Magdalena Żuk zmarła siedem lat temu. Co się stało? "Mogła paść ...

Śmierć Magdaleny Żuk w 2017 roku wstrząsnęła całą Polską. Siedem lat później go tragicznych wydarzeniach wciąż trudno ustalić, co tak naprawdę wydarzyło się w Egipcie.

Siedem lat temu - w kwietniu 2017 roku - Magdalena Żuk poleciała na wakacje do Egiptu. Wyjazd miał być prezentem-niespodzianką dla narzeczonego, jednak w ostatniej chwili okazało się, że ukochany nie zadbał o przedłużenie paszportu. 27-latka postanowiła wybrać się w podróż sama. Podczas pobytu za granicą zaczęła zachowywać się w dziwny sposób i wysyłać niepokojące wiadomości do swojej rodziny. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia, prosto z lotniska, gdzie miała wsiąść w lot powrotny, trafiła do szpitala. Tam w niewyjaśnionych okolicznościach wypadła z okna. 

Według strony egipskiej Magdalena Żuk sama odebrała sobie życie

Według ustaleń egipskich służb Polka sama targnęła się na życie. Z tą wersją jednak od początku stanowczo nie zgadza się rodzina Magdaleny Żuk. - Zginęła w Egipcie. Na pewno nie popełniła samobójstwa - mówiła w 2017 roku siostra Magdaleny Anna Cieślińska, w programie "Uwaga!" TVN-u. W internecie można odnaleźć dramatyczne nagranie rozmowy 27-latki z jej chłopakiem. - Ja stąd nie wrócę. Oni tutaj mają różne sztuczki, zabierz mnie stąd - mówiła. Nie chciała jednak wyjaśnić, o co chodzi, tłumacząc się, że nie może. Na udostępnionym monitoringu ze szpitala widać natomiast, jak Polka szarpie się z personelem.

Dariusz Loranty, emerytowany policjant, tuż po tragicznych wydarzeniach, udzielił wywiadu "Faktowi". Stwierdził w nim, że "w czasie lotu samolotem mogło nastąpić zerwanie skrzepu po kontuzji, gdyż kobieta przed wylotem miała stłuczkę samochodową, co mogło z kolei doprowadzić do częściowego zatoru w mózgu. To mogło spowodować jej irracjonalne zachowanie. Nie jest to rzadkie zjawisko podczas lotu samolotem". Według policjanta mogło paść ofiarą zjawiska znanego taharrusz. Co to takiego? 

Jest to takie dziwne zachowanie muzułmanów wobec kobiet, które ich zdaniem zachowują się wyzywająco i prowokacyjnie. Jeden krąg mężczyzn otacza ofiary i dotyka je w części intymne, a drugi krąg osłania tych pierwszych. Nie zawsze dochodzi do gwałtu. Ma to być dla nich rodzaj kary

- wyjaśniał. 

Śledztwo w sprawie Magdaleny Żuk wciąż trwa

Polskie śledztwo w sprawie śmierci Magdaleny Żuk wciąż trwa. Nie zostało zakończone w związku z trudnościami w kontaktach ze stroną egipską. Mecenas Andrzej Ceglarski, który jest pełnomocnikiem rodziny Magdaleny Żuk, pod koniec grudnia 2023 roku mówił na łamach "Faktu", że są osoby, które mogą wskazać nowe tropy. - Podają pewne konkrety. Powinno się je zweryfikować. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że coś jest na rzeczy. I śmiem twierdzić, że jeżeli zostaną przeprowadzone zgłoszone przez nas czynności dowodowe, to znajdziemy się o krok od wyjaśnienia tej sprawy - powiedzaił. W marcu 2024 roku w Sądzie Okręgowym w Łodzi odbyło drugie posiedzenie w sprawie odszkodowania dla rodziny zmarłej od biura podróży, które zorganizowało fatalny wyjazd do Egiptu.