Jan Skoumal: Sezon na Polę Matysiak w sejmowym lesie
Czytaj więcej
Matysiak: Decyzja rządu ws. CPK będzie pozytywna. Polacy chcą tego projektu
Społeczne poparcie dla kontynuowania projektu CPK jest bardzo duże. 61 proc. Polaków chce, by CPK – duży hub przesiadkowy, ale też linie kolejowe – zostały zrealizowane. W ostatnich dniach mieliśmy sporo zmian deklaracji na scenie politycznej, jeśli chodzi o CPK – ugrupowania, które do tej pory były sceptyczne bądź przeciwne, zmieniają zdanie - powiedziała Paulina Matysiak, Partia Razem.
Oto bowiem 190 członków Prawa i Sprawiedliwości jak jeden mąż wyjęło karty do głosowania, a ich śladem – zainspirowana na ostatnią chwilę przez posła Przemysława Wiplera – część posłów Konfederacji. Te ostatnie kilka głosów przeważyło: zerwane zostało kworum i wniosek upadł. A prawicowi posłowie, skandując „CPK!”, bili brawo posłance Lewicy. Jak do tego doszło?
PiS i Konfederacja ratują, tylko kogo? Matysiak, ideę CPK czy własny PR?Zacznijmy od tego, że pozbawienie Matysiak roli w komisji byłoby skrajnie nieuczciwe. We współprowadzonym z posłem PiS Marcinem Horałą stowarzyszeniu „Tak dla Rozwoju” zebrała ona podpisy wymagane do złożenia w Sejmie ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym – inwestycji kluczowej dla budowy polskiego potencjału transportowego i gospodarczego. W interpelacjach pytała zaś m.in. o polski atom i zaznaczała, że polski sektor energetyczny tkwi nad przepaścią. Kto jak nie ona powinien sprawować funkcje związane z polską infrastrukturą – i to nawet ważniejsze?
Podobnego zdania są najwyraźniej posłowie partii prawicowych. Pytanie brzmi, na ile ich ruch – zwłaszcza w przypadku najwyraźniej przygotowanych na to posłów PiS – był manewrem ideowym, a na ile zwyczajnie PR-owym. Na obrońców CPK partia Jarosława Kaczyńskiego zdążyła się już przecież wypromować. To samo tyczy się jednak wizerunku PiS jako partii pozbawionej zdolności koalicyjnej i zamkniętej w sobie. No właśnie.
Oto po raz kolejny prawica wyciąga rękę ponad podziałami w imię rozwoju, tym razem ratując posłankę przeciwnego jej obozu przed rytualnym odstrzałem. Piękny obraz, prawda?
Nie można więc pominąć faktu, że w ten sposób Prawo i Sprawiedliwość zagrało do swojej PR-owej bramki. Czy to jednak źle? Gdy emocje opadną, a politycy prawicy wygrzeją się w blasku jeżdżącej pociągami po Polsce posłanki, na leśnym polu bitwy pozostanie Paulina Matysiak. A z nią – idea CPK, rozwoju energetyki i polskiej podmiotowości gospodarczej. I wilk syty, i Matysiak cała.