Zaczyna się. Hiszpanie grzmią po tym, co zrobił Marciniak w LM
W meczu 6. kolejki Ligi Mistrzów Atalanta mierzyła się z Realem Madryt. W końcówce pierwszej połowy doszło do kontrowersji. Prowadzący to spotkanie Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla Włochów. Hiszpańscy dziennikarze byli innego zdania.
Szymon Marciniak jest arbitrem meczu Atalanta - Real Madryt. Przed tym meczem sympatycy hiszpańskiego klubu byli straszeni przez serwis footboom1.com. Wszystko przez negatywny bilans Królewskich w meczach prowadzonych przez Polaka. Na osiem meczów, wygrali trzy, zremisowali dwa i przegrali trzy.
Szymon Marciniak podyktował rzut karnyW pierwszej połowie działo się wiele. W 10. minucie gola strzelił Kylian Mbappe, który chwilę później musiał zejść z boiska z powodu urazu. Na ten moment nie wiadomo, czy uraz napastnika należy do tych poważniejszych. Więcej informacji poznamy po końcowym gwizdku. To ogromna strata dla Carlo Ancelottiego, bo podchodząc do tej potyczki, Włoch nie mógł skorzystać z Davida Alaby, Edera Militao, Daniego Carvajala, Eduardo Camavingi oraz Ferlanda Mendy'ego.
W doliczonym czasie gry Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla Atalanty. Według oceny polskiego sędziego Aurelien Tchouameni podciął Seada Kolasinaca. Francuz obejrzał nawet żółtą kartkę.
Media: To nie wyglądało na rzut karnyInnego zdania są hiszpańscy dziennikarze, którzy na gorąco komentują to, co dzieje się w Bergamo. "Nie ma rzutu karnego, to Kolasinac potyka się i upada w polu karnym" - przeanalizował Pavel Fernandez w Radiu Marca.
"To nie wyglądało mi na rzut karny, to prawda, że jest kontakt, ale Tchouameni stał twardo i nie robił nic, co mogłoby powalić Kolasinaca" – podkreślił.
Starcie obu drużyn było bardzo zacięte, ale ostatecznie górą wyszli z niego Królewscy. Podopieczni Carlo Ancelottiego pokonali Atalantę 3:2. Na listę strzelców wpisali się Mbappe, Vinicius i Bellingham. Z kolei dla Włochów trafili: De Ketelaere i Lookman.