NATO: Plan Stoltenberga dla Ukrainy wywołał kontrowersje

5 kwi 2024
Szef NATO chciałby „ustabilizować” pomoc dla Ukrainy, ale jego plan przedstawiony na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Sojuszu spotkał się z mieszanymi reakcjami.

Zgodnie z planem, którym podczas spotkania w Brukseli podzielił się z ministrami sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, Sojusz miałby ustanowić pięcioletni program pomocy dla Ukrainy, opiewający na 100 mld euro. Chodzi o uniezależnienie wsparcia dla Kijowa od politycznych zawirowań i wzięcie przez NATO większej odpowiedzialności za to zadanie.

NATO - Figure 1
Zdjęcia EURACTIV Poland

– Musimy zapewnić Ukrainie rzetelne i przewidywalne wsparcie na dłuższą metę, abyśmy w mniej polegali na dobrowolnych deklaracjach pomocy, a bardziej na zobowiązaniach w ramach NATO, mniej na krótkoterminowych propozycjach, a bardziej na wieloletnich obietnicach – stwierdził Stoltenberg przed spotkaniem ministrów. 

Odebrać Trumpowi argument

Bodźcem dla „planu Stoltenberga” stał się impas w USA, gdzie Kongres wciąż nie zatwierdził wynoszącego 60 mld dolarów pakietu pomocowego dla Ukrainy wskutek oporu części Republikanów i Donalda Trumpa, ich kandydata na prezydenta.

Stoltenberg co prawda nie wymienił nazwiska Trumpa, ale odniósł się do sporu w Waszyngtonie. – Każdy dzień zwłoki z decyzją Stanów Zjednoczonych o wsparciu dla Ukrainy odbija się na sytuacji na froncie – wskazał, dodając, że Rosja ma teraz przewagę nad Ukrainą.

Przedstawiony przez Stoltenberga plan wzmocniłby rolę NATO, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy. Większość spośród 32 państw NATO dostarcza Ukrainie pomoc wojskową i finansową w ramach tzw. formatu Ramstein, prowadzonego przez USA.

– Silniejsza rola NATO w koordynacji i dostarczaniu wsparcia to sposób na zakończenie tej wojny w sposób, który zapewni przewagę Ukrainy – ocenił Stoltenberg.

Chodzi o planowanie długoterminowe i uniezależnienie polityki NATO wobec Ukrainy od krajowej polityki poszczególnych państw Sojuszu.

Jedną z propozycji było „dołożenie się” do wspólnego funduszu przez poszczególnych członków NATO proporcjonalnie do rozmiaru ich gospodarek. To zmniejszyłoby obciążenie USA i nie dawałoby Trumpowi argumentu, że całe NATO utrzymywane jest tylko przez Stany.

Zdaniem Stoltenberga nie ma jednak powodu do obaw, że zwiększenie roli NATO w pomocy dla Ukrainy doprowadzi do zmniejszenia zaangażowania USA w działalność Sojuszu. Zwrócił uwagę na podwójną rolę gen. Christophera Cavoliego, który jest jednocześnie głównodowodzącym amerykańskich sił w Europie (EUCOM) i naczelnym dowódcą sojuszniczym w Europie (SACEUR).

NATO - Figure 2
Zdjęcia EURACTIV Poland

– I oczywiście generał Cavoli koordynuje swoje działania z generałem Cavoli, bo to przecież ten sam człowiek – zwrócił uwagę Norweg.

Mieszane reakcje

Choć rzeczniczka NATO Farah Dakhlallah stwierdziła po spotkaniu, że państwa sojusznicze „zgodziły się co do potrzeby (…) zwiększenia roli NATO w koordynacji pomocy dla Ukrainy”, to do rozmów w tej sprawie mają one powrócić na lipcowym szczycie NATO w Waszyngtonie.

W rzeczywistości państwa NATO reagowały na propozycję Stoltenberga różnie. Niezbyt podobała się ona USA, chociaż adm. John Kirby z Białego Domu przyznał, że rozmowy w Brukseli były konstruktywne.

Znacznie bardziej pozytywnie nastawiona jest Polska.

– Popieramy wysiłki sekretarza generalnego NATO na rzecz Ukrainy w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, zarówno jeśli chodzi o ustanowienie misji, tak żeby wykorzystać zdolności sztabowe i szkoleniowe sojuszu, jak i jeśli chodzi o wsparcie finansowe i wojskowe dla Ukrainy – oznajmił szef MSZ Radosław Sikorski.

Według natowskich dyplomatów za jest także Turcja. Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock stwierdziła z kolei, że ważne jest stworzenie „rzetelnych i długoterminowych struktur”, jeśli chodzi o pomoc Ukrainie.

Natowscy urzędnicy ujawniają jednak, że nie wszystkie państwa były nastawione tak entuzjastycznie do pomysłu Stoltenberga.

– Ryzykowną rzeczą jest składać obietnice, których nie możemy dotrzymać – oceniła Hadja Lahbib.

Część zachodnich państw NATO obawia się, że powierzenie w ręce Sojuszu zbyt dużych środków i zbyt dużych kompetencji zniweczy wysiłki Unii Europejskiej na rzecz zwiększenia swojej roli w dziedzinie obronności.

Nie wiadomo też dokładnie, czy owe 100 mld euro to miałyby być „nowe” pieniądze, czy suma ta miałaby powstać z połączenia dotychczasowych programów pomocy Ukrainie.

– Musimy najpierw zorientować się, jak dużych środków Ukraina potrzebuje, aby zachować suwerenność i integralność terytorialną. Dopiero potem, gdy już będziemy mieli takie obliczenia, możemy się zastanawiać, skąd wziąć te pieniądze – stwierdził hiszpański minister  José Manuel Albares.

Jednym z najbardziej sceptycznych państw są Węgry.

Jak wskazał minister Péter Szijjártó, NATO jest sojuszem obronnym i Budapeszt „odrzuci każdą propozycję, która ma na celu przekształcenie go w sojusz ofensywny, co znacząco zwiększy ryzyko eskalacji”.

Wojna w Ukrainie „to nie jest wojna Węgier, ale to nie jest też wojna NATO”, podkreślił.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości