Manowska przyznała się niechcący? Duda mówił zupełnie co innego

17 sty 2024

I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska była pytana we wtorek w Radiu ZET, czy w ubiegłym tygodniu doszło do spotkania z prezydentem u niej w domu.

Manowska - Figure 1
Zdjęcia WP Wiadomości

- To bardzo oryginalny pomysł, że pan prezydent, dowiedziawszy się o postanowieniu sądu rejonowego wskakuje w limuzynę, jedzie do mnie, do wybitnego znawcy prawa karnego, szczególnie prawa łaski. To oczywiście sarkazm - powiedziała Małgorzata Manowska.

Potwierdziła jednak, że prezydent Duda odwiedził ją, ponieważ była po dość skomplikowanej operacji, "przyjechał w drodze na jakieś wydarzenie publiczne, żeby zapytać o zdrowie, robił tak nie raz" - dodała.

- Znam pana prezydenta od 17 lat i byłabym hipokrytką, gdybym się teraz zapierała tej znajomości. Odwiedzaliśmy się i odwiedzamy, od czasu do czasu również prywatnie - powiedziała.

Pytana, dlaczego rozmowa odbyła się w domu, a nie w gabinecie prezesa sądu, odpowiedziała, że "nie uważa za słuszne, by rozmawiać na temat osiągnięć w balecie wnuczki czy zainteresowaniach awiacją wnuka akurat w gabinecie pana prezydenta". Zapewniła, że przyjaźń z Andrzejem Dudą ma granice, które wspólnie ustalili. - Nigdy pan prezydent nie poprosił mnie o nic, co byłoby niestosowne, czy zaburzałoby trójpodział władzy. Ani ja nie rozmawiam prywatnie na takie tematy z panem prezydentem - powiedziała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polityczny chaos ws. Kamińskiego i Wąsika. Polacy wskazują winnych

Redakcja TVN24 przypomniała co Andrzej Duda o bliskich stosunkach polityków z sędziami mówił w 2019 roku.

- Jakby pan się czuł, gdyby pan miał spór z sąsiadem o nieruchomość, a sędzia, który tę sprawę rozstrzyga, jest znany w mieście z tego, że obnosi się razem z pańskim sąsiadem, że jeździ z nim razem samochodem, że są kolegami, że wszędzie chodzą razem, ludzie ich widują razem, razem chodzą na imprezy, są związani ze sobą na różne sposoby? - mówił prezydent.

Andrzej Duda podał bardzo obrazowy przykład kolegów z roku na studiach, z których jeden został adwokatem, a drugi sędzią. Relacjonował, że ktoś go spytał, czy "oni razem nie mogą być na imprezie, nie powinni siedzieć przy jednym stole, nie mogą się napić przysłowiowej wódeczki?" - mówił prezydent.

- Moim zdaniem, niestety nie. Niestety, ten sędzia, decydując się na to, żeby wejść do zawodu sędziowskiego, do tej bardzo specyficznej grupy zawodowej podlega dodatkowym rygorom, które nie są zapisane wprost, ale to przyzwoitość i to właśnie, że odpowiada za to, jak jest postrzegany wymiar sprawiedliwości - powiedział wtedy Duda, przypomina TVN24.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia