"Poseł Marcin Romanowski został dziś zatrzymany na polecenie prokuratora. Zostanie doprowadzony do Prokuratury Krajowej, gdzie prokurator ogłosi mu zarzuty i przesłucha go w charakterze podejrzanego" - napisała w komunikacie Prokuratura Krajowa. "Te zarzuty nie bronią się pod względem prawnym" - przekonuje mecenas Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Marcina Romanowskiego.
Marcin Romanowski w latach 2019-2023 był wiceministrem sprawiedliwości, a od 2018 r. był także pełnomocnikiem ówczesnego szefa MS Zbigniewa Ziobry do spraw Funduszu Sprawiedliwości.
"Właśnie ABW dokonuje zatrzymania posła na Sejm RP Marcina Romanowskiego na polecenie Prokuratury Krajowej" - napisał na platformie X adwokat posła.
Mam potwierdzenie. Rozmawiałem z funkcjonariuszem ABW. Doszło do zatrzymania pana posła na polecenie Prokuratury Krajowej. W związku z tym jadę na miejsce. Pan poseł został zatrzymany w miejscu swojego zamieszkania w Warszawie - poinformował reportera RMF FM pełnomocnik zatrzymanego, Bartosz Lewandowski.
Adwokat Marcina Romanowskiego, mecenas Bartosz Lewandowski przekazał, że jego klient odmówił podpisania protokołu zatrzymania, oświadczając, że miało ono charakter bezprawny.
Czynność zatrzymania i przeszukania posła Marcina Romanowskiego przebiegła normalnie; nie było żadnych sytuacji nadzwyczajnych. Prokuratura przedstawi mu 11 zarzutów - poinformował w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak.
Śledczy tłumaczą, że zatrzymanie podejrzanego było konieczne z dwóch względów. Po pierwsze - jak argumentują - istnieje realna obawa bezprawnego utrudniania postępowania przez posła, czyli mataczenia.
Po drugie twierdzą, że potrzebne jest niezwłoczne zastosowanie środka zapobiegawczego. Chodzi tu o wniosek do sądu o areszt. Jak dodają, po zatrzymaniu Marcin Romanowski trafi do Prokuratury Krajowej, gdzie usłyszy zarzuty i zostanie przesłuchany.
Prokurator uważa, ze zgromadzony w toku trzymiesięcznego postępowania materiał dowodowy uzasadnia podejrzenie, że pan poseł popełnił co najmniej tych 11 przestępstw, w tym działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, niedopełnieniu obowiązków, na ustawianiu konkursów, na przekroczeniu uprawnień, na poświadczaniu nieprawdy w dokumentacji i na wyrządzeniu szkody majątkowej w mieniu Skarbu Państwa - wyliczał prokurator Przemysław Nowak z Prokuratury Krajowej.
W piątek Sejm wyraził zgodę na uchylenie immunitetu parlamentarzyście Suwerennej Polski.
Prokuratura Krajowa chce postawić byłemu wiceministrowi sprawiedliwości 11 zarzutów w śledztwie dotyczącym nadużyć związanych z Funduszem Sprawiedliwości.
Sejm uchylił immunitet Marcinowi Romanowskiemu w celu pociągnięcia go do odpowiedzialności za wszystkie 11 zarzutów. Zgodził się także na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie.
Śledztwo dotyczące FS toczy się m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości i urzędników MS, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości.
Po tym gdy Sejm wyraził zgodę na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej oraz zgodził sie na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Romanowski ocenił, że stawiane mu zarzuty "są bezzasadne i umotywowane polityczną zemstą". Jestem przekonany, że zawsze działałem zgodnie z prawem - podkreślił.
Kancelaria Sejmu, w odpowiedzi "na pojawiające się w przestrzeni medialnej niezgodne z prawdą informacje", podała że uchwały w sprawie posła Romanowskiego - 11 dotyczących odpowiedzialności karnej (za poszczególne czyny zawarte we wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej) i 1 uchwała o wyrażeniu zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie - zostały dostarczone przez służby doręczeniowe Kancelarii Sejmu do Prokuratury Krajowej w poniedziałek ok. godz. 10.00.
"Jednocześnie informujemy, że Kancelaria Sejmu była organizacyjnie przygotowana do przekazania tych dokumentów organom ścigania jeszcze w piątek, 12 lipca, a przesunięcie czynności na poniedziałek nastąpiło z inicjatywy Prokuratury. Sejm i jego organy oraz Kancelaria Sejmu działają w omawianej sprawie bezzwłocznie" - podkreślono w oświadczeniu.
Fundusz Sprawiedliwości, jako instytucja stworzona do pomocy powstał w roku 1997. Z początku funkcjonował jako Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej, ale na przestrzeni lat przechodził ewolucję, zmieniając się w 2012 roku w instytucję do pomocy osobom, które ucierpiały w wyniku przestępczości i ich bliskich. W lipcu 2017 roku do funkcji Funduszu dodano także "przeciwdziałanie przestępczości" oraz kilka innych związanych m.in. z edukacją i promowaniem pomocy.
Zmiany w przepisach zostały wykorzystane do sfinansowania budzących duże kontrowersje zakupów, w tym izraelskiego systemu Pegasus za 25 mln złotych, który był później wykorzystywany również do działań wymierzonych w przeciwników politycznych rządzącej w kraju partii.
Obrazu skandalu dopełnia fakt, że pieniądze z Funduszu były wprowadzane także przy pomocy fundacji zakładanych i prowadzonych przez osoby duchowne, o czym pisaliśmy tutaj.
Jak można było się spodziewać zatrzymanie byłego wiceministra wywoła burzę na polskiej scenie politycznej. Głos w tej sprawie zabrał m.in. były premier Mateusz Morawiecki.
"Zatrzymanie Marcina Romanowskiego to działanie stricte polityczne, które zasługuje na pogardę. To próba zastraszenia opozycji, obliczona tylko i wyłącznie na atak wycelowany w przeciwników politycznych obecnej władzy. Nie ma tu mowy o jakiejkolwiek trosce o prawdę, czy działaniu dla dobra Polski i Polaków. Chodzi tylko o interes polityczny" - napisał na X Morawiecki.
Zdaniem byłego szefa rządu nie istniały przesłanki do zatrzymania Romanowskiego, bo ten zadeklarował, że sam zgłosi się do prokuratury. "Nie ukrywał się. A jednak musiał zostać spektakularnie zatrzymany, dla dramaturgii, dla spektaklu, dla efektu. To obrzydliwe i haniebne" - dodał Mateusz Morawiecki.
Szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Zbigniew Konwiński napisał natomiast w mediach społecznościowych - "rozliczymy każdego, kto złamał prawo".