Urszula Sipińska pobiła się z Rodowicz. "Zaczęłyśmy się okładać ...

13 dni temu
Maryla Rodowicz
Urszula Sipińska pobiła się z Rodowicz. "Zaczęłyśmy się okładać kapeluszami"

Urszula Sipińska chwilę temu obchodziła swoje 77. urodziny. Wokalistka w epoce PRL była jedną z największych gwiazd estrady. Na scenie rywalizowała głównie z Marylą Rodowicz. Mimo licznych prób pogodzenia artystek konflikt stale narastał. Doszło nawet do rękoczynów.

Urszula Sipińska to prawdziwa gwiazda epoki PRL. Artystka przyszła na świat 19 września 1947 roku w Poznaniu i chwilę temu świętowała swoje 77. urodziny. Niegdyś, tuż obok Maryli Rodowicz, była jedną z największych postaci polskiej sceny muzycznej. Jej utwory, takie jak "Mam cudownych rodziców", "Wymyśliłam cię" oraz "Sza la la, zabawa trwa" nigdy nie zastały zapomniane. Sipińska mimo licznych sukcesów, u szczytu swojej sławy podjęła decyzję o zakończeniu kariery. Kiedy przeszła na artystyczną emeryturę, miała zaledwie 45 lat. Wróciła wtedy do wyuczonego zawodu - architektki wnętrz - w którym spełniała się przez kolejne lata. Choć ze sceną pożegnała się lata temu, o jej talencie rozmawia się do dziś.

Zobacz wideo Maryla Rodowicz o poprawianiu zdjęć: Co tam noga od krzesła, ważne, żebym ja dobrze wyglądała

Urszula Sipińska i Maryla Rodowicz rywalizowały nie tylko na scenie. Była mała bójka

Przepustką do kariery Urszuli Sipińskiej był występ podczas Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Młoda wokalistka zaśpiewała piosenkę "Zapomniałam" i podbiła serca publiczności. Po latach Sipińska przyznała, że nagła sława mocno uderzyła jej do głowy. Jednak dzięki rodzicom i chłopakowi, który był psychologiem, szybko udało jej się zejść na ziemię. Artystka już wtedy wiedziała, że nie chce wiązać swojej przyszłości z karierą muzyczną.

Wtedy sobie powiedziałam, że kiedy skończę 40 lat, to koniec z estradą. Pomyślałam sobie wtedy, że to jest ulotny zawód dla młodzieży, dla ludzi o żelaznych nerwach

- wspomniała w programie "Uwaga!". W latach 70. Sipińska była prawdziwą gwiazdą, która w czasach PRL-u miała niezwykle kolorowe i pełne atrakcji życie. Wokalistka grała na światowych scenach, gdzie otwarcie doceniano jej talent. U szczytu kariery jej największą rywalką była Maryla Rodowicz. Na pewnym etapie panie próbowano nawet pogodzić. Zorganizowano wspólny występ w programie Kazimierza Kutza "Nareszcie razem", gdzie pojawiły się w identycznych strojach i perukach. Jak się później okazało, wcale nie pokonało to ich wzajemnej niechęci. Rodowicz wciąż uważała, że Sipińska ją kopiuje. 

Pamiętam, że Urszula, która śpiewała przede mną, małpowała jakby mój styl i nagle wystąpiła z dwiema chórzystkami, których nigdy nie miała, i zaczęły wykonywać takie "taneczki" w moim stylu

- wyznała Maryla Rodowicz w rozmowie z "Faktem". Podczas jednego z festiwali w Opolu między artystkami doszło nawet do rękoczynów

Urwałam jej rękaw. Jak skończyła śpiewać, zdjęła swój biały kapelusz, zamachnęła się nim na mnie, a ja wzięłam swój i zaczęłyśmy się okładać tymi kapeluszami jak na szpady. W tym momencie pękł jej rękaw w białej marynarce

- wspominała po latach Rodowicz. Co ciekawe Urszula Sipińska uważa, że Maryla Rodowicz powinna pójść jej śladem i zakończyć karierę. W jednym z wywiadów podkreśliła, że w tym wieku warto ustąpić miejsca młodym, ponieważ "zegar biologiczny tyka i trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść".

Urszula Sipińska o miłosnych propozycjach. "Wolę mężczyzn bez pieniędzy"

W życiu Urszuli Sipińskiej równie ważną rolę odgrywały sprawy miłosne. Wokalistka miała otrzymać nawet propozycję od szwajcarskiej milionerki, która pragnęła mieć ją u swego boku. Warunkiem była wyprowadzka z Polski. Artystka odmówiła, bo jak sama stwierdziła, "woli mężczyzn bez pieniędzy niż pieniądze bez mężczyzn". Jedną z największych miłości Sipińskiej był rumuński reżyser. W latach 60. piosenkarka otrzymała tajemniczy list z propozycją udziału w jego filmie wraz z biletem lotniczym. Wokalistka zdecydowała się wziąć udział w produkcji i poleciała do Bukaresztu. Chwilę później ich miłość zaczęła rozkwitać, lecz z czasem parę zaczęła dzielić odległość. Urszula Sipińska nie odważyła się na to, by na zawsze porzucić swoje poprzednie życie i kraj, a związek się rozpadł.

Niefortunną miłość do Lazarova będę pamiętać, choćbym miała żyć 110 lat

- wspominała w jednym z wywiadów. 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości