Korea Południowa wprowadza stan wojenny. Zablokowany parlament
TwitterFacebookWykopE-mail
Prezydent Korei Południowej (na zdjęciu) ogłosił wprowadzenie stanu wojennego . Foto: Associated Press/East NewsPrezydent uzasadniał, że ogłosił stan wojenny, aby "chronić wolną Republikę Korei przed zagrożeniem ze strony północnokoreańskich sił komunistycznych", aby "wyeliminować nikczemne siły antypaństwowe sprzyjające Korei Płn., które niszczą wolność i szczęście narodu". A także by "chronić porządek konstytucyjny" - mówił Yoon Suk-yeol w niezapowiedzianym przemówieniu transmitowanym przez telewizję YTN.
Prezydent nie sprecyzował, jakie środki zostaną podjęte w ramach stanu wojennego.
Opozycja: wojsko może próbować aresztować deputowanychPartia Demokratyczna zwołała nadzwyczajne posiedzenie swoich deputowanych. Jej lider, Lee Jae-myung, oznajmił, że parlament będzie próbował unieważnić decyzję prezydenta o wprowadzeniu stanu wojennego.
Ostrzegł jednak, że wojsko może próbować aresztować deputowanych. Lee Jae-myung zarzucił też prezydentowi, że jego decyzja jest niekonstytucyjna.
REKLAMA
Posłuchaj
Stan wojenny w Korei Południowej. Relacja Tomasza Sajewicza (Polskie Radio)
0:47
Dodaj do playlisty
"Błąd prezydenta"
Głos zabrał również Han Dong-hoon szef rządzącej Partii Władzy Ludowej, z której wywodzi się Yoon Suk-yeol.
Polityk określił ogłoszenie stanu wojennego przez prezydenta "błędem" i oświadczył że wraz z narodem zablokuje prezydencką decyzję.
Czytaj także:
Plan zwołania sesji ogłosił marszałek południowokoreańskiego parlamentu. Posłowie nie zostali jednak wpuszczeni do Zgromadzenia Narodowego.
Armia ogłosiła, że aktywność parlamentarna i partyjna zostały zakazane. Wszystkie media i wydawnictwa będą od teraz pod kontrolą państwa. Oprócz tego wszyscy lekarze, w tym stażyści, muszą wrócić do pracy w ciągu 48 godzin. Agencja Yonhap informuje, że to minister obrony podpowiedział prezydentowi wprowadzenie stanu wojennego.
łl/Polskie Radio, PAP