Laureat Oscara, Morgan Freeman, mimo wieku wciąż pozostaje aktywny zawodowo. W realizacji projektów nie przeszkadza mu nawet choroba, z którą zmaga się od 2008 roku. Niedawno aktor pokazał się podczas wyjścia do prestiżowej restauracji. Było to zaskoczeniem dla fanów, którzy nie przywykli do jego częstych publicznych przechadzek.
Morgan Freeman, 87-letni laureat Oscara, zaskoczył fanów swoim rzadkim publicznym pojawieniem się podczas wieczornego wyjścia w niedzielę, 24 listopada. Aktor wybrał się na kolację w towarzystwie bliskich do prestiżowej włoskiej restauracji Giorgio Baldi w Santa Monica, ulubionego miejsca wielu hollywoodzkich gwiazd.
Freeman postawił na swobodną elegancję - miał na sobie kraciastą koszulę, ciemne spodnie i czapkę baseballową. Uwagę zwróciły również kremowe rękawice uciskowe, które nosi od lat z powodu uszkodzenia nerwów po wypadku samochodowym w 2008 roku. Aktor przeszedł operację, jednak jego lewa dłoń jest sparaliżowana. Często mówi o związanym z tym bólu.
W rękawiczce pojawiał się już wielokrotnie m.in. na rozdaniu nagród Gildii Aktorskiej. W razie konieczności rezygnuje z niej. Tak było na przykład w trakcie kręcenia filmu "W starym, dobrym stylu".
Pomimo ograniczonej liczby publicznych wystąpień, Freeman nie zwalnia tempa zawodowego. W 2024 roku zobaczymy go w dwóch nowych produkcjach: "My Dead Friend Zoe" oraz "Gunner". W przyszłym roku powróci również do roli Arthura Tresslera w trzeciej części popularnej serii "Iluzja". Zdjęcia do filmu zakończyły się niedawno, a premierę zaplanowano na 14 listopada 2025 roku.
Podczas Mundialu 2022 roku w Katarze wystąpił na ceremonii otwarcia. Publiczność zapamiętała jego głębokie słowa.
"Piłka nożna obejmuje cały świat, jednoczy narody w miłości do pięknej gry. Co łączy narody, łączy społeczności. Istnieje wspólny wątek nadziei, radości i szacunku. Gromadzimy się tu jako jedno plemię, a Ziemia jest naszym wspólnym namiotem" - mówił wtedy Freeman.
Zobacz też: Michał Żebrowski podjął ostateczną decyzję. To już naprawdę koniec?