Właśnie odbyła się premiera nowego singla Maryli Rodowicz, który wykonała wraz z Roksaną Węgiel. Przy okazji rozmowy o współpracy królowa polskiej sceny muzycznej wróciła też do przyjaźni z Agnieszką Osiecką i przyznała, że w pewnym momencie ich świetne relacje znacząco się ochłodziły. Teraz wiadomo dlaczego.
Jakiś czas temu media obiegła informacja o wyjątkowym projekcie Maryli Rodowicz. Na najnowszą płytę gwiazdy złożą się dawne piosenki z jej repertuaru, które w odświeżonej aranżacji zaśpiewa wspólnie z młodszymi koleżankami i kolegami po fachu. Do tej pory mogliśmy usłyszeć wokalistkę w duecie z Mrozem, z którym wykonała "Sing-Sing", a teraz ukazał się efekt jej współpracy z Roksaną Węgiel w postaci utworu "Damą być", który nieco podzielił odbiorców.
W rozmowie z Pomponikiem Rodowicz wyznała, że jest zachwycona zarówno talentem wokalnym, jak i tanecznym Roxie. 19-latka nie pozostała jej dłużna, mówiąc o podziwie, jaki wzbudza w niej wieloletnia i jakże owocna kariera kobiety. Dla początkującej, a przecież mogącej pochwalić się już dużymi osiągnięciami piosenkarki współpraca z legendą była prawdziwym spełnieniem marzeń.
Panie wspólnie pracowały nad współczesnym wydaniem przeboju wydanego w 1976 r., do którego tekst napisała Agnieszka Osiecka. Maryla Rodowicz przy tej okazji opowiedziała interesującą anegdotę o poetce, która - aby poznać kompozytora przyjaciółki - przyjechała taryfą z Zakopanego aż do Zabrza.
"Agnieszka, która zawsze dawała prezenty, a później było jej ich żal i je odbierała, już w połowie drogi pożałowała tych pieniędzy, które wiedziała, że musi wydać na taksówkę. Ale dojechała na miejsce i - jak opowiadała, choć zawsze koloryzowała - tam zamknięto ją w pokoju na trzy dni i dawano jej tylko jedzenie, a ona w tym czasie napisała trzy supernumery: 'Sing-Sing', 'Damą być' i 'Nie ma jak pompa'" - podzieliła się gwiazda z naszym reporterem.
Mimo że Osiecka zmarła w 1997 r., jej teksty do dzisiaj pozostają żywe i aktualne. Okazuje się, że królowa polskiej sceny ma w swoim posiadaniu pisane odręcznie wiersze, które do tej pory nie zostały wydane.
"Po pierwsze miała rzemiosło w małym palcu. Po drugie miała wyobraźnię poetycką i niesamowity warsztat, dobierała nieoczywiste rymy, dzięki czemu te utwory są bardzo oryginalne. I po trzecie, są wypełnione poezją. Myślę, że nie będzie drugiej takiej jak Agnieszka" - oceniła Rodowicz w wywiadzie z Pomponikiem, a Roxie, którą uwielbieniem do tekściarki "zaraził" świeżo upieczony mąż, Kevin Mglej, przyznała gwieździe rację.
Maryla Rodowicz przez kilka lat była nie tylko współpracownicą, ale i dobrą przyjaciółką Agnieszki Osieckiej. Niestety w pewnym momencie ich relacje wyraźnie się oziębiły.
"[Przyjaźniłyśmy się - przyp. aut.] mniej więcej od 1972 do 1980 roku, kiedy zaczęłam rodzić dzieci. Agnieszkę to bardzo nudziło. Ona przychodziła do mnie, a ja mówiłam: 'Ciii, Jasiek śpi, Kasia śpi', a ona: 'Ale nuda, nie pójdziesz ze mną na imprezkę? To sobie idę'. Przestałam być koleżanką, kompanem. (...) W latach 70. się nie rozstawałyśmy, widywałyśmy się codziennie" - wyznała w rozmowie z Pomponikiem.
Panie poznały się w latach 60., kiedy Rodowicz dopiero rozpoczynała karierę. Choć ich pierwsze spotkanie w Hotelu Europejskim nie należało być może do najbardziej udanych, ostatecznie to właśnie Osiecka napisała dla koleżanki najlepsze teksty. Poprawiała je wielokrotnie, aż do skutku, czyli do momentu, w którym wykonawczyni uznała je za dobre. Tylko w jednym utworze nie zmieniła ani słowa, stanowczo argumentując, że jest on doskonały - w "Niech żyje bal".
Zobacz też:
Maryla Rodowicz musiała się tłumaczyć. Wtedy przemówił on. Koniec wątpliwości
Plotki o powrocie to prawda? Maryla Rodowicz zabrała głos, ale ma jeden warunek
Padło nazwisko Ewy Bem i Rodowicz się nie powstrzymała. Dosadna odpowiedź