- Chciałabym, żeby pieniądze, które będą szły do Polski i programy w dużej mierze były dedykowane Polsce wschodniej, wzmocnieniu granicy i bezpieczeństwa. To są moje priorytety – mówi Marta Wcisło i dodaje, że właśnie dlatego kandyduje do Parlamentu Europejskiego (nr 1 z listy Koalicji Obywatelskiej w województwie lubelskim).
Posłanka poinformowała, że w miniony weekend była na granicy polsko-białoruskiej i jeździła wzdłuż jej linii. Zaznacza, że zapora jest potrzebna, ale sytuacja w ciągu ostatnich dwóch lat bardzo się zmieniła. - Zapora nie może być finansowana w sposób nietransparentny. Przy budowie zapory nie było przetargów. Chcieliśmy mieć jakikolwiek wgląd w dokumenty tego gigantycznego finansowania. Nie żałuję, że głosowałam przeciwko murowi na granicy – podkreśla.
Dziennikarz przytoczył słowa premiera Donalda Tuska, który w 2021 roku mówił, że migranci „to są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi. Nie trzeba robić ponurej propagandy”. Obecnie odwołując się do muru na granicy polsko-białoruskiej premier zaznacza, że „to nie są uchodźcy, coraz rzadziej imigranci. Mamy do czynienia ze zorganizowanymi grupami młodych mężczyzn bardzo agresywnych”.
- Sytuacja się zmieniła. Wszyscy wiemy co działo się na granicy dwa lata temu, jeszcze rok temu. To były ogromne zorganizowane grupy. Teraz też są ale już na mniejszą skalę, ale bardziej agresywną – stwierdza Wcisło.
Ostatnio granicę próbowało w ciągu doby przekroczyć 729 osób. 1 mld 600 mln poszło na budowę zapory na granicy polsko-białoruskiej (za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości). Parę dni temu Donald Tusk mówił, że kolejne 10 mln chce przeznaczyć na wzmocnienie wschodniej granicy.
- Nie będzie to mur, a elektroniczne zabezpieczenia. Jak słyszę o zaminowaniu terenów i bagnach to jest kłamstwo. Chcemy uszczelnić granicę poprzez system kamer elektronicznych, termowizję po to, aby nie było nielegalnych przekroczeń. Zapora na którą wydano ponad miliard zł nie jest skuteczna, bo wciąż jest przekraczana – informuje Wcisło.