Szalona końcówka. Co najlepszego zrobiła Legia Warszawa?
W nowym sezonie cel Legii jest jeden: odzyskać po trzech sezonach tytuł. W międzyczasie Wojskowi walczyć będą o prawo gry w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy, gdzie rywalizację rozpoczną już w czwartek. W przebudowie jest Zagłębie, które zaczyna bardziej zdecydowanie stawiać na młodzież.
Przy Łazienkowskiej od początku przeważała Legia, jednak gospodarze nie byli w stanie poważniej zagrozić Jasminowi Buriciowi. Aktywny był Marc Gual. W 21. minucie piłka znalazła się w bramce Zagłębia. Wspomniany Gual w sytuacji sam na sam uderzył do bramki. Gol nie został uznany, autor trafienia wcześniej był na nieznacznym spalonym.
Miedziowi przebudzili po niespełna dwóch kwadransach. W 29. minucie Tomasz Pieńko szarpnął prawą stroną, zagrał w pole karne, ale Dawid Kurminowski z dziesięciu metrów w bramkę nie trafił. Dwie minuty później mocny strzał oddał Damian Dąbrowski, Kacper Tobiasz odbił piłkę przed siebie, bez konsekwencji. W odpowiedzi sprytne uderzenie Guala z rzutu wolnego złapał Burić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zbigniew Boniek wciąż to ma! Cóż za opanowanie piłki
W 2. części meczu Miedziowi zaczęli szukać swoich okazji, Legia musiała być czujna w tyłach. Wiele zmieniło się w 52. minucie, kiedy rywala ostro potraktował Michał Nalepa. Sędzia pokazał obrońcy żółtą kartkę, ale po analizie zmienił decyzję i gracz Zagłębie wyleciał z placu gry.
Miejscowi uzyskali przewagę, goście sporadycznie przedostawali się pod bramkę Tobiasza. Swoje okazje miała Legia, strzały gospodarzy były jednak niecelnie. Dopiero w 64. minucie Gual uderzył z pola karnego, Burić popisał się dużym refleksem i piłkę zdołał odbić. Dwie minuty później, chwilę po wejściu na boisko, Blaz Kramer głową uderzył tuż obok słupka.
Gospodarze bili głową w mur. Piłka kilkukrotnie przelatywała w okolicach przed pola, ale żaden z graczy Legii nie był w stanie wbić jej do bramki. Zagłębie nie chciało ryzykować i koncentrowało się głównie na obronie remisu.
Wojskowi przełamali obronę Miedziowych. W 85. minucie Paweł Wszołek wycofał przed pole karne do Rafała Augustyniaka. Strzał, po rękach bramkarza, wpadł do bramki! Goście starali się odrobić straty, ale mieli problemy z przejęciem piłki.
W trzeciej minucie doliczonego czasu padł drugi gol dla warszawskiej drużyny. W polu karnym gości doszło do małego zamieszania. Piłkę przejął Luquinhas i mocnym strzałem z siedmiu metrów ustalił wynik gry. Chwilę przed końcem szansę na gola miał Adam Radwański. Mocny strzał poszybował tuż obok dalszego słupka.
Legia Warszawa - KGHM Zagłębie Lubin 2:0 (0:0) 1:0 - Rafał Augustyniak 85' 2:0 - Luquinhas 90+3'
Składy:
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov (78' Artur Jędrzejczyk), Jan Ziółkowski (65' Rafał Augustyniak), Steve Kapuadi - Paweł Wszołek, Claude Goncalves, Ryoya Morishita (58' Ruben Vinagre) - Bartosz Kapustka (78' Igor Strzałek), Luquinhas - Marc Gual, Tomas Pekhart (65' Blaz Kramer).
KGHM Zagłębie Lubin: Jasmin Burić - Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Aleks Ławniczak, Luis Mata - Damian Dąbrowski, Tomasz Makowski - Tomasz Pieńko (88' Adam Radwański), Marek Mróz (55' Igor Orlikowski), Mateusz Wdowiak (66' Mateusz Grzybek) - Dawid Kurminowski (66' Vaclav Sejk).
Żółta kartka: Ziółkowski (Legia).
Czerwona kartka: Nalepa (Zagłębie) /za faul, 52'/.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Czytaj także: Udana inauguracja Ruchu Chorzów Nie dostał akredytacji na mecze. Pokazał, co zarzucił mu polski klub