Korea Południowa ewakuuje wyspy. Trudny los sąsiada Kima
Siły zbrojne Korei Północnej wystrzeliły ponad dwieście pocisków artyleryjskich w pobliżu dwóch południowokoreańskich wysp na Morzu Żółtym. Z powodu zwiększającego się zagrożenia rząd w Seulu wydał decyzję o ewakuacji mieszkańców.
„Strzelanki” artyleryjskie ku uciesze Kima zdarzają się bardzo często. Tym razem północnokoreańskiego dyktatora zabawiono wzięciem na cel znajdujących się na Morzu Żółtym dwóch wysp Yeonpyeong i Baengnyeong należących do Republiki Korei. Mogła to być również odpowiedź na przeprowadzone dwa dni wcześniej manewry południowokoreańskiej marynarki wojennej, w czasie których szkolono się m.in. w zwalczaniu okrętów nawodnych z wykorzystaniem artylerii pokładowej.
Odpowiedź była konkretna, ponieważ według południowokoreańskiego szefa połączonych sztabów artyleria z północy wystrzeliła ponad dwieście pocisków, które spadły na południe od tzw. „północnej linii granicznej”, stanowiącej nieoficjalną granicę morską oddzielającą terytoria obu krajów.
Na szczęście nie odnotowano żadnych strat ludzkich i uszkodzeń budynków. Pomimo tego zostało przekazane oświadczenie, w którym ostrzeżono Koreę Północną, że tylko ona „jest odpowiedzialna za eskalację kryzysu”. Zawarto też wezwanie do „natychmiastowego zaprzestania” konfrontacyjnych działań. Jednocześnie poinformowano, że 5 stycznia 2024 roku południowokoreańscy żołnierze piechoty morskiej stacjonujący w pobliżu wysp przeprowadzili ćwiczenia strzeleckie w odpowiedzi na północnokoreański ostrzał artyleryjski.
Sytuacja miała duży wpływ na życie mieszkańców obu wysp. Początkowo 5 stycznia ogłoszono przez megafony, że ze względu na strzelania artyleryjskie ludność cywilna ma udać się do schronów w godzinach od 12:00 do 14:30. Ostrzeżenie to zostało bardzo poważnie potraktowane, ponieważ Korea Północna regularnie ostrzeliwuje „północną linię graniczną”. Ostatni taki przypadek miał miejsce w grudniu 2022 r.
Najbardziej tragiczny przebieg miał atak artyleryjski z Północnej Korei 23 listopada 2010 r„ gdy od ich pocisków rakietowych i artyleryjskich na wyspie Yeonpyeong zginęło dwoje południowokoreańskich cywili oraz dwóch żołnierzy piechoty morskiej.
By nie dopuścić do tego rodzaju incydentów, na szczycie dyplomatycznym 19 września 2018 r. pomiędzy ówczesnym prezydentem Korei Południowej Moon Jae-inem i przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem podpisano porozumienie o zapobieganiu „przypadkowym starciom wojskowym” na Morzu Żółtym.
Jednak porozumienie to nie było respektowane, o czym świadczy chociażby dziewięć ostrzałów artyleryjskich z północy w kierunku morza tylko w 2023 r. Ostatecznie oba państwa wycofały się z tych ustaleń. W przypadku Korei Południowej stało się to po umieszczeniu 21 listopada 2023 r. na orbicie północnokoreańskiego satelity wojskowego. Z kolei Korea Północna stwierdziła 23 listopada 2023 r., że nie jest już związana tym porozumieniem i zamierza przenieść swoje wojska do miejsc dyslokacji w pobliżu strefy zdemilitaryzowanej.
Całe zamieszanie skończyło się decyzją z 5 stycznia 2024 r. o ewakuacji mieszkańców obu wysp „w ramach środka zapobiegawczego”. Jak na razie potwierdzili to urzędnicy z Yeonpyeong, co oznacza konieczność wywiezienia około 2 tys. osób. Polecenie ewakuacji wydano również w odniesieniu do mieszkańców znajdującej się ponad 90 km na zachód wyspy Baengnyeong. Nie wiadomo, czy zostanie to zrealizowane, a to ze względu na stosunkowo dużą liczbę mieszkańców i znajdującą się tam bazę wojskową.
W uspokajaniu sytuacji nie pomaga rozkaz Kim Dzong Una z 5 stycznia 2024 r. nakazujący rządowi zwiększenie produkcji mobilnych wyrzutni do systemów rakietowych, ponieważ Korea Północna ma stać „w obliczu zbliżającej się rozgrywki militarnej ze swoimi wrogami”.