Vinicius trumfuje. LaLiga podjęła decyzję. Poleciały głowy
Komisja Rozgrywek przyjrzała się incydentowi z udziałem Viniciusa Juniora oraz piłkarzy Valencii i anulowała czerwoną kartkę dla Brazylijczyka. "Brakuje podstaw, by utrzymać karę" - czytamy w oświadczeniu.
Nie milkną echa skandalu, do jakiego doszło w meczu ligowym Valencii z Realem Madryt (1:0) na Estadio Mestalla. Kibice gospodarzy wydawali rasistowskie okrzyki w kierunku Viniciusa Juniora i życzyli mu śmierci. Brazylijczyk nie pozostał im dłużny i w doliczonym czasie gry, schodząc z boiska, uniósł dwa palce w górę, sugerując, że rywale i tak spadną do Segunda Division. Ten gest zirytował też piłkarzy Valencii, którzy wszczęli awanturę. W jej trakcie Vinicius uderzył w twarz Hugo Duro, za co otrzymał czerwoną kartką.
Zobacz wideo W Barcelonie wszyscy już żyją przyszłym sezonem. "Dominuje jeden temat"
Incydentowi przyjrzała się Komisja Rozgrywek i ostatecznie podjęła bezprecedensową decyzję. We wtorek organ anulował karę dla Viniciusa Juniora, co oznacza, że ten wystąpi w środowym meczu z Rayo Vallecano. Komisja uznała, że arbiter główny spotkania podjął błędną decyzję, ponieważ nie mógł w pełni zapoznać się z materiałem dowodowym.
"Uważamy, że ocena sędziego została podjęta z pominięciem całego kontekstu sytuacji, co unieważnia jego decyzję. Pominięto istotny krok. Zachodzi więc nadzwyczajna, poważna i zupełnie nietypowa okoliczność, która przesądza, że decyzja arbitra była podjęta na podstawie zmienionych i częściowych dowodów faktycznych. Brakuje więc podstaw, by utrzymać karę" - czytamy.
O jakich dowodach mowa? Chodzi o nagranie sprzed ciosu Brazylijczyka. Chwilę przed incydentem jeden z piłkarzy Valencii podduszał gwiazdę Realu. Dopiero gdy Vinicius się wyswobodził z uścisku, to uderzył rywala. To oznacza, że ewentualną kartkę powinien obejrzeć też zawodnik gospodarzy. Tylko że sędziowie VAR nie pokazali głównemu rozjemcy nagrania z atakiem na Brazylijczyka, za co już zostali ukarani. W poniedziałek Komitet Techniczny Sędziów w Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej poinformował o zwolnieniu sześciu arbitrów VAR.
Vinicius oburzony biernością La Liga ws. rasizmuTuż po meczu Vinicius zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym skrytykował zachowanie kibiców Valencii i wypowiedział wojnę Primera Division, grożąc odejściem. "Rasizm w La Lidze jest normalny. Przeciwnicy uważają, że to normalne, federacja też. Zachęcają do tego, przez co bardzo mi przykro" - napisał na Twitterze. Na tę wiadomość zareagował Javier Tebas, szef rozgrywek. "Zanim zaczniesz krytykować i obrażać musisz się doinformować. Nie daj się zmanipulować i upewnij się, że w pełni wszystko rozumiecie" - odpowiedział.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
Inne zdanie w sprawie wyraził Carlo Ancelotii, który stanął w obronie Viniciusa. - Jeśli stadion wydaje małpie okrzyki, a trener myśli o zdjęciu zawodnika z tego powodu, to coś jest nie tak z tą ligą. (...) Powiedziałem mu, że nie uważam tego za sprawiedliwe, ponieważ on nie jest winowajcą, tylko ofiarą - grzmiał. Policja też zajęła się sprawą mowy nienawiści na stadionie Valencii i zatrzymała pierwszych podejrzanych.