Max Verstappen: To był niesamowity rok i trudno będzie to przebić
Niewątpliwie sprzęt czy praca zespołowa odgrywają kluczową rolę w F1, ale bez Verstappena w kokpicie kolejnego arcydzieła Neweya i jego ludzi nie byłoby tylu rekordów, a rywalizacja w stawce wyglądałaby zupełnie inaczej. Pérez może i wygrał dwa wyścigi, ale skutecznością do pięt nie dorastał zespołowemu koledze. Kiedy mistrz świata nabierał tempa i dorzucał kolejne zwycięstwa, Meksykanin zaczynał się gubić. Popełniał błędy, zwłaszcza w kwalifikacjach, a odrabianie strat po startach z dalszych pozycji nieszczególnie mu wychodziło – podczas gdy Verstappen był w stanie zwyciężać z dziewiątego pola (Miami) czy szóstego (Belgia, Austin).
Czytaj więcej
Gdy Red Bull miał już przypieczętowane obydwa mistrzowskie tytuły – wśród kierowców oraz konstruktorów – Pérez nie był jeszcze pewny drugiej lokaty. Uratował go fakt, że żaden z konkurencyjnych zespołów nie prezentował odpowiedniej regularności i skuteczności. Za plecami Red Bulla układ sił zmieniał się czasami z wyścigu na wyścig, zatem na przestrzeni całego sezonu nikt nie był w stanie przedzielić duetu mistrzowskiej ekipy. To także pierwsze tego rodzaju osiągnięcie zespołu z Milton Keynes – wszak za czasów ich poprzedniej dominacji i czterech tytułów Sebastiana Vettela w latach 2010–2013 drugi kierowca ekipy, Mark Webber, bywał co najwyżej trzeci.
– To był niesamowity rok i trudno będzie to przebić – skwitował Verstappen osiągnięcia swoje i zespołu po ostatniej, oczywiście wygranej przez niego rundzie w Abu Zabi. Niewykluczone jednak, że Red Bull utrzyma swoją przewagę tempa, zwłaszcza wyścigowego. Przez drugą połowę sezonu nieszczególnie rozwijali swój samochód, także z powodu wspomnianych ograniczeń, skupiając się na przygotowaniu przyszłorocznej konstrukcji.
Sezon 2024 nie przynosi znaczących zmian w regulaminach technicznych, co z jednej strony sprzyja zacieśnianiu stawki, ale z drugiej stawia w lepszej sytuacji te ekipy – czy raczej ekipę – które przygotowały najlepsze, najbardziej wszechstronne maszyny, na których można oprzeć przyszłoroczne wersje.
Premie motywowałyNie ulega wątpliwości, że to właśnie Red Bull i ludzie Neweya najlepiej odnaleźli się w obowiązujących od sezonu 2022 przepisach, kładących decydujący nacisk na aerodynamicznej skuteczności podłogi. Pomysły innych zespołów – różniące się także wizualnie – okazały się mniej wydajne, mniej perspektywiczne. W Ferrari, Mercedesie czy Astonie Martinie trzeba było diametralne zmienić filozofię konstrukcyjną, tracąc cenny czas na zrozumienie i rozwój swoich konstrukcji. O znaczeniu odpowiedniej koncepcji technicznej najlepiej przekonuje przykład McLarena – ten zasłużony zespół rozpoczął sezon w ogonie stawki, ale już wtedy pracowano nad nowymi pomysłami, wdrożonymi w trakcie zmagań.