Złote Usta w F1 – najlepsze wypowiedzi sezonu 2023
Warunki pogodowe
Opady deszczu potrafią wywrócić do góry nogami całą stawkę F1 i z najnudniejszej procesji uczynić wspaniałe widowisko. Czasami kierowcy podróżują po zalanym wodą torze, nie mogąc utrzymać na nim bolidu i skarżąc się inżynierom na swój los. Tak było w przypadku Valtteriego Bottasa podczas GP Kanady.
„Dobra pogoda… dla kaczek” – podsumował Bottas.
Deszczowy trening przed GP Kanady 2023
© Getty Images / Red Bull Content Pool
Na usprawiedliwienie Fina należy jednak dodać, że wówczas padało naprawdę intensywnie, a współczesne bolidy Formuły 1 nie są przystosowane do brodzenia w wodzie. W trakcie wyścigów zdarzają się także momenty, kiedy pogoda jest niepewna i można się spodziewać deszczu w każdej chwili. O opadach podczas GP Hiszpanii meldował swojemu inżynierowi George Russell. Deszcz jednak nie padał, a Anglik sam po chwili uznał, że się pomylił.
„To chyba pot w moim kasku” – mówił Russell przez radio. „Nikt poza tobą nie zgłaszał deszczu, więc rzeczywiście to może być pot” – usłyszał w odpowiedzi.
Zmienne warunki często powodują, że trzeba szybko reagować i w odpowiednim momencie założyć właściwe opony. Odmienne opinie kierowców i inżynierów mogą w takich momentach prowadzić do gorących dyskusji. Bohaterem jednej z nich był Lando Norris, który poprosił o pit-stop, gdy na początku GP Holandii pojawił się deszcz. Inżynier namawiał go jednak na pozostanie na torze, ponieważ jego zdaniem Anglik radził sobie całkiem nieźle.
„Tor nie wyschnie za szybko. Zjedźmy do boksu, jesteśmy zbyt wolni” – prosił Lando Norris, pozostający wówczas na slickach. „Jesteś szybszy od kierowców na przejściówkach” – usłyszał. „Co do k***y, jesteś głupi? Zjeżdżajmy!” – domagał się dalej. „Dobrze, zatrzymaj się po przejściówki” – uległ inżynier.
15 min
Max Verstappen bolidem F1 po śniegu!Max Verstappen za kierownicą samochodu Formuły 1 po kultowym stoku narciarskim w Austrii.
Wydarzenia na torze
Zawodnicy dyskutują z inżynierami także o ustawieniach swoich bolidów oraz wydarzeniach, które rozgrywają się wokół nich. Meldują na przykład o zwierzętach pojawiających się na torze, tak jak zrobił to Max Verstappen podczas treningu przed GP Singapuru.
„Na torze znowu jest jaszczurka. Mniejsza niż poprzednio” – zgłosił swojemu inżynierowi. „Rozumiem. Może Godzilla doczekała się dzieci” – spekulował Gianpiero Lambiase. „To brzmi sensownie” – skwitował kierowca.
Podczas GP Hiszpanii Lambiase przekazywał Maxowi informacje o ustawieniach auta, gdy nagle dał się słyszeć dzwonek telefonu. Był to zwyczajny odgłos dzwonka, bardzo różny od utworów muzycznych, jakie posiada wielu użytkowników komórek.
„Czyjś telefon dzwoni, to Helmuta?” – zapytał Holender, mając na myśli Helmuta Marko. „Eee, tak” – nieśmiało potwierdził GP.
Max Verstappen, Helmut Marko i Gerhard Berger
© Philip Platzer / Red Bull Content Pool
W trakcie GP Włoch rady od inżyniera usłyszał także George Russell, zajęty akurat walką z rywalami.
„Sugeruję lepsze zarządzanie w zakrętach nr 5 i 6” – zaproponował inżynier. „Nie wiem, czy zauważyłeś, ale mam właśnie inny samochód na tyłku” – odpowiedział Anglik.
Niektórzy zawodnicy wyjątkowo uważnie obserwują rozwój wydarzeń. W minionym sezonie zabłysnął pod tym względem Fernando Alonso, który nie dość, że samemu uczestniczył w wyścigu o GP Miami, to jeszcze obserwował akcję na mijanych przez siebie telebimach.
„Na której pozycji jest Lance? Świetny manewr w jedynce” – chwalił Alonso swojego zespołowego partnera. „Jedzie na trzynastym miejscu” – przekazał Hiszpanowi inżynier.
Podsumowania
Osiągnięcie mety oznacza dla kierowcy, że kolejny wyścig jest już za nim i może skupić się na jego podsumowaniu oraz rozpoczęciu przygotowań do kolejnego. Ci z zawodników Formuły 1, którzy wygrywają, mogą wówczas świętować i dać się ponieść emocjom.
Max Verstappen świętuje z zespołem
© Getty Images/Red Bull Content Pool
„Viva Las Vegas” – śpiewał Max Verstappen po zwycięstwie na ulicach amerykańskiego miasta. „Chyba ci się to spodobało, dobra robota” – inżynier skomentował występ Holendra. „Tak, miałem z tego trochę uciechy. Może powinienem wziąć u Geri dodatkowe lekcje śpiewu. Moglibyście zarezerwować mi termin” – odpowiadał kierowca. „Tak, tak, dobrze, ale teraz zjedź do pit-lane, Max. A może powinienem powiedzieć Elvis?” – żartował Gianpiero Lambiase.
Trzykrotny mistrz świata miał oczywiście na myśli Geri Halliwell, byłą wokalistkę zespołu Spice Girls, a prywatnie żonę szefa Red Bulla Christiana Hornera. Holender wraz ze swoją ekipą bardzo cieszył się także z mistrzostwa świata oraz rekordów pobitych na drodze do trzeciego czempionatu.
„Wszystkie zadania wykonane. Co za rok” – chwalił Holendra jego inżynier po GP Abu Zabi. „Tak, to niewiarygodne. Zrobiliśmy to!” – ekscytował się zawodnik. „Owszem, Max. Byłeś potężny w tym roku. 19 zwycięstw. Prowadziłeś przez ponad 1000 okrążeń… Rozwaliłeś system. Przywilejem było patrzeć, jak prowadzisz samochód zbudowany przez ekipę fantastycznych ludzi. Wszyscy jesteśmy z ciebie niesamowicie dumni. To wyjątkowe okrążenie zjazdowe, więc ciesz się każdym jego momentem i ostatnimi chwilami w RB19” – mówił na koniec sezonu Gianpiero Lambiase. Holendrowi pozostało wówczas tylko kilka kilometrów w niesamowitym aucie, które wkrótce z toru trafi do muzeum. „Niewiarygodny rok. Dziękuję wam wszystkim. Dziękuję także Franzowi Tostowi. Wielu z nas miał pod swoimi skrzydłami, a to jego ostatni wyścig” – kończył Verstappen, nawiązując do odejścia Franza Tosta z funkcji szefa zespołu AlphaTauri. To właśnie on kierował stajnią, w której pierwsze kroki w F1 stawiali m.in. Max Verstappen oraz Sebastian Vettel.
Wypowiedzi kierowców i inżynierów Formuły 1 niejednokrotnie zapadają w pamięć na lata. Nie możemy się już doczekać rozpoczęcia sezonu 2024 i kolejnych emocji związanych z wyścigami oraz dyskusjami przez radio.
Autor tekstu prowadzi vloga „Ze świata F1” na YouTube.