Dzięki tym przebojom została królową popu. Madonna kończy 65 lat
Przez całą swoją znakomitą karierę obdarowała świat obszernym katalogiem przebojów i ponadczasowych klasyków. Od jej przełomowych hitów z początku lat 80. przez dominujące na listach przebojów hymny z lat 90. i porywające kompozycje napisane w XXI wieku. Można powiedzieć, że większość jej przebojów jest świadectwem niezachwianego wpływu Madonny na krajobraz muzyczny i doskonałego wyczucia ciągle zmieniających się trendów.
Za każdym razem, kiedy wydawało się, że jej kariera powoli się wypalała, piosenkarka powracała z nową mocą, wyznaczając nowe kierunki w tworzeniu muzyki. Chociaż jej ostatnie dokonania nie świecą już tak jasno na listach przebojów, jak kiedyś, to niewykluczone, że gwiazda ma w zanadrzu coś, czym już wkrótce wszystkich nas zaskoczy. Dziś urodzinowo przypomnimy sobie kilka z najważniejszych i przełomowych nagrań w jej karierze.
To nie byłoby w stylu Madonny, gdyby wydała tak osobistą piosenkę, jaką był "Like A Prayer" bez wielkiego skandalu, który by się z nią wiązał. W teledysku do nagrania Madonna odwiedza katolicki kościół, uprawia gorący seks z posągiem czarnoskórego świętego, tańczy przed płonącymi krzyżami i doświadcza stygmatów. Z dzisiejszej perspektywy można by machnąć ręką, mówiąc, o co tyle hałasu, widzieliśmy gorsze rzeczy. To prawda, jednak w 1989 roku piosenka i teledysk wywołały spore zamieszanie, do tego stopnia, że papież Jan Paweł II zachęcał do bojkotu piosenkarki.
"Like A Prayer" miał być wykorzystany w kampanii reklamowej Pepsi. Nagrano spot, w którym Madonna ogląda film ze sobą, jako 8-letnią dziewczynką, która wesoło tańczy do muzyki. Reklama miała pojawić się w teledysku do piosenki, ale Madonna miała inne plany. Jeszcze przed premierą singla wyemitowano spot w telewizji. Jakie było zdziwienie wszystkich, kiedy następnego dnia zobaczyli wideo. Producent napoju wycofał się z promocji pod naporem oburzonych grup religijno-konserwatywnych. Zwycięzcami okazali się Madonna, o której znów było głośno i stacja MTV, która otrzymała klip na wyłączność. Po takim zamieszaniu każdy chciał sprawdzić, o co chodzi, włączając muzyczny kanał. Taneczny hit z elementami gospel szybko piął się na listach przebojów na całym świecie, czyniąc z Madonny jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd końca lat 80.
W 2012 roku z okazji 60. urodzin brytyjskiej listy singli Official Charts Company przedstawiła zestawienie dziesięciu najlepiej sprzedających się przebojów wykonywanych przez kobiety w historii brytyjskich notowań. Nietrudno się domyślić, że Madonna znalazła się na szczycie listy ze sprzedażą 17,8 miliona egzemplarzy, a "Into The Groove" był jej najlepiej sprzedającym się singlem. Był też jej pierwszym numerem jeden na wyspach.
Zanim to jednak nastąpiło, nagranie było pomysłem kiełkującym w głowie artystki jeszcze w czasach jej życia w Nowym Jorku. Napisała go ze swoim ówczesnym przyjacielem z zespołu Breakfast Club Stephenem Brayem. Piosenka pojawiła się w filmie "Desperately Seeking Susan" pierwszym dużym filmie Madonny i z miejsca stała się europejskim, wakacyjnym przebojem. Pomimo że w Ameryce utwór został wydany jako strona b singla "Angel", to i tak doskonale dawał sobie radę w zestawieniach najczęściej odtwarzanych nagrań w stacjach radiowych. Wielu ludzi w stanach kupiło tę płytę tylko po to, aby słuchać "Into the Groove". Pozornie prosta taneczna piosenka zagwarantowała Madonnie na długie lata miano królowej parkietu.
"Vogue", to jeden z klasycznych utworów Madonny, który zmienił branżę muzyczną dzięki chwytliwym hause’owym bitom i spektakularnym figurom tanecznym umieszczonym w teledysku, wyreżyserowanym przez Davida Finchera. "Vogueing" był w tamtym czasie tanecznym szaleństwem popularnym wśród społeczności gejowskiej, w którym tancerze wykonywali wyszukane gesty i często zatrzymywali się w wymyślnych pozach. Był to jednocześnie hołd artystki oddany nowojorskiej gejowskiej The Ballroom Scene, uwiecznionej w filmie "Paris Is Burning".
Madonna, co sama przyznaje, nie ma dystansu do stworzonych przez siebie przebojów i często nie dostrzega ich potencjału. "Vogue" miał się początkowo pojawić na drugiej stronie singla "Keep It Together". Jednak Shep Pettibone, producent nagrania, przekonany o jego sile przekonał wytwórnię płytową, że piosenka jest zbyt dobra, aby marnować ją na stronę b. I tak niechciane przez Madonnę nagranie stało się jednym z najlepiej sprzedających singli 1990 roku i hymnem promującym wolność auto ekspresji.
W 1984 roku świat oszalał na punkcie Madonny po jej występie na pierwszej w historii gali rozdania nagród MTV VMA. Artystka zaśpiewała "Like A Virgin" ubrana w suknię ślubną, tańczyła i wiła się na podłodze, wzbudzając zainteresowanie jednych i zgorszenie innych. Szokowa terapia artystyczna miała wpisać się już na stałe do repertuaru Madonny.
Nawet jeśli słowo "dziewica" jest jedynym seksualnym odniesieniem w tekście, "Like a Virgin" wciąż brzmi jakby było przesycone pożądaniem przez sposób, w jaki Madonna wykonywała ten utwór. Napisana przez Billy'ego Steinberga i Toma Kelly'ego miłosna ballada wydawała się, jakby została stworzona z myślą o młodej wokalistce, jeśli dodamy wysmakowaną produkcję Nile'a Rodgersa, który chciał uniknąć banalnych syntezatorów, charakterystycznych dla pierwszej płyty Madonny, to mamy hit numer jeden. To pierwszy numer jeden piosenkarki w Ameryce.
Trzeba przyznać Madonnie, że ma wielką siłę artystycznego odradzania się. Kiedy wszystkim wydaje się, że jej gwiazda nieco blednie, pojawia się z nową propozycją, którą rozbija system. Tak było w przypadku "Hung Up", który w ciągu siedmiu miesięcy od dnia premiery rozszedł się w ponad ośmiomilionowym nakładzie. Doskonały taneczny przebój wykorzystuje linię melodyczną z piosenki ABBY "Gimme! Gimme! Gimme! (A Man After Midnight)", dodając nowej mocy doskonale znanej kompozycji.
Prośbę o zgodę na wykorzystanie nagrania wysłała do legendarnego zespołu sama artystka. W wywiadzie udzielonym dla "Sunday Telegraph" Bjorn Ulvaaeus wspominał to wydarzenie: "Madonna napisała bardzo, bardzo miły list, dzieląc się swoim pomysłem wykorzystania naszej kompozycji. Powiedzieliśmy, że najpierw będziemy musieli tego posłuchać, ale po pół minucie już wiedziałem, że to jest genialne. To jeden z nielicznych przypadków, na które zezwoliliśmy z Bennym. Pięć lat wcześniej powiedzieliśmy 'tak grupie Fugees. Wszystkim innym odmówiliśmy. Myślę, że płyta Madonny pokazuje, że ABBA jest częścią DNA popu".
'
Czas na chwilę odpocząć od tanecznych bitów, za sprawę niezbyt oczywistego, jak na wczesny etap kariery Madonny nagrania. "Live to Tell" pokazało zupełnie nowe, refleksyjne oblicze Madonny. Ta ballada o niekonwencjonalnej konstrukcji opowiadała o kobiecie, która musi zmagać się z traumatycznymi sekretami. Nie przypominała żadnej z wcześniejszych kompozycji artystki. Początkowo sądzono w otoczeniu gwiazdy, że wydanie nagrania na singlu będzie komercyjnym niepowodzeniem. Tymczasem utwór stał się trzecim amerykańskim przebojem numer jeden gwiazdy. Piosenka była efektem współpracy Madonny z Patrickiem Leonardem i do dzisiaj jest uznawana za jeden z najlepszych momentów ich wspólnego komponowania. Pokazała również doskonałe wyczucie piosenkarki, kiedy należy zmienić wizerunek, aby odnieść sukces. Nagranie pojawiło się na ścieżce dźwiękowej filmu "W swoim kręgu", w którym wystąpił Sean Penn, ówczesny mąż Madonny.
Kiedy William Orbit i Madonna rozpoczęli współpracę nad jej albumem "Ray of Light" z 1998 roku, producent przesłał piosenkarce kasetę DAT z 13 utworami, w tym kompozycją Clive'a Maldoona i Dave'a Curtissa z lat siedemdziesiątych, psycho-folkowym nagraniem "Sepheryn". Piosenka stanowiła podstawę nowego singlowego przeboju "Ray Of Light". Przechodząca przemianę duchową Madonna odkryła dzięki kompozycji inspirację do pracy. Dostosowała słowa tak, aby uchwycić w tekście jeszcze więcej poczucia zachwytu życiem i zdolności, jak sama powiedziała: "patrzenia na świat w końcu z otwartymi oczami". Nagranie było doskonałym futurystycznym skokiem brzmieniowym, przepełnionym inteligentną elektroniką i mocnym głosem Madonny, która stwierdziła, że podczas nagrywania albumu odkryła w sobie nowe możliwości wokalne. Wprawdzie największym hitem pochodzącym z płyty była kompozycja "Frozen", jednak tytułowe nagranie pokazało kolejny raz gotowość gwiazdy na zmiany stylistyczne i wyczucie panujących trendów muzycznych.
Kolejny przykład na to, że Madonna w wersji lirycznej potrafi być zaskakująca i poruszająca. Delikatna ballada powstała we współpracy z Babyfacem i opowiada o nieudanym związku artystki z gwiazdą filmową. Wielu recenzentów doszukiwało się powiązań z Warrenem Beatty, którego piosenkarka poznała na planie filmu "Dick Tracy" i miała z nim romans. Zaskakująco "Take a Bow" zostało odmiennie przyjęte po obu stronach Atlantyku. W Ameryce nagranie przez siedem tygodni utrzymywało się na szczycie zestawienia najlepiej sprzedających się singli, tymczasem w Wielkiej Brytanii pierwszy raz w historii nie wskoczyło do Top 10 UK Chart. Pomimo wszystko przebój został bardzo dobrze przyjęty, a Madonna zbierała doskonałe recenzje. Chwalono jej wyczucie, umiejętność dystansu, uznając nagranie za jeden z najlepszych momentów albumu "Bedtime Stories".
W 1999 roku Madonna pojawiła się na koncercie Stinga i była poruszona reakcją widzów na piosenki wykonywane przez byłego wokalistę The Police, szczególnie kiedy muzyk zaprezentował przeboje swojego dawnego zespołu. "To właśnie muzyka robi z ludźmi, ma niesamowitą siłę łączenia" - powiedziała gwiazda w wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone", podczas promocji swojego nowego singla i albumu "Music". Po latach spędzonych na tworzeniu płyt, które przekraczały granice rasy, płci i orientacji seksualnej, Madonna napisała utwór wyraźnie poświęcony sile samej muzyki. Jej partnerem był francuski producent tanecznych przebojów Mirwais, który stworzył oryginalne brzmienie piosenki. Był to kolejny przełomowy moment w karierze piosenkarki, która wkraczała w nowe tysiąclecie oświetlona blaskiem dyskotekowej kuli.
Trzeba było zarwać noc, aby na początku lat 90. zobaczyć w stacjach muzycznych teledysk do nowego nagrania Madonny. Wyreżyserowany przez Jeana-Baptiste Mondino obraz utrzymany był w czarnobiałej estetyce filmu artystycznego i zawierał sporą dawkę nagości, która stała się zaporą nie do przeskoczenia dla programujących muzykę w MTV. Oszczędne brzmieniowo nagranie, którego współkompozytorem i współproducentem był Lenny Kravitz, wykorzystywało fragment z utworu Public Enemy "Security Of The First World". Piosenka była singlem promującym pierwszą składankę z największymi przebojami Madonny "The Immaculate Collection". Już tytuł kompilacji "Niepokalana kolekcja" był sam w sobie problemem, kiedy nałożyło się na to singlowe nagranie, wokół gwiazdy znów zrobiło się spore zamieszanie, które przełożyło się na doskonałą sprzedaż. Królowa popu i niekwestionowana singlowa rekordzistka znów świętowała sukces.