Michał Sapota jest już wolny [AKTUALIZACJA]
Szef i większościowy udziałowiec grupy HRE Investments usłyszał jedynie zarzuty niezłożenia sprawozdań finansowych. Prokuratura zakazała mu też opuszczania kraju
Posłuchaj
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
W czwartkowy poranek na portalu Linkedin Michał Babicz, obrońca Michała Sapoty, umieścił wpis, w którym w punktach odniósł się do wczorajszego zatrzymania założyciela grupy HRE Investments i prezesa jej kluczowej spółki HREIT.
Spędziliśmy w Prokuraturze w Łodzi może 20 minut podczas ogłaszania zarzutów i może 15 minut czekaliśmy na odpis postanowienia, po czym z moim Klientem Michałem Sapotą wyszliśmy z ProkuraturyNie postawiono mojemu Klientowi zarzutu oszustwa.Nie postawiono mojemu Klientowi zarzutu sporządzenia nierzetelnych sprawozdań finansowych.Sprawozdania finansowe wszystkich spółek wymienionych w zarzutach, które przedstawił Prokurator, na dzień wizyty w Prokuraturze w Łodzi, były złożone w KRS, o czym Prokurator wiedział.Za przedstawione mojemu Klientowi zarzuty dotyczące jednego tylko przepisu ustawy, nie grozi kara pozbawienia wolności.Mamy chyba do czynienia z nowym standardem, bo nie spotkałem się jeszcze w mojej karierze z sytuacją zatrzymania Klienta, trwającego kilka godzin przewiezienia go z Katowic do Łodzi wyłącznie po to, żeby mu ogłosić zarzuty z jednego przepisu, jednej ustawy, za który nie przewiduje się nawet kary pozbawienia wolności, szczególnie w sytuacji, w której pełnomocnik spółki pozostawał od kilkunastu dni w kontakcie z Prokuraturą i deklarował pełną współpracę, co potwierdził wczorajszy bezproblemowy przebieg wszystkich czynności.Oczywiście, że złożymy zażalenie na zatrzymanie oraz wszelkie służące Klientowi i spółkom środki odwoławcze.Z nieoficjalnych informacji PB wynika, że Michał Sapota usłyszał zarzuty z art. 79 pkt 4 ustawy o rachunkowości, dotyczące… niezłożenia w terminie sprawozdania finansowego spółek z grupy HRE. Za naruszenie tego przepisu grozi kara grzywny albo ograniczenia wolności.
Po kilku godzinach nasze informacje potwierdziliśmy w prokuraturze.
- Zarzuty przedstawione Michałowi S. dotyczą niezłożenia w terminie sprawozdań finansowych 16 różnych spółek za 2023 r. Natomiast śledztwo, w związku z lawinowo napływającymi kolejnymi zawiadomieniami, prowadzone jest również w sprawie podejrzenia popełnienia oszustwa na szkodę nabywców mieszkań i inwestorów grupy HRE Investments – mówi Paweł Jasiak z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Dodaje, że skala postępowania, trwającego ledwie kilka miesięcy, jest tak duża, że konieczne było jego odpowiednie zabezpieczenie – poprzez nie tylko przedstawienie zarzutów, zabezpieczenie dokumentacji finansowo-księgowej grupy HRE, ale i objęcie Michała Sapoty środkami zapobiegawczymi w postaci dozoru policji i zakazu opuszczania kraju połączonego z odebraniem paszportu.
Dlaczego jednak, przy tak błahych zarzutach, założyciel grupy HRE, nie został wezwany do prokuratury, a zatrzymany?
- To czy dochodzi do zatrzymania nie zależy od wagi zarzutów. W tej sprawie było konieczne, bo dysponowaliśmy informacjami, iż w przeciwnym razie mogłoby w ogóle nie udać się wykonać przeprowadzonych wczoraj czynności, zarówno w zakresie przesłuchania, jak i zabezpieczenia dokumentacji. To wszystko, co mogę w tej sprawie przekazać – mówi Paweł Jasiak.
O tym, czy zatrzymanie Michała Sapoty i zastosowanie środków zapobiegawczych było uzasadnione, zdecyduje sąd.
Poniżej prezentujemy wczorajszy artykuł.
Michał Sapota w rękach policjiNa początku listopada 2024 r. ujawniliśmy, że we wstępnym planie restrukturyzacyjnym HREIT, kluczowej spółki w grupie dewelopersko-inwestycyjnej HRE Investments, odkryliśmy dużą dziurę finansową, na co najmniej 200 mln zł, i wiele innych niejasności. Michał Sapota, szef i największy udziałowiec grupy HRE, zapowiadał że nową wersję planu restrukturyzacyjnego nadzorca sądowy spółki złoży do końca listopada 2024 r.
Nie wiadomo, czy to aktualne, bo jak dowiedział się PB – kilka dni przed tym terminem, w środę 27 listopada 2024 r., Michał Sapota został zatrzymany przez policję, która przeszukała też biura HREIT w dwóch lokalizacjach – Warszawie i Katowicach. Z naszych informacji wynika, że funkcjonariusze działali na polecenie Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która od czerwca 2024 r. prowadzi śledztwo, dotyczące działalności HREIT i całej grupy HRE.
- Potwierdzam, że do naszej dyspozycji został zatrzymany prezes spółki dewelopersko-inwestycyjnej. Śledztwo w tej sprawie dotyczy podejrzenia popełnienia oszustwa na szkodę nabywców mieszkań i inwestorów tej spółki, a także nieprawidłowości w sprawozdawczości finansowej. To wszystko, co mogę powiedzieć na ten moment – informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Gigantyczne opóźnieniaGrupa deweloperska HRE została założona w 2018 r. przez Michała Sapotę, byłego prezesa Murapolu, i kilku menedżerów pracujących w przeszłości w podmiotach z grupy Leszka Czarneckiego, takich jak Lion’s Bank i Open Finance. Od początku swej działalności wyróżniała się na rynku tym, że nie korzystała z kredytów bankowych. A zakup poszczególnych nieruchomości i realizację około 50 projektów w całym kraju finansowała z dwóch głównych źródeł: deweloperskiego i inwestycyjnego. W pierwszym sprzedawała mieszkania, a w drugim pozyskiwała kapitał od inwestorów indywidualnych, sprzedając im udziały w spółkach celowych (do listopada 2023 r.), a w ostatnim czasie – pożyczając od nich pieniądze (do czerwca 2024 r.).
To, że grupa HRE trafiła pod lupę prokuratury, ujawniliśmy ponad rok temu, w listopadzie 2023 r. Chodziło jednak o śledztwo w sprawie podejrzenia oszukiwania inwestorów indywidualnych podczas zawierania umów inwestycyjnych, które już w maju 2023 r. wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak się jednak okazuje, szybciej owoce przyniosło postępowanie karne, prowadzone ponad rok krócej przez łódzkich śledczych, a dotyczące głównie działalności deweloperskiej grupy i podejrzenia oszukania nabywców mieszkań w poszczególnych jej inwestycjach.
W artykule z listopada 2023 r. ujawniliśmy też, że wiele projektów deweloperskich grupy HRE boryka się z gigantycznymi opóźnieniami. Z kilkudziesięciu inwestycji zaledwie kilka zakończono, a kilka kolejnych rzeczywiście realizowano. To właśnie w największym stopniu przyczyniło się do kłopotów z płynnością. Pracującym dla grupy HRE sprzedawcom mieszkań coraz trudniej było bowiem pozyskiwać klientów, bo zamiast chwalić się ukończonymi inwestycjami, musieli odpowiadać na pytania o dwu- czy nawet trzyletnie opóźnienia projektów, w tym wcześniejszych etapów tych samych inwestycji, których kolejne etapy trafiały do sprzedaży (sic!).
Szefowie HRE na wojnieMichał Sapota opóźnienia tłumaczył występującą od końca 2021 r. „kumulacją” negatywnych zjawisk. Wśród nich wymieniał gwałtowny wzrost cen energii, inflację, podwyżki stóp procentowych i zmianę przez Komisję Nadzoru Finansowego rekomendacji S dla banków, dotyczącej kredytów hipotecznych. Jednocześnie szef HRE uspokajał, że grupa nadrabia straty zarówno w zakresie poziomu sprzedaży, jak i zaawansowania budów.
Z tymi słowami w liście otwartym, skierowanym do prywatnych inwestorów, ostro polemizował Michał Cebula, drugi z głównych udziałowców grupy HRE, będący od 2 lat w sporze z Michałem Sapotą. Menedżer, który w latach 2022-23 odszedł z władz większości firm z grupy, wciąż pozostaje wiceprezesem i udziałowcem innej z kluczowych spółek, HRE Investments, i właśnie jako jej wiceszef podpisał się pod listem.
Zdaniem Michała Cebuli „ostatnie 7 lat (poza 9 miesiącami w 2022 r.) były dla branży deweloperskiej rekordowo pozytywne”, a zdarzenia takie jak COVID czy wojna w Ukrainie „nie miały realnego wpływu” na jej wyniki. To dlatego przywoływanie ich przez Michała Sapotę jako przyczyn popadnięcia w problemy finansowe HREIT nazywa „łatwą wymówką” i „zasłoną dymną.”
Wiceprezes HRE Investments ocenia przy tym, że inwestycje grupy HRE „realizowane są w 20 proc. tego, co być powinno” i tysiące nabywców mieszkań mają problem, bo „kupili mieszkania w kolejnych etapach, gdzie nawet pierwszy się nie zakończył.” Co więcej, ich „środki ze względu na charakter otwartego rachunku powierniczego też zostały zwolnione i nie przeznaczone na budowę”.
Michał Sapota odpowiedział również wysłanym do inwestorów pismem, w którym stanowczo zaprzeczył „wszystkim „faktom”, przytoczonym” przez Michała Cebulę. Jego słowa nazwał „oszczerstwami” i „gołosłownymi twierdzeniami”, obliczonymi na destabilizację sytuacji w grupie HRE. I zapowiadał kroki prawne wobec byłego współpracownika – na drodze cywilnej i karnej.
Restrukturyzacja i topniejąca gotówkaTymczasem w czerwcu 2024 r. grupa HRE przestała terminowo regulować zobowiązania wobec indywidualnych inwestorów. Na początku lipca 2024 r. ujawniliśmy, że w związku z tym Michał Sapota zamierza złożyć wniosek o restrukturyzację HREIT. Kilka dni później informację potwierdził deweloper, a jego szef zapewniał, że w ramach przyspieszonego postępowania układowego (PPU) spółka spłaci w całości długi warte ponad 1 mld zł, głównie w stosunku do tysięcy inwestorów indywidualnych. PB już wtedy przedstawił jednak pierwsze ustalenia dziennikarskiego śledztwa, z których wynikało, że może być o to piekielnie trudno.
W ramach PPU restrukturyzacji miała podlegać jedynie działalność związana z pozyskiwaniem kapitału od inwestorów. A propozycjami układowymi nie miały być objęte żadne wierzytelności związane z borykającą się z opóźnieniami działalnością deweloperską HREIT.
W kontekście tej ostatniej Michał Sapota zapewniał też, że „planowane PPU nie będzie miało wpływu na regulowanie przez spółkę zobowiązań wobec wykonawców i nabywców mieszkań”. Kłopot polega na tym, że – jak wynikało z ustaleń PB – z regulowaniem zobowiązań wobec wykonawców, czyli firm budowlanych, a także m.in. architektów, już wtedy grupa HRE miała duże problemy. O czym świadczyły choćby hipoteki przymusowe, jakie w ostatnich miesiącach pojawiały się w księgach wieczystych niektórych nieruchomości grupy HRE.
Co więcej, problemy te nie skończyły po tym, jak pod koniec lipca 2024 r. sąd otworzył przyspieszone postępowanie układowe HREIT. Przeciwnie - w sprawozdaniu z 4 listopada 2024 r. Sławomir Witkowski, nadzorca sądowy HREIT, napisał że spółka nie reguluje zobowiązań powstałych po otwarciu postępowania retrukturyzacyjnego, a część nieobjętych układem długów jest opóźniona nawet o ponad pół roku. Ze sprawozdania nadzorcy za okres od otwarcia PPU 24 lipca 2024 r. do 30 września 2024 r. wynikało też, że wpływy samego HREIT, bez uwzględniania spółek powiązanych, wyniosły w tym okresie jedynie 15,8 mln zł i były niższe od wydatków, które sięgnęły 16,9 mln zł. W rezultacie gotówka w posiadaniu HREIT stopniała z 7,9 mln zł do 6,8 mln zł.
Problemy z opcjami putPod koniec sierpnia PB ujawnił też, że spółka chce, by jej układ z prawie 4 tys. inwestorów indywidualnych objął nie całość długów wobec nich, czyli ponad 1 mld zł, ale „jedynie” niecałe 250 mln zł. Dlaczego tak mało? HREIT sprzedawała inwestorom udziały w spółkach celowych, jednocześnie zobowiązując się do ich odkupu (tzw. opcja put) z premią. Premia, równa umówionemu oprocentowaniu, miała być wypłacana kwartalnie w formie zaliczek przez cały okres inwestycji (najczęściej od 1,5 roku do 3 lat). A po jego upływie HREIT miała odkupić udziały od inwestorów, zapewniając im zwrot kapitału.
I tu dochodzimy do sedna. Zgodnie ze wstępnym planem restrukturyzacyjnym układem objęte miały być wszystkie odsetki (czyli zaliczki), a kapitał – znacznie je przekraczający – tylko w przypadku, gdy minął już okres inwestycji, a udziałowcy złożyli HREIT oświadczenie o skorzystaniu z opcji put.
To się właśnie miało zmienić. Ze słów Michała Sapoty i sprawozdania nadzorcy sądowego wynikało, że ostatecznie układem objęte miały zostać wszystkie wierzytelności wobec inwestorów – zarówno związane ze złożonymi już opcjami put, jak i uzależnione od ich złożenia w przyszłości. Czy ten plan będzie aktualny po zatrzymaniu założyciela grupy HRE, nie wiadomo.