Marcin Romanowski nie stawił się w sądzie. Dziś decyzja o ...

3 dni temu
Marcin Romanowski

Dzisiaj, 9 grudnia (09:49)

Aktualizacja: Dzisiaj, 9 grudnia (10:55)

Poseł PiS, były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski nie stawił się w poniedziałek w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa. Obrońca polityka mec. Bartosz Lewandowski poinformował, że Romanowski przeszedł bardzo poważną operację. Dziś sąd ma podjąć decyzję w sprawie ewentualne aresztowania Romanowskiego.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa ma rozpatrzyć w poniedziałek wniosek Prokuratury Krajowej w sprawie ewentualnego aresztowania Marcina Romanowskiego, który w latach 2019-2023 jako wiceszef MS nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. 28 listopada sąd odroczył posiedzenie ze względu na nieobecność polityka z powodu jego choroby. Byłemu wiceministrowi grozi do 25 lat pozbawienia wolności.

Mec. Lewandowski przed rozpoczęciem posiedzenia powiedział dziennikarzom, że poseł Romanowski nie stawi się w sądzie.

Przeszedł bardzo poważną operację; mam na to odpowiednia dokumentację - powiedział.

Posiedzenie sądu w sprawie aresztu dla posła PiS rozpoczęło się pod jego nieobecność. Wniosek prokuratury w sprawie aresztowania Romanowskiego na okres trzech miesięcy ma rozpatrzyć w jednoosobowym składzie sędzia Monika Louklinska. Dotąd żaden sąd nie wypowiedział się merytorycznie co do zasadności wniosku prokuratury ze względu na wcześniejsze przeszkody formalne związane z chroniącym Romanowskiego immunitetem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

W ocenie Prokuratury Krajowej, która od lutego br. prowadzi wielowątkowe śledztwo w sprawie m.in. ustawiania konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości za rządów Zjednoczonej Prawicy, zastosowanie aresztu wobec Romanowskiego jest konieczne. 

Polityk w latach 2019-2023 jako wiceszef MS nadzorował ten fundusz. W ocenie prokuratorów wciąż może mataczyć i utrudniać postępowanie

Romanowski - jak podał prok. Piotr Woźniak, szef Zespołu Śledczego nr 2 w PK - ustalał z innymi współpodejrzanymi m.in. Urszulą D., Karoliną K. i Tomaszem M. dowody, które powinny zostać zniszczone, aby nie dostały się do przedstawicieli organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Ponadto z innymi współpodejrzanymi ustalał treść niezgodnych z prawdą oświadczeń procesowych.

Były nawet artykułowane kwestie związane z ukryciem się poprzez opuszczenie kraju, na co prokuratura też ma dowody - podkreślił w rozmowie z PAP prok. Woźniak.

Innymi przesłankami zastosowania tymczasowego aresztu wobec Romanowskiego jest także grożąca mu surowa kara - nawet do 25 lat pozbawienia wolności oraz duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych czynów.

Ze stanowiskiem tym nie zgadza się obrona polityka, twierdząc m.in., że Romanowski nie utrudnia postępowania, a sam materiał dowodowy jest już przez prokuratorów zabezpieczony, dzięki czemu może ona w pełni zweryfikować stan faktyczny w sprawie.

Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw, m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa te miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości". Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych.

Zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą również "przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych".

Politycy PiS i sam Romanowski uważają, że śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości jest "polityczną ustawką", a także, o czym mówili w wielu wypowiedziach medialnych, "zemstą polityczną przy użyciu prokuratury", a nawet "kreacją kolejnej sprawy, która grozi wolności Rzeczpospolitej". 

Wcześniej Romanowski przekonywał, że śledztwo to "represje polityczne". 

Czytaj dalej
Podobne wiadomości