem, jednak ta miłość też nie przetrwała. Dopiero gdy w życiu aktorki pojawił się Oskar, sprawy nabrały tempa. Szybko zdecydowali się na wspólne dziecko i dom. To nie byle jaki. Wybrali ogromną willę, której wartość na rynku nieruchomości szacowano wówczas na 9 milionów złotych.
Klaudia uznała za krzywdzące plotki, jakoby wprowadzała się do rezydencji bogatego partnera. Dlatego podkreślała przy każdej okazji, że to ich wspólna inwestycja. Jak tłumaczyła, udało się dzięki temu, że oboje z Oskarem sprzedali swoje dotychczasowe mieszkania, a resztę kwoty pokryli z kredytu.
Kiedy jednak wyszło na jaw, jak naprawdę nazywa się narzeczony aktorki, ruszyła lawina plotek. Według nich pomógł im nie bank, lecz tata-miliarder. Jak się bowiem okazało, narzeczony Halejcio nazywa się Oskar Wojciechowski. A tak się składa, że były właściciel klubu Polonia Warszawa i założyciel firmy deweloperskiej JW. Construction, Józef Wojciechowski ma syna imieniem Oskar.
Z plotkami o łączącym ich pokrewieństwie Oskar postanowił rozprawić się w rozmowie z Żurnalistą. Musiało mu to naprawdę doskwierać, bo do tej pory stronił od wywiadów:
„Pana Józefa nigdy nie poznałem, ale na pewno serdecznie pozdrawiam, jest to totalnie zbieg nazwisk. Żeby było śmieszniej, to gdzieś ostatnio przeczytałem, że nazwał swojego najmłodszego syna Oskar” - ujawnił.
Klaudia Halejcio, która wraz z narzeczonym uczestniczyła w rozmowie z Żurnalistą, dała do zrozumienia, że mimo braku genetycznego pokrewieństwa z założycielem JW. Construction, Oskar ma deweloperkę we krwi:
„Ta historia ma głębszy sens. W sumie zainspirowaliśmy się tą całą historią, którą media wytworzyły, że Oskar ma bardzo bogatego tatę, który jest wielkim deweloperem i stwierdziliśmy, że pójdziemy za tym. Faktycznie Oskar ma wspaniałego tatę, który zna się na rzeczy, na budowaniu i otworzyliśmy firmę i budujemy” - podsumowała.
Skąd więc 31-latek zdobył miliony na zakup okazałej, wyłożonej marmurem rezydencji i jeszcze zostało na założenie własnej firmy? Jak wspominała Klaudia w rozmowie z Pomponikiem:
„Oskar to chłopak, który przyjechał ze wsi - trzy domy, pole kukurydzy - i do wszystkiego doszedł sam. Dziś bardzo pomaga swoim rodzicom”.
Dodała wtedy, że chcieliby z Oskarem pochodzić z rodzin miliarderów, no ale się nie złożyło… Chociaż, jak się mocno postarają, to może chociaż ich córka będzie mogła tak o sobie mówić. Na razie, jak ujawniał Oskar w rozmowie z Żurnalistą, wspólna firma dobrze rokuje.
„Razem z Klaudią i moim tatą zostaliśmy wspólnikami, powołaliśmy nową spółkę do życia. Budują się pierwsze mieszkania. Operacyjnie mój tata się tym zajmuje, ale Józefem nie jest”.
Zobacz też:
Halejcio wpadła na szalony dodatek do wilii za 9 milionów. Domownicy wręcz oszaleli z zachwytu
Klaudia Halejcio pławi się w luksusach. Pokazała bajeczną sypialnię w willi za 9 milionów
Klaudia Halejcio ogłosiła zaręczyny i szykuje się do ślubu. Kim jest jej przyszły mąż?