Namysłów: rodzina po niedzielnej tragedii jest objęta pomocą ...
Rodzina z Namysłowa, w której doszło do dramatu, nie miała Niebieskiej Karty, nie była też znana pracownikom Ośrodka Pomocy Społecznej. Jak ustaliła reporterka Radia Opole, nie było też żadnych zgłoszeń ani do centrum pomocy, ani na policję. Teraz miejskie służby skupiają się na zapewnieniu opieki psychologicznej dzieciom oraz ich matce.
- Psycholog zarówno z naszego ośrodka, jak i powiatowego są przy tych osobach od rana - mówi Katarzyna Jóźwiak, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Namysłowie.
- W dniu dzisiejszym o godzinie 07:00 panie udały się na komendę i tam zastały rodzinę, udzieliły tej pierwszej tak naprawdę pomocy. Najważniejsze jest teraz wsparcie psychologiczne dla dzieci, jak i mamy.
- Od początku, czyli od wczorajszego wieczora byliśmy w kontakcie z Komendą Powiatową Policji, jak również ze strażą pożarną i byliśmy też na miejscu do późnych godzin nocnych - dodaje Jacek Fior, burmistrz Namysłowa.
- Zadbaliśmy też o to, aby już w nocy powiadomić nasze służby, te które mogą okazać wsparcie osobom poszkodowanym w takich sytuacji, wsparcie psychologiczne, więc zarówno OPS, jak i wydział oświaty były powiadomione i były przygotowane, aby od rana działać. Osoby zaangażowane w taką tragedię znaliśmy wszyscy i każdy miał z nimi jakieś powiązanie, więc na pewno trudno będzie się z tym pogodzić.
Przypomnijmy, że do tragedii w Namysłowie doszło w późnych godzinach wieczornych w niedzielę (24.11). Ze wstępnych ustaleń policjantów 32-letni mężczyzna miał zastrzelić swojego ojca, mamę i brata. Ponadto uwięził w domu dwójkę dzieci i ich mamę. Im na szczęście nic się nie stało. Sprawca odebrał sobie życie.