LE: Amad samotnie rozbije PAOK. Van Nistelrooy przerywa passę ...
Manchester United na własnym terenie pokonał 2:0 PAOK po dwóch bramkach Amada Diallo. Jest to bardzo ważne zwycięstwo, gdyż jest to pierwszy komplet punktów “Czerwonych Diabłów” w tegorocznych rozgrywkach. Oprócz tego przełamano passę ponad roku bez wygranej w rozgrywkach europejskich.
Kwadrans rozpoczynający spotkanie był dość spokojny i nie było widać wyraźnie przeważającej strony. Drużyny starały się ostrożnie atakować na bramkę rywali, by nie dać im dobrej pozycji do kontrataku. Najlepszą okazją z tego fragmentu meczu był strzał Alejandro Garnacho w 13. minucie. Manchester United dośrodkował w pole karne z prawej flanki na 5. metr. W międzyczasie Argentyńczyk idealnie nabiegł na wspomniane miejsce i z małej odległości do bramki uderzył piłkę głową. W ostatniej chwili tor lotu przeciął defensor, przez co nie trafiono nawet w bramkę.
Chwilę później doszło do kontrowersyjnej decyzji w polu karnym PAOK-u. Amad Diallo został przewrócony przez rywala, a do tego but obrońcy z impetem trafił w kolano skrzydłowego Manchesteru United. Pomimo zagrożenia sędzia nie podyktował rzutu karnego. Sam zawodnik podniósł się z boiska i grę kontynuowano. Przyniosło to bardzo szybko kolejny atak na bramkę greckiej drużyny. Po wrzutce z głębi pola Rasmus Hojlund uderzał na bramkę głową, lecz trafił prosto w bramkarza.
“Czerwone Diabły” nie miały szczęścia pod bramką również w 30. minucie. Trzech piłkarzy gospodarzy wyszło z kontratakiem. Pod polem karnym Bruno Fernandes wypuścił na wolne pole Alejandro Garnacho. Skrzydłowy uniknął pozycji spalonej i od razu dograł w kierunku dalszego słupka. Piłkę przejąć próbował Amad, który miał przed sobą pustą bramkę. Ponownie defensor PAOK-u wykazał się czujnością i wybił piłkę.
Podopieczni Ruud van Nistelrooya w pierwszej części meczu tak naprawdę uderzali głowami w mur. Byli lepsi od piłkarzy greckiej drużyny, którzy często pomagali im na własnej połowie, lecz wciąż kulała gra w ostatniej fazie akcji klubu z Old Trafford.
Kibicom przyszło czekać na pierwszego gola aż do drugiej połowy. To właśnie w 50. minucie Manchester United przełamał defensywę rywali. Po kolejnym dośrodkowaniu z głębi pola wyścig o piłkę pod bramką wygrał Amad Diallo. Skrzydłowy głową uderzył w kierunku dalszego słupka i pomimo początkowej niepewności futbolówka trafiła do siatki.
Swoją okazję po przerwie mieli również goście i na pewno była najlepsza z ich nielicznych ataków. Podanie po ziemi przeszło obok dwóch zawodników formacji defensywnej “Czerwonych Diabłów”, co skutkowało tym, że piłka trafiła pod nogi niekrytego gracza PAOK-u na 11. metrze. Jednakże zawodnik odwrócony był plecami do bramki i zaryzykował uderzeniem bez przyjęcia. Jak się okazało, była to błędna decyzja, gdyż strzał był słaby, a Onana nie miał problemu z zatrzymaniem akcji.
Trzynaście minut przed końcem podstawowego czasu gry Manchester United za sprawą Amada podwyższył swoje prowadzenie. Skrzydłowy odebrał piłkę obrońcy pod polem karnym PAOK-u. Pewnie ruszył on na bramkę i zdecydował o samotnym wykończeniu akcji. Uderzył z okolicy granicy pola karnego i nie dał najmniejszych szans bramkarzowi, któremu obronę utrudnił rykoszet.
W doliczonym czasie gry gospodarze byli o krok od kolejnego trafienia. Bruno Fernandes holował futbolówkę przez znaczną część połowy PAOK-u. Pod polem karnym dograł na wolne pole do Marcusa Rashforda. Wychowanek Manchesteru United próbował zaskoczyć wszystkich swoim strzałem, co było dobrym pomysłem. Niestety wykonanie było gorsze i piłka minęła słupek bramki.
Po tym spotkaniu na pewno można pochwalić Amada, który wyróżniał się na tle reszty drużyny. Trzeba podkreślić, że zwycięstwo wywalczył przede wszystkim sam skrzydłowy i bez niego Manchester United na pewno miałby mocno pod górkę. Jest to bardzo ważny komplet punktów, który zabezpiecza chwilowo awans drużynie z Old Trafford.
Manchester United 2 – 0 PAOK
Amad 50′, 77′
Składy:
Manchester United:
Rezerwowi: Martínez (65′ Dalot), Bayindir, Zirkzee (89′ Hojlund), Heaton, Antony, Eriksen (65′ Ugarte), Fitzgerald, Wheatley, Rashford (65′ Garnacho), Amass, Mount (81′ Amad), De Ligt