Liga Mistrzów. Liverpool żądny rewanżu na Realu. Ma ku temu ...

7 dni temu
Spotkania Realu Madryt i Liverpoolu to absolutny hit Ligi Mistrzów, zwłaszcza w ostatnim dziesięcioleciu. Dwa z nich decydowały o losach trofeum. Wtedy górą byli "Królewscy", ale w środowym starciu to "The Reds" wydają się faworytami.

TwitterFacebookWykopE-mail

Liverpool - Figure 1
Zdjęcia PolskieRadio24.pl
Darwin Nunez i Luka Modrić. Foto: PAP

Finały z 2018 i 2022 roku dały ekipie z Madrytu odpowiednio: 13. i 14. triumf w Champions League. W ostatniej konfrontacji obu zespołów w 2023 roku również to podopieczni Carlo Ancelottiego cieszyli się ze zwycięstwa (1:0 i 5:2).

- W ostatnim meczu prowadziliśmy 2:0, ale Real wrócił i nikt nie spodziewał się, że tak to się zakończy. To czyni ich wyjątkowymi. Myślę, że użyłem tamtego meczu jako przykładu dla mojej drużyny jeszcze w Feyenoordzie, ponieważ Real Madryt zawsze znajduje sposób na wygraną. Mają wielkich graczy i trenera. To czyni ich najlepszym klubem w ciągu ostatnich 5-10 latach - podkreślił podczas przedmeczowej konferencji prasowej trener Liverpoolu Arne Slot.

Dlaczego więc bukmacherzy stawiają na ekipę z Merseyside? Przede wszystkim dlatego, że "The Reds" przed rozpoczęciem 5. kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów, natomiast "Los Blancos" znajdowali się w środku stawki. Liverpool będzie dysponował także przewagą własnego boiska, gdzie przegrał w tym sezonie tylko raz. Z kolei Real wygrał tylko 3 z 7 meczów w delegacji. Slot nie zamierza jednak lekceważyć obrońców tytułu.

- Jeśli wygramy, będzie to coś wielkiego. I oczywiście możemy tego dokonać. Musimy jednak wiedzieć, z jakim rywalem gramy. Potrafią wygrywać na wiele różnych sposobów i prezentować różne style gry. Właśnie dlatego wygrywali te rozgrywki tak wiele razy - podkreślił Holender.

REKLAMA

Z kolei opiekun "Królewskich" Carlo Ancelotti mimo kompletu zwycięstw w dwóch ostatnich spotkaniach La Liga nie ma zbyt wielu powodów do optymizmu. W Liverpoolu nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Militao, Rodrygo, Alaby i, przede wszystkim, Viniciusa. Włoch robi jednak dobrą minę do złej gry.

- To nie tylko problem Realu Madryt, to problem ogólny. Wiele ekip w Hiszpanii i Anglii ma ogrom kontuzji. Myślę, że każdy zarządza tym na swój sposób, różnymi działaniami i z różną metodologią, ale nie zmienia się to, że dochodzi do kontuzji. Musimy to wytrzymywać. Także musimy próbować myśleć jak w poprzednim sezonie, że kontuzje to szansa na bycie lepszym - tłumaczy.

Plaga kontuzji dała szansę gry m.in. 21-letniemu defensorowi Raulowi Asencio, który dotąd występował w drużynie rezerw. Ancelotti wierzy, że wychowanek "Królewskich" poradzi sobie z napastnikami Liverpoolu.

- Widzę dojrzałego gracza, z osobowością, nie widzę u niego zbyt wielkich nerwów. Zawsze jest odpowiednio skupiony. Radził sobie dobrze w dwóch ostatnich meczach i jestem pewny, że poradzi sobie dobrze także jutro - zapewnił.

REKLAMA

Pikanterii pojedynkowi dodaje fakt, że oba kluby chętnie widziałyby piłkarzy przeciwnika w swoim składzie - Real spogląda na Trenra Alexandra-Arnolda, zaś Liverpool na Rodrygo.

Początek meczu w środę 27 listopada o godz. 21.

Program i wyniki meczów 5. kolejki Ligi Mistrzów:

REKLAMA

Czytaj także:

bg

Czytaj dalej
Podobne wiadomości